- 1 Lechia. Kolejne daty świętowania awansu (66 opinii)
- 2 Jak Arka zastąpi kontuzjowanego Gojnego? (35 opinii)
- 3 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (163 opinie)
- 4 Lechia prawie w ekstraklasie (301 opinii) LIVE!
- 5 Arka narzeka. Trener: Sędzia fatalny (97 opinii)
- 6 IV Liga. Comeback Jaguara, porażka Bałtyku (41 opinii)
"Biba" w Silver Stars
16 lutego 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Po dwugodzinnych negocjacjach z Clarissą Davis-Wrightsel, menedżer zespołu koszykarek San Antonio Silver Stars, Agnieszka Bibrzycka zdecydowała się na podpisanie kontraktu na grę w zespole "Srebrnych Gwiazd" w najbliższym sezonie WNBA. Są to informacje nieoficjalne, bo zawodniczka Lotosu VBW Climy Gdynia twierdzi, że żadnej umowy nie podpisała, a do spotkania z Amerykanką ma dopiero dojść!
- Nie wiem skąd masz takie informacje, ale żadnego spotkania jeszcze nie było - mówi najlepsza koszykarka Europy. - Pani Davis-Wrightsel rzeczywiście do mnie przyjechała, jednak jeszcze wszystko przed nami - zapewnia.
Skrzydłowa jednak potwierdza, że zespół z Teksasu przedstawił jej bardzo atrakcyjną ofertę. Głównym warunkiem postawionym przez "Bibę", jeszcze w trakcie wstępnych negocjacji, było zwalnianie jej na mecze reprezentacji Polski.
- Klub z San Antonio poszedł mi na rękę. Gdyby tak nie było, to nie byłoby o czym mówić - twierdzi koszykarka. Amerykański klub, w którym gra także Małgorzata Dydek, najprawdopodobniej wygrywa wyścig o "Bibę" z trzema innymi klubami WNBA. Dużym atutem w zespole "Srebrnych Gwiazd" jest obecność "Ptysia", a zgoda na wyjazdy do Polski może okazać się decydująca. Pewnie tylko kataklizm mógłby zmusić Bibrzycką do rezygnacji ze współpracy z klubem z San Antonio. - Powtarzam, że jeszcze niczego nie podpisałam. Co prawda oferta jest bardzo atrakcyjna, ale... Mogłabym się rozmyślić, gdyby klub nagle pozyskał inną zawodniczkę na moje miejsce - dodaje koszykarka.
- Nie wiem skąd masz takie informacje, ale żadnego spotkania jeszcze nie było - mówi najlepsza koszykarka Europy. - Pani Davis-Wrightsel rzeczywiście do mnie przyjechała, jednak jeszcze wszystko przed nami - zapewnia.
Skrzydłowa jednak potwierdza, że zespół z Teksasu przedstawił jej bardzo atrakcyjną ofertę. Głównym warunkiem postawionym przez "Bibę", jeszcze w trakcie wstępnych negocjacji, było zwalnianie jej na mecze reprezentacji Polski.
- Klub z San Antonio poszedł mi na rękę. Gdyby tak nie było, to nie byłoby o czym mówić - twierdzi koszykarka. Amerykański klub, w którym gra także Małgorzata Dydek, najprawdopodobniej wygrywa wyścig o "Bibę" z trzema innymi klubami WNBA. Dużym atutem w zespole "Srebrnych Gwiazd" jest obecność "Ptysia", a zgoda na wyjazdy do Polski może okazać się decydująca. Pewnie tylko kataklizm mógłby zmusić Bibrzycką do rezygnacji ze współpracy z klubem z San Antonio. - Powtarzam, że jeszcze niczego nie podpisałam. Co prawda oferta jest bardzo atrakcyjna, ale... Mogłabym się rozmyślić, gdyby klub nagle pozyskał inną zawodniczkę na moje miejsce - dodaje koszykarka.
Opinie (2)
-
2004-02-16 17:52
biba
Super zyczę tobie wiele sukcesów
- 0 0
-
2004-02-17 10:25
GoGo
San antonio SpurS jest najlepszym zespolem w NBA to wiadomo juz od wielu lat teraz kolej na SilVer stars... i nasza gwiazda powinna tam trafic...jak cos moge jechac i podawac naszej pieknej koszykarce reczniki albo co tylko zechce:) odp pisac na m@ila;)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.