• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

W lidze rugby...

Tomasz Napiórkowski
17 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
W ostatniej kolejce ligi rugby w Trójmieście odbyły się dwa spotkania. W sobotę o godz. 14:00 na stadionie przy ul. Jana z Kolna Ogniwo Sopot podejmowało Budowlanych Łódź 3-18 (3-11), oraz w niedziele o godz.12:00 AZS AWFiS Gdańsk gościł Arkę Gdynia 12-53 (9-19). Ten ostatni mecz miał zadecydować, o tym która z drużyn awansuje do "szóstki" walczącej o miejsce w play-off.

Składy:
Ogniwo Sopot : Łukasz Mikołajczak, Łukasz Mróz, Rafał Witoszyński, Milan Ignatowicz, Dariusz Wantoch-Rekowski, Maciej Wojtkuński, Tomasz Wysiecki, Robert Zeszutek, Wojciech Czaja, Paweł Schulte-Noelle, Łukasz Jasiński, Marcin Malochwy, Mariusz Wilczuk, Marcin Baraniak, Łukasz Szostek.
Rezerwowi: Krzysztof Mikołajczak, Piotr Kuśmirek, Jakub Irla, Jarosław Rycewicz, Jarosław Romanowski, Maciej Szablewski (młodszy), Filip Cackowski.

Budowlani Łódź: Michał Krolikowski, Kazimierz Matczak, Cezary Zaborzycki, Jarosław Rawecki, Dominik Fortuna, Artur Maros, Krzysztof Serafin, Adam Prach, Maciej Pabjańczyk, Tomasz Grodecki, Maciej Maciejewski, Piotr Gomulak, Jacek Figura, Bartłomiej Kraska, Krzysztof Hotowski.
Rezerwowi: Michał Brzozowski, Krzysztof Rybiński, Rafał Sij, Adam Wociński, Marek Struszczyk, Artur Mrozicki.

Mecz pomiędzy drużynami z Sopotu i Łodzi nie miał większego znaczenia dla układu w tabeli, gdyż obie drużyny już wcześniej zapewniły sobie awans do pierwszej szóstki. Łodzianie chcieli się zrehabilitować za zeszłoroczną porażkę w Sopocie, gdy po zaciętym meczu przegrali 19-18. Do gry gospodarze przystąpili w osłabieniu, pół roczne zawieszenia mają Mariusz Wilczuk i Adam Pogorzelski.
Goście wykorzystali ubytki kadrowe zespołu gospodarzy i koncentrowali się na grze przy młynie, co przyniosło efekt w 13 min gry, kiedy to punkty dla Budowlanych przyłożył Adam Prach, podwyższenia nie wykorzystał Tomasz Grodecki. 5 minut później rzutu karnego nie trafia Paweł Schulte-Noelle. Natomiast karnego najpierw w 25, a potem w 29 min trafia Tomasz Grodecki z Łodzi. W 33 min pierwsze punkty dla Ogniwa z rzutu karnego zdobył Paweł Schulte-Noelle.
Jeszcze przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę czerwoną kartkę za nie sportowe zachowanie obejrzał Artur Maros.
W drugiej połowie zawodnicy Budowlanych po niecelnym rzucie karnym w 42 min, skoncentrowali się na grze obronnej. Grający z przewagą jednego zawodnika Sopocianie nie mogli znaleźć sposobu na przełamanie linii obronnej przeciwnika. Łodzianie zdołali jeszcze powiększyć przewagę nad gospodarzami w 66 min punkty przyłożył Adam Prach, a podwyższył Tomasz Grodecki. Jak się później okazało były to ostatnie punkty w tym meczu 3-18.


Składy:
AZS AWFiS Gdańsk: Krzysztof Zieliński, Radzisław Miszczuk, Rafał Rutkowski, Grzegorz Deka, Krzysztof Tymoszuk, Grzegorz Mroczkowski, Jakub Seklecki, Piotr Wolniak, Max Kravczenko, Jurij Buhalo, Bogdan Bistram, Sergiej Garikovy, Rafał Kwiatkowski'>Rafał Kwiatkowski, Rafał Matusiak, Piotr Wójcik.
Rezerwowi: Adam Ciesiołkiewicz, Wiesław Woronko'>Wiesław Woronko'>Wiesław Woronko, Waldemar Ronowicz, Marcin Jażdżewski, Łukasz Wnęk, Grzegorz Czapkowski.

