Tomas Pacesas został dyrektorem wykonawczym Zjednoczonej Ligi VTB. Jednocześnie dokonał pierwszego wpisu na blogu po zakończeniu pracy w Asseco Prokomie. Jednak były szkoleniowiec mistrzów Polski nie odniósł się do okoliczności rozstania z gdyńskim klubem, a wezwał do bojkotu prezesa Polskiego Związku Koszykówki, Grzegorza Bachańskiego. Ponadto postuluje, aby pieniądze ze spółek państwowych nie trafiały wyłącznie do pojedynczych klubów, a służyły większej liczbie drużyn
.
Pacesas jeszcze raz odniósł się do tego, dlaczego mistrzów Polski zabrakło w pierwszym etapie krajowych rozgrywek
(czytaj więcej). Jego zdaniem odpowiedzialnym za to jest tylko i wyłącznie... Polski Związek Koszykówki.
-
My jako klub złożyliśmy po prostu prośbę do PZKosz. Ale prośba nie zobowiązuje. Decyzję podejmuje ktoś inny (...). Dlatego proszę kibiców, by oceniali to co się dzieje logicznie i realnie, bo to władze PZKosz, które podejmują takie decyzje są odpowiedzialne za wszystko. A chłopaki, którzy grają w zespole, a mamy przecież od lat najbardziej polski skład, nie są niczemu winni - przekonuje były szkoleniowiec Asseco Prokomu.
Ponadto postuluje, aby pieniądze, które trafiają do koszykówki ze spółek skarbu państwa nie służyły tylko wybranym klubów, ale trafiały także do innych uczestników ligowych, na przykład do gdyńskiego zespołu.
My jako klub, drużyna, chyba najbardziej ze wszystkich moglibyśmy mieć pretensje o to, że kluby są sponsorowane przez spółki skarbu państwa. My wszyscy płacimy podatki, firmy te obracają państwowymi, więc wszystkich, pieniędzmi, a nasz klub nie dostaje stąd środków. Lotos, PGE, Anwil, Energa - nie mówimy, że pieniądze z tych firm trzeba dzielić po równo, bo gdyby zespołów spod tych znaków nie było, nie było by koszykówki - wskazuje Pacesas.
Dlatego jego zdaniem wrogość kibiców, która została zamanifestowana - zdaniem byłego szkoleniowca - w Zgorzelcu ("
Na prezentacji podobno kibice Turowa odwrócili się do naszego zespołu plecami"", powinna został skierowana wobec innych. Pacesas wprost nawołuje do bojkotu prezesa PZKosz,
Grzegorza Bachańskiego.
"Chciał taką reakcję kibiców widzieć na widok tych panów, gdy przyjadą do waszych hal. I zwracam się tu do każdego prawdziwego kibica koszykówki, by tak właśnie zrobił. Bachański nie powinien mieć wstępu na hale, bo on powoduje mizerię koszykówki swoimi decyzjami, czy ich brakami. I kibice muszą się trzymać razem, by zmieniło się coś w tej dyscyplinie, nie ma co odwracać się od graczy - nawołuje Pacesas.
Według jego wyliczeń nawet
6 milionów złotych mogą wynosić długi Polskiego Związku Koszykówki. Atak Litwina nie jest niczym nowym, gdyż o podobnych kwestiach pisał już w grudniu
(czytaj więcej).
-
Wg moich wiadomości i wyliczeń długi sięgają 5 - 6 mln zł (...) Za dwa lata to już będzie tak, że nie będzie potrzebna zmiana na stanowisku prezesa, bo trzeba będzie "zamknąć" całą dyscyplinę, a to dlatego, że dziś panowie sobie nie radzą. I żeby wyjść z tych długów to potrzebna jest ta wymieniona kwota i w dodatku by ruszyć koszykówkę do przodu też potrzebne są kolejne 3-4 mln, więc sponsorzy muszą dać ok. 10 mln - przekonuje Pacesas, który teraz z oddali obserwować będzie to co dzieje się w Polsce. Otrzymał nominację na dyrektora wykonawczego Ligi VTB. To nie jest niespodzianką, gdyż o takiej ofercie dla Litwina mówiło się już na początku roku.
PRZECZYTAJ CAŁY WPIS TOMASA PACESASA.
ras., jag.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
