- 1 Badia wybrał współpracowników w Lechii (99 opinii)
- 2 Badia: Lechia ma być jak orkiestra (41 opinii)
- 3 Arka obniży ceny, piłkarze dopłacą kibicom (48 opinii)
- 4 Kolejny siatkarz na sezon 2023/24 LIVE!
- 5 Wybrzeże będzie grało w Ergo Arenie (12 opinii)
- 6 Trójmiejskie akademie pod lupą skautów (1 opinia)
Grzegorz Witt w wywiadzie czytelników: "Afera premiowa", Katar i Arka Gdynia
Arka Gdynia
Grzegorz Witt jako Ligowiec Miesiąca za pracę w sztabie reprezentacji Polski podczas piłkarskich mistrzostw świata w Katarze, gdzie był szkoleniowcem przygotowania fizycznego, odpowiedział na pytania czytelników. Sporo z nich dotyczyło właśnie mundialu. Trener, który w tym roku będzie przeżywał 30-lecie pracy zawodowej, mówi m.in. o "aferze premiowej", największej piłkarskiej przygodzie w życiu, ale też o Arce Gdynia, z którą przeżywał spadek i awans do ekstraklasy, a także zdobył z nią: Puchar Polski, dwa Superpuchary Polski oraz złote i srebrne medale mistrzostw Polski juniorów.
Plebiscyt na Ligowca Roku i Miesiąca - wszystkie artykuły od 2013 roku
Arkowiec85: Czy mistrzostwa świata w Katarze były dla pana największą piłkarską przygodą w życiu?
Zdecydowanie tak. Przede wszystkim pod względem poziomu sportowego. Uważam, że mecze, których doświadczyliśmy, w szczególności z Francją czy Argentyną, to spore przeżycie. Z przyjemnością patrzyło się na wysokie umiejętności tych piłkarzy. Leo Messi zrobił na mnie ogromne wrażenie. To człowiek, który przewyższa wszystkich. Zawodnicy sami podkreślali, że to fenomen. Ponadto byłem bardzo pozytywnie zaskoczony, jeśli chodzi o rozmiar imprezy. Mogę posiłkować się opiniami zawodników, którzy byli na przykład na mundialu w Rosji, czy we Francji i przyznawali, że te mistrzostwa były zdecydowanie najlepsze, jeśli chodzi o sferę logistyczną. Wszystko skumulowane było w jednym miejscu. Do tego bezpieczeństwo na każdym kroku. Pod tym względem to była fantastyczna impreza, której nie miałem okazji jeszcze doświadczyć.
obiektywny: Słyszeliśmy już mnóstwo wersji w temacie "afery premiowej". Czy mógłby przedstawić pan swoją?
Przyznam szczerze, że byłem zaskoczony, że aż tak to jest naświetlone. Może dlatego, że wielu sprawach nie brałem udziału i o pewnych rzeczach nie wiedziałem. Czytam o podziałach, kontach i tak dalej, ale nawet przez sekundę przy tym nie byłem. Jeżeli coś było, o czym wielu dziennikarzy przekonuje, to ja tego nie potwierdzę.
Czesław Michniewicz poznał decyzję ws. swojej przyszłości w reprezentacji Polski. Dowiedz się więcej
obiektywny: Czy mógłby pan opowiedzieć o tym, co działo się po meczu z Argentyną?
W mediach zobaczyłem tytuł, że Czesław Michniewicz wezwał piłkarzy do pokoju o godzinie 2:30 nad ranem. Jeżeli czyta to postronna osoba, która nie jest w temacie, to co może sobie pomyśleć? Że Michniewicz zerwał ich z łóżka. Tylko nikt nie powie, że miało to miejsce po meczu, który graliśmy o godzinie 22. Skończył się o północy, ze stadionu wyjeżdżaliśmy o 1:30, więc w hotelu byliśmy o 2. Zjedliśmy kolację i być może o tej 2:30 ich wezwał. To co w tym takiego sensacyjnego? Właśnie takie tytuły są dla mnie podsumowaniem tej "afery". Od razu można pomyśleć, że toczyła się walka o pieniądze, a atmosfera w drużynie była zła. Może jestem słabym obserwatorem, ale ja czegoś takiego nie dostrzegłem.
Abraham: Dlaczego w obecnych czasach, nie ucięto tematu i nie odmówiono premierowi przyjęcia premii z publicznych pieniędzy? Czy nie czuje pan z tego powodu wyrzutów sumienia?