Arka Gdynia: Wojciech Ruszkiewicz, Jacek Wojaczek, Piotr Kaszubowski, Michał Rogowski, Paweł Nowak, Michał Pasieczny, Kazimierz Raszpunda, Robert Andrzejczuk, Dariusz Komisarczuk, Aleksiej Bekow, Zbigniew Mroch, Maciej Stachura, Waldemar Szwichtenberg, Paweł Bury, Marek Skindel.
Rezerwowi: Dariusz Rohde, Andrzej Karoń, Piotr Olejniczak, Bartosz Kiernowski, Haris Wezalis, Bartosz Madejewski, Marcin Macoń.

Ten mecz miał zadecydować o tym, która z tych drużyn awansuje do pierwszej szóstki. Akademicy żeby awansować do pierwszej szóstki musieli to spotkanie wygrać, natomiast gościom wystarczał remis.
Pierwsza połowa to bardzo wyrównana gra obu drużyn. Pierwsze punkty w meczu dla swojego zespołu mógł zdobyć z rzutu karnego Jurij Buhalo, ale kop na słupy był niecelny. W 18 min piłkę na polu punktowym akademików kładzie Waldemar Szwichtenberg, a podwyższenia nie trafia Michał Pasieczny (0-5). Błyskawiczna odpowiedź gospodarzy i w 19 min z rzut karny na 3 punkty zamienia Jurij Buhalo (3-5). 5 min później sędzia dyktuje kolejny rzut karny dla gospodarzy, Jurij Buhalo popisuje się fantastycznym kopem niemalże z połowy boiska i AZS AWFiS obejmuje pierwsze prowadzenie w tym meczu (6-5). Kibice nie musieli czekać długo na kolejne akcje, bo już w 27 min kolejne przyłożenie dla Arki zdobywa skrzydłowy Zbigniew Mroch, a podwyższa tym razem skutecznie Michał Pasieczny (6-12). 29 min i kolejny rzut karny dla gospodarzy i tym razem nie myli się Jurij Buhalo (9-12). Jednak Gdynianie pod koniec meczu przeprowadzili jeszcze jedną akcję zakończoną przyłożeniem Waldemara Szwichtenberga, oraz podwyższeniem Michała Pasiecznego (9-19). Na przerwę gospodarze schodzili ze stratą 10 pkt do rywali.
Dobrym akcentem rozpoczęli drugą połowę akademicy, już w pierwszych minutach meczu ponownie 3 punkty z rzutu karnego zdobył Jurij Buhalo (12-19).
Po dwóch rzutach karnych odpowiednio w 45 i 48 min Michała Pasiecznego gdyńscy kibice mogli odetchnąć z ulgą, bowiem było już 12-25. Gospodarze próbowali jeszcze ratować niekorzystny wynik, w 52 min Piotr Wójcik chciał zaskoczyć rywali drop golem, ale próba nie powiodła się. Od tej pory zarysowała się widoczna przewaga gości, którzy przeprowadzali coraz to liczniejsze ataki na pole punktowe rywali. W 63 przyłożenie zaliczył Paweł Bury, a podwyższył tradycyjnie już w tym meczu Pasieczny (12-32). 70 min kolejna groźna akcja Gdynian i kolejne przyłożenie, po raz trzeci w tym meczu przyłożenie zalicza Szwichtenberg, a podwyższa Pasieczny (12-39). Pięć minut przed końcem meczu kolejny atak gości i punkty kładzie i kopie podwyższenie Paweł Bury (12-46). Minutę przed gwizdkiem kończącym spotkanie zawodnicy przeprowadzają jeszcze jedną akcje zakończoną zdobyczą siedmiu punktów. Po bardzo dobrej grze zespołu w drugiej połowie Arka Gdynia pewnie pokonała AZS AWFiS Gdańsk 53-12.
Tomasz Napiórkowski

Zobacz także

Opinie (239)

