Bardzo bliskie sprawienia niespodzianki były koszykarki
Lotosu Gdynia. Podopieczne Krzysztofa Koziorowicza w hitowym spotkaniu jedenastej kolejki Euroligi przegrały po dogrywce w Samarze z VBM-SGAU 60:66 (15:9, 14:18, 12:16, 13:11, 6:12).
Samara: Lawson 8, Korstine 10, Arteszina 3, Wauters 9, Szczegolewa 2 - Najmuszina, Swoopes 15, Walker 7, Stiepanowa 12.
LOTOS: Pawlak 3, Nolan 11, Bibrzycka 6, Kobryn 10, Dydek 18 - Veselowski 8, Troina 4.
Spotkanie dwóch najlepszych ekip w grupie C miało być szlagierem jedenastej kolejki. I było. Mecz był bardzo dramatyczny i gdyby nie pomyłka sędziowska w końcówce, mogłoby być różnie.
Początek należał do gdynianek. Podopieczne Krzysztofa Koziorowicza rozpoczęły od punktów Małgorzaty Dydek. Odpowiedziała na nie Korstine, która zdobyła pierwsze sześć "oczek" dla Samary. Gdynianki w pierwszej kwarcie ani razu nie pozwoliły gospodyniom wyjść na prowadzenie. Rosjanki trzykrotnie doprowadzały do remisu. Koncówka pierwszej ćwiartki to skuteczna gra Veselowski, dzięki której po dziesięciu minutach Lotos prowadził 15:9.
Drugą odsłonę rozpoczęły dwa celne rzuty Stiepanowej. Znakomicie pod koszami spisywała się Dydek, której łupem padała większość zbiórek. Gospodynie po raz pierwszy wyszły na prowadzenie po trafieniu Swoopes (23:21). Rosjanki odskoczyły na trzy "oczka", ale ostatnie słowo przed przerwą należało do mistrzyń Polski. Dzięki trafeiniom Bibrzyckiej i Nolan w połowie meczu Lotos prowadził dwoma punktami.
Wprawdzie drugą połowę rozpoczął celny rzut Nolan, ale kolejne minuty należały do gospodyń. W 25 min Rosjanki prowadziły 33:31, a pochwili ich przewaga wzrosła do czterech "oczek". Przed ostatnią kwartą gdynianki miały dwa punkty straty.
Początek czwartej ćwiartki nie był zbyt udany dla ekipy gości. Rosjankom udało się odskoczyć na sześć punktów. Taki dystans dzielił obie drużyny jeszcze 174 sekundy przed końcową syreną. A jednak Lotos był bliższy wygranej. Gdynianki po trafieniu Kobryn i dwóch rzutach Nolan wyrównały, a 23 sekundy przed końcem prowadziły 54:53. Do dogrwyki doprowadziła Wauters, wykorzystując jeden rzut wolny.
Dogrywka to popis Swoopes. Amerykanka seryjnie dziurawiła kosz gdynianek. To dzięki niej Samara uzyskała najwyższą, ośmiopunktową przewagę (64:56). Tej straty Lotos nie zdołał zniwelować.
- Dziewczyny zagrały bardzo dobry mecz - mówi
Katarzyna Dydek, druga trenerka gdynianek.
- Zespół wypełnił wszystkie założenia taktyczne. Była szansa na zwycięstwo, ale chyba zabrakło trochę doświadczenia. Na pewno napędziłyśmy Rosjankom strachu. To był jeden z lepszych meczów, jakie rozegraliśmy w Eurolidze.