Rozumiem ludzi, którzy nie są związani ze sportem. Nigdy nie zarabiałem dużych pieniędzy, ani nie dostawałem dużych premii, także trudno mi nawet odpowiedzieć do końca. Nie wiem jak to odbierali zawodnicy, być może dla nich to było normalne. Ja nie wiedziałem ani o sumach, ani o tym, czy ktoś o tym decydował, przyjmował, czy nie.
Mundial w Katarze. Zobacz wszystkie artykuły
Prawdziwy z "Górki": "Afera premiowa" co rusz wraca jak bumerang. Nie męczy to pana?
Może to jest celowe działanie, aby ten temat cały czas podbijać? Trudno mi to wytłumaczyć. Zdaję sobie sprawę, że na zwykłym człowieku te kwoty robią duże wrażenie. Nie chciałbym, żeby to było odebrane jako wymijanie się od odpowiedzi, ale po prostu większości sztabu to nie dotyczyło i nie miało z tym kontaktu. O godzinie 11 musiał odbyć się trening, więc trzeba było wszystko przygotować. Spałem może 4-5 godziny. O 9 było śniadanie i zaczynałem swoją prace. Nie było mowy o jakichś pieniążkach, a tym bardziej o świętowaniu. Alkoholu nie było w hotelu, w którym mieszkaliśmy. Myślę nawet, że gospodarze by sobie tego nie życzyli, bo w Katarze spożywanie go jest niedopuszczalne. Z tego co wiem, to ocena naszego zachowania w raporcie menadżera tego hotelu była bardzo dobra.
ZDOBYWCY TYTUŁU LIGOWCA MIESIĄCA W 2022 ROKU
-
Styczeń - DeAndre Davis, koszykarz, Trefl Sopot
-
Luty - Mariusz Wlazły, siatkarz, Trefl Gdańsk
-
Marzec - Grzegorz Buczek, rugbista, Lechia Gdańsk
-
Kwiecień - Flavio Paixao, piłkarz, Lechia Gdańsk
-
Maj - Michał Nalepa, piłkarz, Lechia Gdańsk
Czerwiec - Robert Olszewski, rugbista, Ogniwo Sopot
-
Lipiec - Rasmus Jensen, żużlowiec, Zdunek Wybrzeże Gdańsk
-
Sierpień - Rasmus Jensen, żużlowiec, Zdunek Wybrzeże Gdańsk
-
Wrzesień - Jarosław Zyskowski, koszykarz, Trefl Sopot
-
Październik - Adrian Bogucki, koszykarz, Suzuki Arka Gdynia
Listopad - Grzegorz Witt, trener, Arka Gdynia
Byłem T.A.G.: Jak ocenia pan to, co widział w Katarze z tym co kreowały media? Co robił pan w wolnym czasie w Doha, jeżeli takowy był?
Dużo mówiło się, że do budowy stadionów wykorzystywano ludzi w sposób niehumanitarny. To ciemna strona tych mistrzostw i na pewno nie powinno mieć to miejsca. Powiem szczerze, że na miejscu starałem się o tym nie myśleć. Natomiast jeśli chodzi o drugą część pytania, to wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak takie mistrzostwa wyglądają od środka. Tak naprawdę poza jednym wyjściem całego sztabu na wspólną kolację, to żadnego innego nie było. Dzień zaczynał się od organizacji treningu. Później na niego wyjeżdżaliśmy. Wielu zawodników meldowała się już wcześniej i realizowali trening siłowy, a my im pomagaliśmy. Po wszystkim była ważna odnowa biologiczna. Następnie powrót do hotelu, kolacja i dzień praktycznie się kończył. Nie było więc możliwości korzystania z uroków Kataru. Poza tym w ciągu dnia temperatura była tak wysoka, że to nie byłaby żadna przyjemność.
Ponad 1300 osób w Typerze Trojmiasto.pl na Mundial Katar 2022. Poznaj zwycięzców
Mariusz: Jak pan myśli? Czesław Michniewicz nie jest już selekcjonerem ze względu na wyniki czy z uwagi na negatywny szum, który powstał wokół reprezentacji
Trudno powiedzieć, bo decyzję podejmuje Polski Związek Piłki Nożnej. Ja może wyjaśnię coś obrazowo. Nie prześledziłem tego dokładnie, ale wydaje mi się, że w ciągu jednego roku dawno nie graliśmy tylu meczów z topowymi reprezentacjami. Graliśmy dwukrotnie z Belgią, która była druga w rankingu FIFA, trzecią Argentyną, czwartą Francją, dwa mecze z ósmą Holandią, dwunastym Meksykiem i Walią, która także była od nas wyżej. Na 13 spotkań w roku, 10 rozegraliśmy z zespołami wyżej notowanymi. Niżej były tylko: Arabia Saudyjska, Szkocja i Chile. Myślę, ze gdyby ten zespół wciąż był pod opieką Czesława Michniewicza, to efekty meczów z 2022 roku zobaczylibyśmy wkrótce. Miejmy nadzieję, że kolejny awans. Przecież Jakub Kamiński spotkań z takimi drużynami nie rozgrywa nawet w Bundeslidze, więc dla niego czy innych zawodników, takie doświadczenie jest bezcenne. To powinno procentować z teoretycznie słabszymi zespołami w eliminacjach do mistrzostw Europy.
