Arka Gdynia - Legia Warszawa 109:87. Koszykarze o krok od półfinału

Arka Gdynia wygrała na własnym parkiecie z Legią Warszawa 109:87 (35:18, 20:25, 29:30, 25:14) i w rywalizacji do trzech zwycięstw o półfinał play-off prowadzi 2-0. Następne spotkanie koszykarze rozegrają 7 maja, we wtorek o godzinie 20 w stolicy. Wygrana żółto-niebieskich da im awans do najlepszej "4" Energa Basket Ligi. Porażka oznaczać będzie mecz nr 4 w czwartek o 17:45.

ARKA: Florence 22 (4x3, 6 as.), Bostic 18 (3x3, 6 zb., 9 as.), Ginyard 16 (1x3), Łapeta 5, Wołoszyn 4 (1x3) oraz Upshaw 20 (1x3), Szubarga 9 (3x3, 6zb., 6zb.), Ponitka 7 (1x3), Wyka 4, Dulkys 4, Garbacz 0, Kamiński 0

Legia: Karolak 32 (3x3), Patiejew 14 (3x3), Linowski 12 (1x3), Kołodziej 4, Linowski 4 oraz Pinder 11 (1x3), Matczak 7 (6 as.), Nowerski 3, Knopatzki 0, Sadowski 0, Bilbao 0, Sączewski 0

Arka Gdynia - Legia Warszawa 79:75. Sprawdź relację z meczu i wysatw oceny zawodnikom oraz trenerowi

Arka Gdynia pokonała w inauguracyjnym meczu ćwierćfinałowym Legię Warszawa 79:75 i przed sobotnim meczem prowadziła 1-0 w rywalizacji do trzech zwycięstw. Drugie starcie, podobnie jak pierwsze rozgrywane było w Gdynia Arenie.

Sobotni pojedynek świetnie rozpoczął Marcus Ginyard. Amerykanin zaczął od wsadu, a po chwili w pojedynkę doprowadził do stanu 7:4. Śladem kolegi poszli Bartłomiej Wołoszyn oraz Josh Bostic, którzy wykorzystali swoje najlepszy atuty rzucając zza linii 6.75 m i po czterech minutach zrobiło nam się 16:5. Słaba dyspozycja defensywna sprawiła, że arkowcy swobodnie zdobywali kolejne punkty. Na trzy minuty przed końcem pierwszej partii wygrywali już 28:13. Przed upływem pełnych dziesięciu minut swoje trzy grosze dołożyli również zmiennicy: Marcel Ponitka i Krzysztof Szubarga, w konsekwencji zdobywając w 35 punktów (35:18).

W następnej odsłonie przyjezdni postawili już cięższe warunki. Po "trójce" zdobyli Jakub Karolak i Sebastian Kowalczyk, a przewaga gospodarzy zmalała do jedenastu punktów (35:24). Po tym, jak miejscowi zaliczyli serię siedmiu punktów, wydawać się mogło, że żółto-niebiescy wrócili na właściwe tory (42:24). Właściwie do samej przerwy podopieczni Przemysława Frasunkiewicza kontrolowali przebieg spotkania i nie pozwolili rywalowi na zbliżenie się bliżej niż jedenaście punktów. Po trafieniach Keanu Pindera oraz Karolaka w ostatnich sekundach, legioniści ustalili przed przerwą wynik 55:43.

Przeczytaj, co Adam Łapeta mówił przed rywalizacją z Legią Warszawa w fazie play-off

Po zmianie stron koszykarze z Gdyni przyjęli strategię gry zachowawczej. Zagrali odpowiedzialnie w defensywnie, czekając przy tym samym na swoje szanse w ataku, w konsekwencji czego praktycznie przez całą kwartę rywale wymieniali ciosy zachowując proporcję różnicy z końca pierwszej połowy. Jedynie przez chwilę zrobiło się gorąco, gdy na dwie minuty przed końcem kwarty przyjezdni zdobyli siedem punktów z rzędu i doprowadzili do wyniku 72:68. Arkowcy zachowali jednak zimną krew i jeszcze przed ostatnią partią odzyskali właściwy kurs (84:73).

Decydującą kwartę lepiej zaczęli miejscowi. Po wsadzie Dariusza Wyki oraz trafieniach Roberta Upshawa oraz James'a Florence'a, żółto-niebiescy mieli 15-punktową przewagę (90:75) i nic nie wskazywało, że koszykarze z Warszawy wyjadą z Gdyni z choćby jednym zwycięstwem. Chcąc wygrać, musieli rzucić się do ataku. Zapomnieli jednak o obronie, co skrupulatnie wykorzystali żółto-niebiescy. Przekroczyli barierę stu punktów, wyraźnie wygrywając 109:87.