- 1 Czy Arka się pozbiera i awansuje? (146 opinii)
- 2 Czy Lechia zrobi limit w młodzieżowcach? (48 opinii)
- 3 Wywiad z nowym trenerem Trefla (6 opinii)
- 4 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (479 opinii)
- 5 Wyjdą z tunelu na nowe boisko (5 opinii)
- 6 Momoa spotkał się z Michalczewskim (66 opinii)
W Bourges walka tylko do przerwy
VBW Gdynia
Koszykarki Lotosu przegrały na wyjeździe z Bourges Basket 49:65 (10:17, 15:10, 10:16, 14:22) i już na trzy kolejki przed zakończeniem rywalizacji grupowej definitywnie pogrzebały szanse, aby awansować do play-off. Gdynianki do meczu wystawiły zaledwie osiem zawodniczek, którym sił na w miarę wyrównaną walkę z francuską ekipą wystarczyło na 21 minut.
BOURGES: Joens 18, Miyem 13, Dumerc 9, Kublina 8, Brown 8, Amant 4, Digbeu 3, Kaltsidou 2, Ndongue 0, Bernies 0.
LOTOS: Henry 18, Knezević 8, Jalcova 7, Plumbi 6, Ziętara 4, Kaczmarska 2, Robert 2, Ajanović 2.
Kibice oceniają
Lotos za wszelką cenę musiał ten mecz wygrać, jeśli myślał jeszcze o wypełnieniu jednego z minimów na ten sezon czyli awansu do play-off. Przed gdyniankami stało jednak niezwykle ciężkie zadanie wygrania w Bourges, gdzie w długiej swojej historii występów w gronie najlepszych drużyn Starego Kontynentu wygrały tyko raz.
Bez Jolene Anderson, która leczy złamany nos, bez Justyny Żurowskiej, z którą nie przedłużono kontraktu zadanie to było jeszcze bardziej trudne. Amerykanka wprawdzie do Francji pojechała ale jedynie jako "uzupełnienie" meczowego protokółu.
Spotkanie jednak rozpoczęło się obiecująco. Po rzutach niezawodnej Aneiki Henry i Geraldine Robert gdynianki prowadziły 2:0 i 4:3. Szkoda, że w przypadku Robert były to jedyne punkty w tym meczu. Gospodynie szybko jednak pokazały, kto jest faworytem meczu i już w 5 minucie prowadziły 10:4.
Trener Javier Fort Puente przerwał grę i na chwilę także postęp prowadzenia zespołu miejscowego. Jednak na pół minuty przed końcem pierwszej kwarty Bourges wyszło na najwyższe w pierwszej kwarcie prowadzenie (17:10).
W 12 minucie Kiesha Brown podwyższyła na 19:10, Magdalena Kaczmarska została zablokowana przez Emmeline Ndongue a na dodatek goście popełnili błąd 24 sekund. Nic wówczas nie wskazywało na to, że obraz gry może się zmienić. W tej nie najlepszej dla Lotosu chwili koleżanki poderwała do walki Ivana Jalcova, trafiając "trójkę", pół minuty później kontrę punktami zakończyła Henry a kolejne dwa punkty dołożyła z wolnych Adrijana Knezević.
W ten sposób w 15 minucie gospodynie prowadziły tylko 19:17. Przez chwilę scenariusz gry polegał na tym, ze gospodynie "uciekały" na 4 punkty a Lotos niwelował straty do 2 "oczek". Wreszcie na 64 sek. przed końcem pierwszej połowy Henry doprowadziła wreszcie do remisu. Ta sama zawodniczka jednak tuż przed końcem karty sfaulowała Styliani Kaltsidou i Greczynka ustaliła wynik pierwszej połowy na 27:25 dla zespołu z Francji.
W 21 minucie na tablicy wyników jeszcze raz pojawił się remis (27:27), oczywiście za sprawą Henry ale niestety był to ostatni pozytywny dla gdynianek wynik. Bourges dynamicznie zaczęło powiększać przewagę, jeszcze w 25 minucie było 31:27 dla gospodyń ale już minutę później po "trójkach" Celine Dumerc i Catherine Joens Bourges prowadziło 37:27.
Wprawdzie gdyniankom udało się zastopować rywalki ale tylko na tyle aby strata nie powiększała się (43:33 po 30 min.).
W ostatniej odsłonie gdynianki coraz bardziej odczuwały swoją krótką ławkę. Javier Fort Puente wprawdzie rotował składem ale i tak nie miał zbyt wielu wariantów do wyboru. W 36 minucie po wolnych Joens było już 59:39 dla Bourges. W końcówce udało się gdyniankom odrobić 4 punkty z tej straty.