  • Pudzian studentem

    Nie samym sportem człowiek żyje. Najsilniejszy człowiek świata, niepokonany Mariusz Pudzianowski dziś rozpoczyna studia na kierunku zarządzania i marketingu Społecznej Wyższej Szkoły Zarządzania i Przedsiębiorczości w Łodzi.
    Mariusz Pudzianowski: – Wiecznie ciężarów dźwigać nie będę. Co będę umiał, to moje. Nikt mi tego nie odbierze. Mam indywidualny tok nauczania. Będę trzy, cztery razy w miesiącu na zajęciach.
    * Dlaczego wybrał ten kierunek studiów?
    – Marketing jest częścią tego, co dziś robię. Wydaje mi się naturalne, że teraz zajmę się tym na poważnie.
    Studia są płatne, ale Mariusz z racji wyjątkowych zasług otrzyma sportowe stypendium. Menedżer naszego siłacza – Joanna Wiśniewska-Mikosik, która ma otworzony przewód doktorski z ekonomii, zapowiedziała, że będzie pomagać Pudzianowskiemu w nauce. Przez najbliższe tygodnie Mariusz może skupić całą uwagę na studiach. Startuje bowiem dopiero za trzy tygodnie w meczu Polska – Reszta Świata w Pruszkowie.

    • 0 0

  • Tabela

    Sezon 2003/2004
    Tabela po rundzie jesiennej:
    1. Blachy Pruszyński Budowlani Łódź 9 24 262:126
    2. Budowlani Lublin 9 23 219:139
    3. Lechia Gdańsk 9 22 274:149
    4. Ogniwo Sopot 9 20 167:151
    5. Arka Gdynia 9 19 265:135
    6. Bakoma Orkan Sochaczew 9 19 225:165
    7. Folc AZS Warszawa 9 16 208:189
    8. AZS AWFiS Gdańsk 9 15 166:258
    9. Pogoń Siedlce 9 11 109:340
    10. Posnania Poznań 9 11 70:310

    • 0 0

  • Najskuteczniejsi:

    Najskuteczniejsi:
    1. Jurij Buchalo (AZS AWFiS) - 84
    2. Bogdan Wróbel (Orkan) - 80
    3. Daniel Podolski (Ogniwo) - 71
    4. Janusz Urbanowicz (Lechia) - 69
    5. Adam Pałyska (Folc AZS) - 66
    6. Stanisław Więciorek (Lechia) - 65
    7. Piotr Marcinkowski (Budowlani Lublin) - 51
    8. Krzysztof Hotowski (Budowlani Łódź) - 45
    9. Konrad Pisarek (Orkan) - 40
    10. Maciej Maciejewski (Budowlani Łódź) - 35

    • 0 0

  • Klasyfikacja Fair-Play

    Klasyfikacja Fair-Play
    1-2. Bakoma Orkan Sochaczew i Pogoń Siedlce - po 4 punkty karne
    3-4. Budowlani Lublin i Posnania Poznań - po 12
    5. Blachy Pruszyński Budowlani Łódź - 24
    6. Ogniwo Sopot - 26
    7-8. Folc AZS Warszawa i AZS AWFiS Gdańsk - po 30
    9. Arka Gdynia - 38
    10. Lechia Gdańsk - 40

