• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

U Małysza się pali!

s.
5 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat) 
Kiedy Adam Małysz wpada w tak głęboki dołek, od czego przez ponad trzy lata jego światowej dominacji zdążyliśmy się odzwyczaić, nagle ważniejsze stają się inne fakty, dotąd drugorzędne. W pierwszy weekend 2004 roku tak się porobiło, że wielki Adam znalazł się w cieniu Mateusza Rutkowskiego. Albowiem podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego w Planicy - ale nie na mamucie - 17-latek z klubu Wisła Zakopane był pierwszy i trzeci!

Podopieczny Heinza Kuttina z kadry B zaprezentował się szerokiej publiczności tydzień wcześniej, zdobywając brązowy medal MP na dużej skoczni. Tuż przed wigilią - wobec odwołania PK w Predazzo - Rutkowski wygrał we Włoszech dwa nieoficjalne konkursy. Natomiast w Nowy Rok, w Seefeld, był dwunasty w dodatkowym konkursie PK (najlepsi byli stali uczestnicy PŚ, Wolfgang Loitzl i Christian Nagiller). I nagle zakopiańczyk zaczął odgrywać główen role w prestiżowej rywalizacji, wprawdzie dla światowego zaplecza, ale jednak. Konkurencja tam jest ostra, regularnie startuje 80 zawodników i więcej. Do tej pory inni Polacy, z wyjątkiem Roberta Matei w ubiegłym roku, nie radzili sobie nawet na tym szczeblu. A w Słowenii - na średniej skoczni - Mateusz potrafił wygrać i nawet wyrównał rekord Andreasa Goldbergera (102,5 m). To było w sobotę. Nazajutrz nasz junior stanął na najniższym stopniu podium, za Słoweńcem Jure Bogatajem i Japończykiem Daiki Ito (na szóstym miejscu uplasował się Wojciech Skupień).

Tak, ten weekend nie był szczęśliwy dla Małysza.

W sobotę spłonął budynek w centrum Wisły, w którym siedzibę miała mieć Fundacja Adama i Izabeli Małyszów. Strażacy wstępnie oszacowali straty na 200 tys. zł. Przyczyna pożaru na razie nie jest znana. Ogień pojawił się w kotłowni, strawił jej wyposażenie, następnie klatkę schodową i stryszek. Małyszowie wykonali remont, a za kilka dni planowali przeprowadzkę. W odnowionym budynku zamierzali umieścić m.in. część trofeów mistrza skoków. Dobrze, że nie zdążyli.

Kto wie, czy to zdarzenie nie popsuło nastroju Adama, i tak przygnębionego wynikami w pierwszych dwóch konkursach 52. Turnieju Czterech Skoczni. Na tyle mocno, że przed kamerami TVP przyznał, iż męczy się rywalizacją i potrzebuje treningu. W piątek, po zawodach w Garmisch-Partenkirchen, miał okazję do treningu w Seefeld. Kiedy w sobotę, już podczas prób na "Bergisel" w Innsbrucku, płynnie szybował za linię 120 m, obserwatorzy komentowali, że trening pomógł. W niedzielę okazało się, że nie. Apoloniusz Tajner uspokajał i mówił, że wszystko trzeba przeanalizować, nawet wariant wycofania się z turnieju. Paweł Włodarczyk, prezes PZN, oświadczył, że najlepszym rozwiązaniem byłoby odpuszczenie zawodów w Libercu (najbliższy weekend). Co ciekawe, wspomniany Kuttin upierał się, że obrońca PŚ potrzebuje pucharowych skoków. Bo on zawodzi w ostrej walce, na treningach zaś skacze dobrze. Małysz też mówił: "Muszę wszystko robić na spokojnie, nie denerwować się i robić swoje. Jestem zadowolony z ostatnich skoków, były to trzy stabilne skoki, nie doskonałe, ale dobre." Wystarczyły 24 godziny, aby z dobrych zeszły na ledwie przeciętne. Gdyby nie system k.o., Małysz nie zakwalifikowałby się do finałowej "30". Słowem szok! Przyznał, że zbyt mocno atakuje próg, co natychmiast odbijało się na długości lotu. W efekcie zajął najniższe miejsce od trzech lat (w grudniu 2000 w Kuopio był 26.).

Podczas gdy kibice w Polsce siedzieli zmartwieni, cieszyli się Słoweńcy. Petr Zonta, na pięć dni przed 25. urodzinami, osiągnął życiowy sukces - po raz pierwszy w karierze wygrał zawody PŚ. Na dodatek w niezwykłych okolicznościach. Po I serii zajmował ósmą pozycję. Jeszcze dalszy skok zanotował Velli-Matti Lindstroem - z jedenastej lokaty na drugą. W decydującym momencie zawiedli ci, którzy do tej pory imponowali. Jednak nie tylko ze swojej winy. Tak się złożyło, że w końcówce zawodów wiatr zaczął wiać jakby po złości. A może po prostu nie chciał, aby znowu wygrał Norweg albo Fin? Bo to byłoby już nudne.


7. Ga-Pa K=115
1. Pettersen 253,8 (123 i 120,5)
2. Hoellwarth 253,1 (118,5 i 121)
3. Spaeth 248,7 (120,5 i 118,5)
4. Ahonen 248,5 (120 i 120)
5. Zonta 241,2 (119 i 117,5)
6. Kasai 239,8 (116 i 117,5)
7. Uhrmann 238,6 (118 i 116,5)
8. Morgenstern 233,7 (115,5 i 116)
9. Hannawald 231,9 (114,5 i 116)
10. Lindstroem 230,8 (115,5 i 115,5)
...
19. MAŁYSZ 217,4 (114 i 109)


8. Innsbruck K=120
1. Zonta 265,2 (128 i 128,5)
2. Lindstroem 253,9 (126,5 i 124)
3. Ahonen 253,8 (132,5 i 121)
4. Pettersen 251,8 (131 i 120)
5. Hoellwarth 251,7 (131,5 i 117,5)
6. Kasai 249,5 (127 i 120,5)
7. Morgenstern 247,6 (128,5 i 118,5)
8. Bystoel 245,7 (130 i 116,5)
9. Hannawald 244,4 (128 i 117,5)
10. Spaeth 242,6 (127,5 i 117)
...
25. MAŁYSZ 218,4 (115 i 118)
50. BACHLEDA 91,4 (108)

52. TCS
1. Pettersen 800,8 1-1-4
2. Hoellwarth 773,9 3-2-5
3. Zonta 760,2 11-5-1
4. Morgenstern 754 2-8-7
5. Spaeth 752,6 7-3-10
6. Ahonen 751,3 13-4-3
7. Kasai 751,1 5-6-6
8. Uhrmann 748,5 4-7-11
9. Hannawald 719,2 18-9-9
10. Benković 713,6 6-18-17
...
17. MAŁYSZ 690,2 9-19-25

Puchar Świata
1. Pettersen 456 (3)
2. Ahonen 398
3. Ljoekelsoey 347 (2)
4. Hoellwarth 312
5. MAŁYSZ 287
6. Lindstroem 282
7. Zonta 251 (1)
8. Hannawald 243
9. Kasai 236
10. Kiuru 214 (1)
...
44. BACHLEDA 18

Puchar Narodów
1. Norwegia 1326 (5)
2. Finlandia 1221 (2)
3. Austria 935
4. Niemcy 903
5. Japonia 407
6. Słowenia 397 (1)
7. POLSKA 305
Głos Wybrzeżas.

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane