- 1 Lechia zostanie z jednym młodzieżowcem? (64 opinie)
- 2 IV Liga. Jaguar wciąż walczy o awans (24 opinie)
- 3 Minimalny margines błędu żużlowców (63 opinie)
- 4 Albo igrzyska albo koniec kariery (3 opinie)
- 5 Żużlowcy Wybrzeża rozbici w Krośnie (309 opinii) LIVE!
- 6 Trefl po złoto i rekord frekwencji (23 opinie) LIVE!
Trzeba bronić się przed degradacją
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/9/126/208x0/126255.webp)
![](https://s-trojmiasto.pl/zdj/c/n/9/126/208x0/126255.webp)
Blamaż i wstyd - tylko takie słowa cisną się na usta po drugim meczu naszej reprezentacji na hokejowych mistrzostwach świata Pierwszej Dywizji. Biało-czerwoni zostali rozbici przez Węgrów aż 0:6 (0:2, 0:0, 0:4). Madziarzy bez litości wykorzystali błędy w defensywie Polaków. W tabeli turnieju wyprzedziła nas nawet Korea Południowa!
Bramki:
0:1 Istvan Sofron (8.38)
0:2 Marton Vas as. Balazs Ladanyi, Viktor Tokayi (10.17 w przewadze)
0:3 Marton Vas as. Janos Vas, Andras Horvath (40.14)
0:4 Tanas Sille as. Roger Holaczy, Istvan Sofron (45.14)
0:5 Andras Horvath as. Balazs Ladanyi, Marton Vas (45.43)
0:6 Balazs Ladanyi as. Janos Vas (57.22)
Po inauguracyjnym występie mogliśmy się łudzić, że niedaleko jesteśmy czołówki zaplecza hokejowej elity, gdyż z gospodarzami turnieju biało-czerwoni grali jak równi z równym. Niestety, drugi występ w Słowenii pokazał nam miejsce w szyku i niestety bliżej nam do końca stawki.
Polacy grę z Węgrami zaczęli nawet nieźle, ale zabrakło im skuteczności. Tym bardziej może dziwić to, gdyż trener Wiktor Pysz zabrał na turniej bardziej doświadczonych napastników niż obrońców. Na przykład przed bramką Tomasz Proszkiewicz zagrał wzdłuż linii, ale nikt nie zamykał akcji, a za chwilę przegrał pojedynek z węgierskim bramkarzem, będąc w idealnej wydawałoby się sytuacji.
Przed mistrzostwami pisaliśmy o niektórych zadziwiających decyzjach selekcjonera odnośnie składu na mistrzostwa. Na turniej pojechał m.in. Piotr Sarnik, który w statystykach po sezonie został wyprzedzony m.in. przed Arona Chmielewskiego i Macieja Urbanowicza.
Właśnie gracz Zagłębia po fatalnym sezonie w kraju znalazł się na Słowenii zamiast choćby gracza JKH Jastrzębia czy Energi Stoczniowca. Sarnik w 9 minucie fatalnie skiksował i "sprezentował" rywalom krążek przy pierwszej bramce Węgrów.
Za chwilę, karę złapał kapitan reprezentacji Polski, czyli ktoś, kto w podobnych momentach powinien zmobilizować zespół a nie oglądać zawody z ławki kar. Podczas nieobecności na lodowisku Leszka Laszkiewicza Polacy stracili drugą bramkę i zaczęli grać bez koncepcji, starali się zdobyć kontaktową bramkę po indywidualnych popisach.
Nieco nadziei przyniosła druga tercja, Polacy zagrali w niej składniej, mieli przewagę, oddawali strzały na bramkę węgierską, jednak nie były one na tyle groźne by zmylić Zoltana Hetenyego. Druga tercja bramek nie przyniosła ale przed Polakami było jeszcze 20 minut szans na zmianę rezultatu.
Nic takiego nie miało miejsca, Węgrzy potrzebowali 14 sekund by strzelić trzeciego gola. Niestety potwierdziło się, że w tym sezonie forma Krzysztofa Zborowskiego przypomina sinusoidę, po świetnych play-offach dołek przyszedł na mistrzostwa świata, bo choć wiele można zarzucić polskiej defensywie to jednak "Zbora" powinien "wyciągnąć" kilka krążków więcej zarówno w meczach ze Słowenią jak i z Węgrami.
W bramce polskiej nastąpiła zmiana personalna - ponieważ jednak na mistrzostwa świata pojechał Kamil Kosowski zamiast Rafała Radziszewskiego czy Przemysława Odrobnego, którzy potrafią wznieść się na wyżyny nietuzinkowego talentu w meczach o stawkę - o zmianie jakości w polskiej bramce nie było mowy.
Młody polski golkiper skapitulował po raz pierwszy już po 5 minutach przebywania na lodowisku, druga bramkę stracił 29 sekund później, przy trzeciej nie domknął parkanów i Polacy doznali kompromitującej porażki 0:6. Jeszcze nigdy tak wysoko z Madziarami nie przegraliśmy a były już czasy gdy wygrywaliśmy z nimi 14:0 - 13 marca 1985 roku w Warszawie. Niedzielna porażka całkowicie przekreśliła i tak już iluzoryczne szanse biało-czerwonych na awans, teraz trzeba walczyć o 3 miejsce.
POLSKA: Zborowski (od 41 min. Kosowski); Kotlorz - Csorich, Dutka - Kłys, Skrzypkowski - Wajda oraz Rompkowski; L.Laszkiewicz - Drzewiecki - Pasiut, Malasiński - Kolusz - Proszkiewicz, Bagiński - Różański - Rzeszutko, Sarnik - Dziubiński - Danieluk - Łopuski.
Pozostałe wyniki pierwszego dnia turnieju:
Wielka Brytania - Korea Południowa 2:1 (0:0, 1:1, 1:0)
Wieczorem Słowenia zagra z Chorwacją
Tabela:
Kolejno: mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bilans, punkty
1. Węgry 2 2 0 0 10:2 6
2. Wielka Brytania 2 2 0 0 6:2 6
3. Słowenia 1 1 0 0 3:2 3
4. Korea Płd. 2 0 0 2 3:6 0
5. Chorwacja 1 0 0 1 1:4 0
6. Polska 2 0 0 2 2:9 0
Kluby sportowe
Opinie (37) 1 zablokowana
-
2010-04-19 16:28
śledzie won z forum
to strona o sporcie a nie o korupcji
- 5 1
-
2010-04-19 16:36
zenada
Wegry maja moze 8 lodowisk w calym kraju...Chorqwacja ma 4 albo nawet mniej!!! A jak widze naszych grajkow jakimi sa gwiazdami to mozg staje...padaka pelna!
- 5 1
-
2010-04-20 16:03
Naszego hokeja już sie nie da uratować
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.