    • 0 0

  • Matka Boska Owalna

    Matka Boska Owalna
    W południowo-zachodniej Francji katoliccy rugbyści modlą się do swojej patronki w kościele, który wybudowano specjalnie dla nich. Bo nie ma różnicy między rugby a religią.
    MARK WHITAKER 27.10.2003
    Jeśli jedną linią połączysz Bordeaux z Marsylią, a drugą poprowadzisz wzdłuż pasma Pirenejów od Atlantyku do Morza Śródziemnego - zamkną one obszar dawnych prowincji Gaskonii i Langwedocji oraz baskijską i katalońską część Francji. Wyznaczą obszar, który można po prostu nazwać Owalią - Krainą Owalnej Piłki. Czym gra w rugby była niegdyś w południowej Walii lub w Szkocji (a w istocie nigdy w Anglii, niezależnie od sukcesów jej reprezentacji), tym nadal jest we Francji południowo-zachodniej.
    Nic nie dowodzi tak dobitnie tutejszej namiętnej pasji do gry w rugby jak niewielka romańska kaplica z żółtego kamienia, pokryta czerwoną dachówką, przycupnięta na polanie zalesionego wzgórza ponad wioską Larriviere w dolinie rzeki Ardour. Leży w mało znanym zakątku Francji, na wschodnim skraju lasów Landów i niedaleko na południe od rejonu Armaniac. Kaplica niedawno skrupulatnie odrestaurowana, z zewnątrz nie ma żadnego znaku rozpoznawczego, ale o podnóża jednopasmowej drogi wiodącej od wioski napis kieruje cię do kaplicy Notre Dame du Rugby - Matki Boskiej od Rugby.
    Dorosłe dzieci
    Z architektonicznego punktu widzenia kaplicę cechuje surowa prostota stylu romańskiego, czego zupełnie nie da się powiedzieć o jej wystroju. Szklane gabloty ustawione wzdłuż ścian prezentują setki starannie złożonych koszulek rugbistów we wszelkich możliwych kolorach. Większość pochodzi z klubów francuskich, ale szukając dokładniej, znajdzie się też koszulki z dalekich krajów - Argentyny, Tahiti i Kamerunu. Niektóre należały do zawodników francuskiej kadry narodowej: do paru z nich dołączone są napisy takiej na przykład treści: "W nadziei, że nasz szlachetny sport będzie wciąż jednoczył ludzi owalnej planety". Pewien Walijczyk, który ofiarował kaplicy swą klubową koszulkę rugbisty, oczywiście wierzy w cudowną moc sprawczą Matki Boskiej. "W nadziei na lepsze rezultaty w tym roku" - głosi jego napis.
    Za ołtarzem znajduje się specjalne pomieszczenie z fotografiami przypiętymi do koszulek - niewielkie sanktuarium dla tutejszych zawodników, którzy ponieśli śmierć na boisku w wyniku poważnych obrażeń odniesionych podczas meczu. W ten sposób przyznaje się również, jak bardzo niebezpieczna może być gra, która w latach 60. skłoniła miejscowego księdza Michela Deverta do odrestaurowania zrujnowanej kaplicy i oddania pod jej opiekę jego ulubionej dyscypliny sportu. Rugbiści z okolicznych drużyn pracowali w pocie czoła przy budowie drogi, biskup z pobliskiego Dax przyszedł z pomocą, elitarne kluby z całego rejonu południowo-zachodniego urządzały w okolicy imprezy sportowe połączone ze zbiórką pieniędzy, a z całej Owalii płynęły datki.
    Na uroczystość poświęcenia nowej kaplicy w czerwcu 1967 roku Michel Devert napisał specjalną modlitwę, której tekst wisi w ramkach obok ołtarza. Oto przekład jej początkowego i końcowego wersu: "Najświętsza Matko, która nauczyłaś swego Jezusa bawić się u swych kolan/Otocz macierzyńską opieką grę tych dorosłych dzieci/Bądź z nami w tym wielkim młynie istnienia/Abyśmy wyszli zwycięsko z tej wielkiej gry życia/ Będąc - jak na boisku - wzorem odwagi, zapału i ducha zespołowości/Osiągając doskonałość pod twoim znakiem. Amen.
