Rozmowa z Markiem Kusto
- Panie trenerze, żal że znowu tylko remis na pożegnanie - zagailiśmy rozmowę z
Markiem Kusto.
- Jak na spadkowicza, Ruch zawiesił nam wysoko poprzeczkę, dziwię się, że zdobyli tak mało punktów. Nie ułatwiał nam zadania, bo przecież bardzo chcieliśmy zakończyć sezon zwycięstwem, które zamazałoby ostatnie porażki. W I połowie było widać sporo umiejętności kilku radzionkowian, grali swobodnie, zgrabnie operowali piłką.
Zbyt łatwo traciliśmy bramki, po błędach, które nie powinny się przytrafić. Po przerwie siedliśmy na nich, lecz nie przyniosło to konkretnych sytuacji. Jeśli już były, to takie połowiczne.
- Czuję się pan usatysfakcjonowany?- Byłbym zadowolony, gdyby
Arka miała większy kontakt z drużynami walczącymi o awans. Runda jesienna była lepsza, zajmowaliśmy czwarte miejsce. Z różnych względów - kartki oraz kontuzje akurat zawodników, na których szczególnie liczyliśmy - straciliśmy ją. Decydujące o tym były pewne porażki. Nagle odpadliśmy od czołówki. Zniknęło ciśnienie, które kazałoby nam walczyć na maksa. Jednak nie było tak, że graliśmy o nic. Jeśli grasz w piłkę, musisz grać o zwycięstwo. Ruch na przykład nie oddał pola. Z tych zdarzeń trzeba wyciągać wnioski. Kadra musi być szeroka, jeśli chcemy grać dobrze przez cały sezon. Nawet dzisiaj skład był eksperymentalny, na dodatek Serocki doznał kontuzji. Kończymy sezon w piętnastu.
- Trwa dyskusja na temat zmian kadrowych.
- W tygodniu zaczęła się na łamach prasy, co zawsze wywiera wpływ na psychikę chłopaków. Od razu mieli do myślenia. Na dniach wszystko się wyjaśni. We wtorek kończymy treningi. Siądziemy i porozmawiamy, każdego trzeba zlustrować i zaopiniować, a przymiarki czyniliśmy od dawna.
- Będzie wietrzenie?- Na pewno chcielibyśmy wzmocnić zespół. Pokazać dotychczasowym arkowcom, że tworzymy ekipę zdolną do walki o najwyższe cele. W tym sezonie zrobiliśmy krok do przodu, teraz planujemy pójść dalej.
- W kierunku barażów?- Do tego trzeba być naprawdę przygotowanym finansowo i organizacyjnie. Nie może być tak, że krzykniemy "Ekstraklasa!", i to ma wystarczyć. Najpierw należy coś zrobić, zadbać o podstawy. Nie wolno nazywać pewnych rzeczy po imieniu, jeśli później trudno je zrealizować. Takie Polkowice kilka lat starały się o awans. Spójrzmy na Łęczną albo Bełchatów, który w ogóle obszedł się smakiem. W nowym sezonie będzie grać z nami Ruch Chorzów. Zobaczymy, czy odbuduje się Pogoń. Będzie konkurencja.
- Kto zatem przyjdzie do Gdyni?- Jak rok temu, nazwisk wolałbym nie wymieniać. Napiszecie, potem piłkarz nie przyjedzie i zrobi się szum, że go nie ma, że mówiliśmy na próżno.
- Z kogo jest pan najbardziej zadowolony?- Nie było postaci aż tak wybijających się. Zawsze zależy mi na tym, aby cały zespół sprawnie funkcjonował. Jeśli ktoś posiada większe umiejętności, automatycznie widać to na boisku.
- Udało się panu zbudować solidny blok obronny.- Ale chciałoby się tracić mniej goli. Właściwie mieliśmy trzech zawodników, jednak nie może być tak, że przez całą ligę ciężar odpowiedzialności spoczywa na nich. Grali bez przerwy, a czasem jest ona potrzebna chociażby dla odzyskania świeżości. Oceńmy jak dzisiaj to wyglądało. Jednak, jeśli mam sposobność, chciałbym w tym miejscu podziękować wszystkim chłopakom.