Dawid K.: Czy w Katarze naprawdę nie dało się grać bardziej ofensywnie?
Po pierwsze, trzeba mierzyć rywala, z którym się gra. Najbardziej negatywnym meczem był ten z Argentyną, gdzie mówiąc kolokwialnie gra się nie kleiła. To nie jest tak, że trener każe grać tylko defensywnie. W wielu przypadkach było tak, że po przejęciu piłki brakowało ofensywnego kontynuowania akcji. Niestety tak to wyglądało, bo nawet przy próbie chwilowego przeprowadzenia kontrataku gubiliśmy piłkę w prosty sposób. Mecz z Francją był inny, bo Francuzi grali inaczej niż nasi grupowi rywale. Byli mniej agresywni w odbiorze piłki, czekali w średnim pressingu, dzięki czemu my mieliśmy więcej czasu i mogliśmy operować piłką. Nawet Arabia Saudyjska grała wyżej. Naprawdę to nie jest tak, że Czesław Michniewicz kazał się tylko kurczowo bronić. Każdy dobry trener będzie zaczynał od defensywy. Nie spotkałem takiego, który rzucałby wszystko do ataku.
Arka Gdynia ma nowego trenera w sztabie szkoleniowym. Sprawdź, ilu piłkarzy trenuje?
żółto_niebieski: Czy przyjąłby pan ofertę ponownej współpracy z Czesławem Michniewiczem, jeśli ten objąłby inną reprezentację?
A co z Arką? (śmiech, chwila zastanowienia przyp. red.) To na pewno wymagałoby sporego przemyślenia. Nie ukrywam, że ja również miałem propozycje z różnych stron Polski. Jednak czuję się bardzo dobrze w Arce i w Gdyni. Trudno mi nawet wyjaśnić, jak traktuję pracę w Arce, bo to nie jest praca, tylko styl życia. Naprawdę jest mi tu dobrze.
Tomek: Czy za kadencji prezesa Michała Kołakowskiego, Arka ma szanse awansować do ekstraklasy?
No pewnie, że tak. Jak najbardziej jest nawet jednym z kandydatów do bezpośredniego awansu. Myślę, że zimowe ruchy to pokazują. Dostrzeżono problem, którym wydawała się gra w defensywie. Transfery Ołeksandra Aztackiego i Dawida Gojnego wydają się wzmocnieniem. Do tego potencjał ofensywny Arki jest na dobrym, albo nawet bardzo dobrym poziomie jak na I ligę. Awans naprawdę by dużo zmienił w klubie, bo gra w ekstraklasie a jej zapleczu to różnica pod każdym względem.
Arka Gdynia pożegnała napastnika i kupiła nowego lewego obrońcę. Przeczytaj o wtorkowych ruchach transferowych
Wywiady z Ligowcami Miesiąca w 2022 roku
-
Styczeń, DeAndre Davis: Grać koszykówkę na najwyższym poziomie
Luty, Mariusz Wlazły: Jestem człowiekiem, który szuka kompromisu
-
Marzec, Grzegorz Buczek: Jestem jak wino
-
Kwiecień, Flavio Paixao: Zawsze gotowy, aby pomóc Lechii Gdańsk
Maj, Michał Nalepa: Cele z Lechią Gdańsk w Conference League i ekstraklasie
Czerwiec, Robert Olszewski: Ogniwo Sopot chce odzyskać złoty medal. Motywacja jest zdwojona
Lipiec, Rasmus Jensen: Ekstraliga kusiła
Sierpień, Rasmus Jensen: Bez komentarza do odejścia z Gdańska
Wrzesień, Jarosław Zyskowski: Pierwsze derby Trójmiasta w karierze? Super!