    Jezus jako młynarz
    Obecnie Michel Devert, dziarski 80-latek, jest na emeryturze i mieszka na wybrzeżu między Biarritz i Bordeaux. Co najmniej raz w tygodniu odbywa około 180-kilometrową podróż do kaplicy, aby sprawdzić czy wszystko jest w porządku, zapełnić na nowo pudełko z widokówkami, oraz - jak ma nadzieję - trafić na zwiedzających, z którymi mógłby porozmawiać o rugby. Żarliwie broni głęboko zakorzenionej tożsamości kulturowej południowo-zachodniego zakątka Francji: za nic nie wyjdzie z domu bez swego baskijskiego beretu na głowie, a comiesięczną mszę w kaplicy Notre Dame du Rugby odprawia w dialekcie gaskońskim. Gdy zapytać go, czemu poświęcił szmat życia na odnowienie zrujnowanej kaplicy położonej na odludziu, odpowiada po prostu: Bo kocham rugby i kocham Matkę Boską. W takiej kolejności... ale za chwilę szybko się poprawia.
    Na ołtarzu leży staromodny szkolny zeszyt, do którego zwiedzający kaplicę mogą wpisywać swe myśli i modlitwy. Sądząc z poniższych wpisów, na pewno czują to samo co Devert. "Najświętsza Matko, miej w swej opiece naszą drużynę". "Najświętsza Matko, zlituj się nad naszym synem, poważnie kontuzjowanym podczas meczu". "Ku pamięci mego dziadka rugbisty". "Gdyby rugby istniało w dawnych czasach, Jezus byłby znakomitym rugbistą". A rolę tego miejsca podsumowują słowa: "Rugby jest prawdziwą religią".
    Ale istnym skarbem kaplicy Notre Dame du Rugby są cztery witraże - nie z powodu wartości artystycznej, ale ich treści. Na jednym z nich widzimy centralną postać Matki Boskiej, a u jej stóp - młyn (formacja w drużynie rugby z udziałem 8 zawodników, m.in. młynarza - przyp. FORUM). Mały chłopiec (może Jezus jako młynarz) podaje Matce Boskiej piłkę. Drugim - Matka Boska tuli w ramionach rugbistę poszkodowanego podczas meczu. W scenie najbardziej dynamicznej - Matka Boska trzyma w ramionach Dzieciątko Jezus, a on - piłkę do rugby. U ich stóp zawodnicy skaczą jak przy rozgrywce autowej, a Jezus wyraźnie wrzuca piłkę. Zapomnijmy więc o Matce Boskiej Skalnej lub Matce Boskiej Goździków - w Larriviere mamy postaci Matki Boskiej od Młyna i Egzekwowania Karnych.
    Ironia tego wszystkiego polega na tym, że w pierwszym dwudziestoleciu XX wieku gra w rugby podbiła południowo-zachodnia Francję w dużej mierze dzięki temu, że tej dyscyplinie sportu gwałtownie przeciwstawiał się wówczas Kościół katolicki.
    Za dużo seksu
    Jak powiedział mi niedawno Jean Lacouture, znany francuski literat i wieloletni korespondent dziennika "Le Monde", w latach 20. i 30. jego jezuiccy nauczyciele w Bordeaux nie pozwalali swoim uczniom grać w rugby. - Sądzili, że w tej grze jest coś grzesznego, niemal seksualnego - nie mogli znieść tych wszystkich ciał splecionych w młynie.
    Przed I wojną edukacja była głównym terenem walki między Kościołem a państwem i gdy w szkołach wyznaniowych grało się w piłkę nożną, szkoły świeckie wprowadzały rugby. A tradycyjnie republikańskie, antyklerykalne społeczności południowo-zachodniej Francji pokochały owalną piłkę. I, poniewczasie, przynajmniej w Larriviere, uczynił to Kościół.
    Francuzi absolutnie nie są faworytami do zwycięstwa w mistrzostwach świata.
    Jednak francuscy rugbiści zawsze potrafią sprawiać niespodzianki. Jeśli zagrają lepiej niż się przewiduje, to chyba dzięki temu, że przed odlotem na antypody udali się na prywatną pielgrzymkę do kaplicy Notre Dame du Rugby.

