W siedzibie Parlamentu Europejskiego w Brukseli odbyło się spotkanie władz FIBA z przedstawicielami klubów uczestniczących w Eurolidze koszykarek. Kluby były reprezentowane przez przedstawicieli Telekomasu Lietuvos Wilno, MIZo PVSK Pecs, Societa Ginnastica Como, US Valenciennes Olympic oraz
Lotosu VBW Clima Gdynia. Reprezentantem wiceimstrzyń Europy i mistrzyń Polski był Mieczysław Krawczyk, prezes Basketball Investments SSA.
Głównym zagadnieniem poruszanym podczas spotkania była reogrganizacja obowiązującego systemu rozgrywek. Rewolucyjnych zmian nie wprowadzono. Układ rywalizacji grupowej pozostanie niezmieniony (dwie grupy po osiem drużyn). Innowacją jest wydłużenie rywalizacji w play off. Od następnego sezonu zespoły będą walczyły do trzech zwycięstw.
Lotos został zakwalifikowany także do grupy drużyn, które przez najbliższe trzy lata będą miały zagwarantowany udział w elitarnych rozgrywkach (w tej grupie znalazły się także Valenciennes, Bourges Basket, MIZo PVSK Pecs, Gambrinus Brno, Como). Dzięki temu rozwiązaniu przez trzy lata automatycznie prawo gry w Eurolidze otrzyma także drugi zespół z Polski. Jego wyznaczenie pozostawiono w gestii Polskiego Związku Koszykówki (w przypadku zdobycia tytułu mistrzowskiego przez gdynianki zwyczajowo będzie to wicemistrz). Jedynym warunkiem, który muszą spełnić działacze gdyńskiego klubu, jest wpłacenie kaucji w wysokości dwustu tysięcy euro w ciągu najbliższych szęściu miesięcy.
W stolicy Belgii postanowiono także wcielić w życie pomysł o stworzeniu klubowych mistrzostw świata. Ofertę organizowania imprezy przez pierwsze trzy lata zgłosili Rosjanie. Zawody miałyby gościć Jakterynburg oraz Samara. Gospodarze zapewnią zakwaterowanie oraz przeloty ekip. Inaugurację zaplanowano na wrzesień przyszłego roku.
***
Po ponad stu występach w reprezentacji Polski z zakładania koszulki z białym orłem zrezygnował
Adam Wójcik. 32-letni skrzydłowy Unicai Malaga poinformował o swej decyzji przesyłając oficjalne oświadczenie do władz związku oraz mediów.
- Postąpiłem tak, ponieważ obrzucono mnie błotem. Zawsze szanowałem każdą krytykę pod swoim adresem, jednak nie będę przyjmował pomówień - mówi zawodnik.
- Do wyrażania emocji mają prawo kibice i dziennikarze, jednak nie Marek Pałus, piastujący stanowisko prezesa związku. W kraju posuwa się wulgaryzacja wszelkich form życia, jednak nie pozwolę, by robiono ze mnie kozła ofiarnego porażek w eliminacjach mistrzostw Europy. Nie mówię jednak, że jest to decyzja nieodwołalna. Chciałbym, aby moja decyzja została dobrze zrozumiana przez kibiców, ponieważ na nich zawsze mi bardzo zależało. Teraz piłeczka jest po stronie prezesa - wyjaśnia zawodnik.