- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (54 opinie)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (73 opinie)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (77 opinii)
- 4 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (38 opinii) LIVE!
- 5 Ogniwo o finał, Arka może pomóc (3 opinie)
- 6 W tej lidze będzie walka do ostatniej kolejki (6 opinii)
Dylewicz pojedzie do Barcelony?
29 grudnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Zarząd Polskiej Ligi Koszykówki zawiesił licencję zawodnika Prokomu Trefla Sopot Filipa Dylewicza, w którego organizmie wykryto niedozwolone substancje. Dylewicz nie będzie mógł grać w meczach Era Basket Ligi aż do chwili wyjaśnienia sprawy i odbycia kary nałożonej na nałożonej zawodnika przez Światową Agencję Antydopingową. Wcześniej koszykarz został zawieszony przez własny klub i odsunięty od rozgrywek Euroligi.
Na wczorajszym posiedzeniu władze ligi potwierdziły, że klub mistrza Polski nie poniesie konsekwencji z powodu wykrycia niedozwolonych środków w organizmie Dylewicza. Najprawdopodobniej taką samą decyzję wydadzą władze ULEB, które prowadzą rozgrywki Euroligi. - Polska Liga Koszykówki nie ma żadnych własnych przepisów antydopingowych. W sprawie Dylewicza decyzję podejmie Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) i jej stanowisko będzie dla nas wiążące - powiedział Marcin Animucki z biura PLK.
Wiele wskazuje na to, że Dylewicz będzie chciał osobiście udać się do Barcelony na posiedzenie komisji dyscyplinarnej i przedstawić tam swoje stanowisko. Jeśli działacze ULEB będą chcieli go wysłuchać, będzie to oznaczało, że szanse "Dyla" na niski wymiar kary wzrosną. W przypadku wyjazdu reprezentanta Polaki do stolicy Katalonii, może on liczyć na pomoc prawną swego klubu. - Zgodnie z regulaminem Filip złożył swe wyjaśnienia na piśmie. Teraz wszystko zależy od stanowiska, które zajmie tak zwany sędzia dyscyplinarny. Klub na pewno zawodnika samego sobie nie zostawi - zapewnia Jacek Jakubowski, dyrektor Prokomu.
Na wczorajszym posiedzeniu władze ligi potwierdziły, że klub mistrza Polski nie poniesie konsekwencji z powodu wykrycia niedozwolonych środków w organizmie Dylewicza. Najprawdopodobniej taką samą decyzję wydadzą władze ULEB, które prowadzą rozgrywki Euroligi. - Polska Liga Koszykówki nie ma żadnych własnych przepisów antydopingowych. W sprawie Dylewicza decyzję podejmie Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) i jej stanowisko będzie dla nas wiążące - powiedział Marcin Animucki z biura PLK.
Wiele wskazuje na to, że Dylewicz będzie chciał osobiście udać się do Barcelony na posiedzenie komisji dyscyplinarnej i przedstawić tam swoje stanowisko. Jeśli działacze ULEB będą chcieli go wysłuchać, będzie to oznaczało, że szanse "Dyla" na niski wymiar kary wzrosną. W przypadku wyjazdu reprezentanta Polaki do stolicy Katalonii, może on liczyć na pomoc prawną swego klubu. - Zgodnie z regulaminem Filip złożył swe wyjaśnienia na piśmie. Teraz wszystko zależy od stanowiska, które zajmie tak zwany sędzia dyscyplinarny. Klub na pewno zawodnika samego sobie nie zostawi - zapewnia Jacek Jakubowski, dyrektor Prokomu.
Kluby sportowe
Opinie (6)
-
2004-12-29 00:47
szkoda go
szkoda go bo to jeden z najlepszych graczy prokomu ;(
lipa- 0 0
-
2004-12-29 08:50
A co to jest PROKOM?
A co to za Dalewicz? Nie znam gościa...
- 0 0
-
2004-12-29 10:11
ćpun
przeciez od dawna wiadomo że Dylewicz sobie cpał i to całkiem niexle na nim można było zarobić czy w klubie sie wcześniej nie skappneli?? a tak wogóle zapytajcei się o cpanie Filipa była dziewczyne jego bo ona tez niexle sobie radzi z dragami.
pozdrawiam milego dnia- 0 0
-
2004-12-29 12:05
jadł ekstazki to ma... Ja osobiście mu współczuje
- 0 0
-
2004-12-29 13:13
A KTO TO JEST KLEMENS? NIE ZNAM GOŚCIA
- 0 0
-
2004-12-29 14:05
A kto to jest gość?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.