    • 0 0

  • Włocławek

    Ciekawe, czy nasze gwiazdy (Gacki i inne) już się zgłosiły? A może i trenerzy (Wiejski, Jumas) a działacze, tych może z Sopotu albo Sochaczewa? Jak to tam wygląda wagerxie? Czy to Anwil szuka nowej dyscypliny, czy kolejny dowcip jak z Poznaniem?

    • 0 0

  • po rundzie wiosennej

    Rugbiści Budowlanych Lublin wyjazdowym zwycięstwem z Posnanią zakończyli w miniony weekend bardzo udaną rundę jesienną. Na wiosnę do walki w grupie mistrzowskiej przystąpią z pozycji wicelidera.

    Lublinianie w poprzednich rozgrywkach wywalczyli trzecie miejsce w kraju, powtarzając w ten sposób największe osiągnięcia swojego klubu. Wyprzedziły ich tylko renomowane ekipy Ogniwa Sopot i Budowlanych Łódź. Pierwsza runda nowego sezonu pokazała, że zawodnicy trenerów Andrzeja Kozaka i Macieja Niedźwieckiego całkowicie sprostali renomie medalistów. Na finiszu jesiennych rozgrywek wyprzedzili ich tylko jednym punktem wicemistrzowie Polski Budowlani Łódź. Imiennicy z Łodzi są zresztą jednym z dwóch zespołów, które zdołały jesienią pokonać naszych rugbistów. Drugim była Lechia Gdańsk, dokonując tego zresztą w Lublinie. Pozostałych siedem spotkań Budowlani wygrali. Wśród ich zwycięstw jest kilka zasługujących na szczególną uwagę. Duże wrażenie zrobiło pokonanie w Lublinie w przedostatniej kolejce Ogniwa Sopot w stosunku 26:3. Budowlani nie dali mistrzom Polski szans na nawiązanie walki. Decydującą rolę w rozgromieniu Ogniwa odegrała znakomita gra lubelskiego młyna. Ta formacja Budowlanych powszechnie cieszy się zresztą zasłużoną opinią najlepszej w Polsce.

    Nie mniej cenne jest wbrew pozorom zwycięstwo odniesione w ostatniej kolejce w Poznaniu z zajmującą ostatnie miejsce Posnanią. Lublinianie musieli tam walczyć bez sześciu zawodników z podstawowego składu. Nie wystąpili w Poznaniu Michał Jakimiński, Tomasz Mietlicki, Piotr Jurkowski, Paweł Niedziółka, Paweł Piwnicki i Wojciech Gulski. Budowlani z konieczności musieli zagrać w eksperymentalnym ustawieniu. Pomimo braku zgrania zdołali ten trudny mecz wygrać 24:21. Pozwoliło to im zachować pozycję wicelidera. Mieli nawet szanse na mistrzostwo jesieni, ale Budowlani Łódź obronili pierwsze miejsce dzięki wygranej w Sopocie z Ogniwem.

    W rundzie wiosennej Budowlani Lublin będą oczywiście walczyć w pierwszej szóstce. Czeka ich dość niekorzystny układ gier - dwa spotkania z Budowlanymi Łódź i z Arką Gdynia - odbędą się na ich boisku, a trzy - z Lechią, Ogniwem i Orkanem Sochaczew - zagrają na wyjazdach.

    Trener Andrzej Kozak podkreśla, że obecnie jest za wcześnie na wyznaczanie konkretnych celów. - Do rozpoczęcia rundy wiosennej mamy cztery miesiące, a w naszym w sporcie w tym czasie może się wiele zmienić. Ten zawodnik może wyjechać za granicę, tamten dostać gdzie indziej pracę - nikt nie ma pewności, w jakim składzie będzie grał. Naszą siłą obecnie jest to, że mamy pełnowartościowych zmienników i dlatego mimo urazów dawaliśmy sobie radę - mówi Andrzej Kozak. - Teraz koncentrujemy się na jak najlepszym przygotowaniu do wiosennych rozgrywek. Z pewnością będziemy walczyć o medale. Pamiętamy jednak, że z takim samym celem będzie grało sześciu bardzo wyrównanych zespołów - kończy lubelski trener.

    • 0 0

  • Szukamy chętnych do gry w rugby w nowym klubie Dragon Włocławek naszym celem jest awans w i gra w I lidze w 2005 roku budowa kameralnego stadionu stworzenie klubu przedewszystkim dla miejscowych dlatego od razu stawiamy na profesjonalne szkolenie młodziezy już od 10 roku życia.Szukamy zawodnikow młodych szkolonych centralnie(do lat 23) tak mamy zamiar płacić za treningi i mecze będą to jednak na początek podczas gry w 2 lidze sumy bardzo rozsądne ,nie mamy zamiaru sprowadzać gwiazd reprezentacji Polski choć po awansie myślimy o wzmocnieniach z zagranicy (francja ,wielka brytania)działaczy szukamy wśród Włocławian Trenerami będą młodzi perspektywiczni ludzie wykształceni(napewno nikt ze znanych starszych trenerów ich czas przeminoł).Tak mamy pewne typy trenerskie i juz rozpoczeliśmy rozmowy z jednym z nich (jest jeszcze drugi trener warty zachdu)Ponadto od Wiosny treningi będzie prowadził trener z Krasnojarska po szkole trenerskiej w Australii)
    Pozdrawiam i zapraszam