Gdynianki, teraz będą mogły się skupić na rozgrywkach ligowych, po uzupełnieniu składu, co nastąpić ma jeszcze w tym tygodniu, mają realne szanse na zapewnienie sobie 2 miejsca przed play-off zwłaszcza, że z drużynami z Gorzowa, Polkowic i Torunia zagrają na własnym parkiecie.
W pozostałych meczach 11 kolejki Euroligi, Grupy A: Vici Aistes Kowno - UMMC Jekaterinburg 56:88 (13:20, 13:23, 18:27, 12:18), ZVVZ USK Praga - ROS Casares Walencja 70:81 (29:19, 15:22, 10:21, 16:19), Galatasaray Stambuł - Uni Seat Gyor 99:46 (30:13, 27:12, 23:8, 19:13).
Tabela grupy A Euroligi:
(kolejno: mecze, zwycięstwa, porażki, bilans, punkty)
1.ROS Casares Walencja 11 9 2 842:661 20
2.Galatasaray Stambuł 11 9 2 878:759 20
3.UMMC Jekaterinburg 11 8 3 835:690 19
4.ZVVZ USK Praga 11 6 5 792:777 17
5.Bourges Basket 11 6 5 736:730 17
6.Lotos Gdynia 11 2 9 767:865 13
7.Seat Uni Gyor 11 2 9 723:918 13
8.VICI Aistes Kowno 11 2 9 713:890 13
Kluby sportowe
Opinie (15) 1 zablokowana
-
2012-01-11 21:46
kolejna kompromitacja -
wstyd i hańba- 3 10
-
2012-01-11 21:52
Kotara nr 2
- 3 5
-
2012-01-11 21:55
Kotara nr 1 czyli APG
Kotara nr 2 czyli Lotos Gdynia
- 3 3
-
2012-01-11 21:59
Gdynia miastem mistrzów.
- 2 3
-
2012-01-11 21:59
Czy Mietek nadal może ?
Oj nie może ! Ale bez kasy to i Bobrowski/Brno/ nic nie wart-patrz mecz z Canpaczkami.Oby było pudło w FGE.
- 3 2
-
2012-01-11 22:00
Za to Arka pewnie ma tą zapowiadaną Ligę Mistrzów.
- 7 0
-
2012-01-11 22:32
zdegustowany (6)
Z taką grą to i wejście do playoff polskiej ligi będzie sukcesem,o medalu można juz zapomnieć.Zafundował nam Krawczyk kolejnego "wybitnego trenera".Szkoda bo dobra koszykówkę mozna grac i bez wielkich pieniedzy.
- 7 3
-
2012-01-12 17:14
statystyki (5)
Lepiej popatrz na statystyki skuteczności i powiedz mi co ma zrobić jakikolwiek trener ? Uczepiłeś się a to przecież nie on rzuca tą piłką
- 1 1
-
2012-01-12 17:33
wyrzucić Anderson
i statystyki skuteczności pójdą o 30% w górę
- 0 2
-
2012-01-12 17:37
To kto jak nie trener? (3)
A kto jest wobec tego odpowiedzialny za to ,ze drużyna nie umie grac w obronie,ma słabą skuteczność , nie potrafi grac zespołowo i ledwie potrafi wygrac ze słabeuszami.
- 0 3
-
2012-01-13 19:37
odpowiedzialny jest .... (2)
M. Krawczyk który sprowadził do taką Ajanović która rzuca 1z 7 , Jalcową która zamiast rzucać zajmuje sie rozgrywaniem - to samo z Knezevic. Gdzie jest rozgrywająca? Czy to wina trenera że tylko słaba Plumbi jest nominalną rozgrywającą? Tylko Henry trzyma poziom.
- 0 0
-
2012-01-13 20:33
?? (1)
A ja uważam ,że trener,bo to on przecież a nie Krawczyk wybierał zawodniczki i to on je trenuje od pół roku. Z taką gra bedzie b. cięzko dostać się do 4ki MP.Niestety nie widac żadnych ruchów personalnych,widać,ze Krawczyk odpuścił juz ten sezon.Jedyna winą Krawczyka jest nieprzemyślana decyzja o zatrudnieniu Hiszpana,dlatego pewnie tak ciężko mu się z niej wycofać.
- 1 0
-
2012-01-14 15:27
Które
Które zawodniczki wybierał trener?
- 0 0
-
2012-01-12 07:09
i ten sam tutul co roku...czas sie skupic na lidze haha,Gdynia miastem mistrzow w kosza:)
- 2 2
-
2012-01-12 10:30
Szkoda straconej , chociaż iluzorycznej szansy...Cóż-wracamy do ligi -tylko ona nam się ostała...
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.