    • 0 0

  • DRAGON - GIDEON WŁOCŁAWEK RUGBY KLUB

    • 0 0

  • I liga rugby

    Budowlani Łódź i Budowlani Lublin, nie przypadkiem znalazły się na dwóch pierwszych miejscach w tabeli, po rundzie jesiennej. Poparte jest to wieloletnią pracą z młodzieżą. Sekcje rugby w tych klubach zaczynają się od młodzików. Kiedy liga się wyrównała, nie wystarczy z zapleczem 15 dobrych rugbistów, sprężyć się na trzy mecze w ciągu rundy, aby ją wygrać. Teraz trzeba mieć szeroką ławkę rezerwowych i grać mocno przez cały sezon. Porażka Ogniwa z Posnanią, Budowlanych Ł. z Folcem i Lechii z Orkanem, pokazuje, że małym nakładem sił, nie da się wygrać meczu już z nikim!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najbliższy mecz Ogniwa

Awenta Pogoń Siedlce
98% OGNIWO Sopot
1% REMIS
1% Awenta Pogoń Siedlce

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Ogniwa

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Lech Zaremba 15 46 93.3%
2 Arkadiusz Kunowski 15 44 100%
3 Mariusz Karbowski 15 42 100%
4 Artur Boberski 15 42 93.3%
5 Wojteks 23 15 41 93.3%

Tabela

Rugby - Ekstraliga
Drużyny M Z R P Bilans Pkt.
1 Orlen Orkan Sochaczew 15 12 0 3 548:224 60
2 Ogniwo Sopot 15 12 0 3 430:290 57
3 Juvenia Kraków 15 11 0 4 490:270 52
4 Awenta Pogoń Siedlce 15 10 0 5 448:264 44
5 Edach Budowlani Lublin 15 9 0 6 369:334 40
6 Life Style Catering RC Arka Gdynia 15 6 0 9 448:403 30
7 Drew Pal 2 Lechia Gdańsk 16 5 0 11 375:429 25
8 KS Budowlani WizjaMed Łódź 15 1 0 14 126:842 4
9 Budo 2011 Aleksandrów Łódzki 15 2 0 13 167:387 -42
Każdy zagra z każdym mecz i rewanż. Dwie najlepsze drużyny zagrają o złoty medal, a dwie kolejne o brązowy. Gospodarzem meczów będą zespoły wyżej klasyfikowane w tabeli. Nikt nie spada bezpośrednio.

Klub Budo 2011 Aleksandrów Łódzki wycofał się z rozgrywek 27 marca 2024 roku. Wyniki uzyskane przez tę drużynę zostały utrzymane. Kolejne mecze weryfikowane są jako walkowery (25:0 i 5 punktów) na korzyść rywali 25:0, a na zespół wycofany nakładana jest kara 0:25 i -10 punktów.

W trakcie rozgrywek zmieniły nazwy:
Lechia Gdańsk na Drew Pal 2 Lechia Gdańsk
Budowlani Commercecon Łódź na Budowlani WizjaMed Łódź
Orkan Sochaczew na Orlen Orkan Sochaczew

Wyniki 17 kolejki

  • LIFE STYLE CATERLING ARKA GDYNIA - OGNIWO SOPOT 29:37 (7:12)
  • DREW PAL 2 LECHIA GDAŃSK - Edach Budowlani Lublin 17:29 (10:24)
  • Juvenia Kraków - Orlen Orkan Sochaczew 10:41 (10:21)
  • Awenta Pogoń Siedlce - Budo 2011 Aleksandrów Łódzki 25:0 (walkower)
  • Pauzuje: Budowlani Commercecon Łódź

Ostatnie wyniki Ogniwa

Juvenia Kraków
86% OGNIWO Sopot
0% REMIS
14% Juvenia Kraków

Najbliższy mecz Arki

Orlen Orkan Sochaczew
19 maja 2024, godz. 15:30
96% Orlen Orkan Sochaczew
0% REMIS
4% ARKA Gdynia

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Arki

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Beata Xxxv 14 38 85.7%
2 Zygmunt Bębenek 14 38 78.6%
3 Radosław Dymkowski 14 37 92.9%
4 Fc Zdunkowo 14 37 85.7%
5 BOGUSŁAW BOHL 14 37 85.7%

Ostatnie wyniki Arki

Budo 2011 Aleksandrów Łódzki
4 maja 2024

Relacje LIVE

Najczęściej czytane