Październik, Adrian Bogucki: Moim idolem był Shaquille O'Neal
gdynianin: Czy zobaczymy pana jeszcze w pierwszej drużynie Arki?
W pewnym sensie zostałem zwolniony, bo tak to trzeba zinterpretować, wraz z trenerem Jackiem Zielińskim. Nie ukrywam, że w zeszłym sezonie był poważny temat powrotu. Trener Dariusz Marzec na to naciskał. Wręcz aż tak, że byłem tym zaskoczony. Człowiek jest coraz starszy, a też jestem związany ze szkołą. Dlatego też z tego miejsca chciałbym podziękować pani dyrektor, że pewnym sensie zawsze szła mi na rękę i przez wiele lat dostawałem bezpłatny urlop. Każde przyjście do pierwszego zespołu wiąże się z dużą zmianą zawodową. Dwa czy trzy razy wracałem do juniorów, albo innej pracy w klubie, bo zazwyczaj tak się to kończy. W tym momencie potrzebuję stabilizacji w swojej pracy.
Tym piłkarzom Arki Gdynia wygasają kontrakty. Co dalej?
JaKe: Czy praca przy młodzieży jest mniej stresująca?
Na pewno. Porównując pierwszy zespół czy reprezentację, to ze względu na wymagania jest spora różnica. Przynajmniej dla mnie, jako trenera, jeśli chodzi o strefę emocji i mentalną. Przy młodzieży jest mniej stresu, ale też nie mniej odpowiedzialności. Pamiętajmy, że to są młodzi ludzie, a my chcemy, żeby jak najwięcej z nich szło wyżej, do pierwszego zespołu.
Kibic_z_Gdyni: Czy zawodowo czuje się pan spełniony czy są jeszcze jakieś cele, marzenia?
W pewnym sensie na pewno tak. W tym roku obchodzę mały jubileusz, 30-lecie pracy zawodowej. Skończyłem studia i od początku zacząłem pracę trenerską. W tym czasie jakieś sukcesy były, bo to: Puchar Polski, dwa Superpuchary Polski, awans do finału Pucharu Polski, a ważne są dla też mnie też złote i srebrne medale mistrzostw Polski juniorów. Przeżywałem z Arką awans do ekstraklasy, co miało dla mnie ogromne znacznie, bo byłem też w sztabie, który w 2011 roku spadł do I ligi. Dla mnie, człowieka związanego z Arką od 1990 roku, każde z tych wspomnień są niesamowite. Właściwie oprócz medali mistrzostw Polski w ekstraklasie, to wszystkie najważniejsze są w mojej szufladzie. To na pewno ukoronowanie ostatnich 10 lat.
Jeśli chodzi o reprezentacje, to z kadrą U-21 awansowaliśmy na mistrzostwa Europy po 24 latach. Natomiast awans na mistrzostwa świata z pierwszą reprezentacją i udział w czterech meczach jest mocnym podsumowaniem tych zdobyczy. Fajna przygoda była też w reprezentacji za trenera Jacka Dziubińskiego, z którym razem trenowaliśmy z rocznikiem 1989. W Katarze byliśmy już 14 lat temu. Zdobyliśmy drugie miejsce na fantastycznym międzynarodowym turnieju, gdzie w finale przegraliśmy z Japonią, w której to grał już Shinji Kagawa.
Marzenia? Fantastyczne byłaby dalsza praca z reprezentacją, z którą moglibyśmy grać w eliminacjach i - mam nadzieję - później w mistrzostwach Europy. Nie będzie mi to już pewnie dane, ale z przebiegu ostatnich lat jestem bardzo zadowolony. Życzę każdemu każdemu trenerowi, aby mógł uczestniczyć w mistrzostwach świata. Na pewno to dla mnie spore przeżycie.
Noworoczny mecz w Gdyni: Arka - Bałtyk 2:1. Przeczytaj relację, wypowiedzi, zobacz zdjęcia
zła_stonoga: Dlaczego w sezonie 1994/95 obraził się Pan na swoich piłkarzy po przegranym meczu z Wisłą Kraków 0:9 i pojechał sam do Gdyni pociągiem? A drużyna wracała autokarem.
Ja się nie obraziłem. Na konferencji prasowej powiedziałem wówczas, że dla mnie to nie jest normalne, że mecz dwóch drużyn grających na tym samym poziomie rozgrywkowym może zakończyć się takim wynikiem. Nie przeszedłem obok tego, dla mnie to była sprawa honorowa. Wiem, że na ten temat krążą już legendy, ale nie żałuję tej decyzji. Z biegiem czasu okazała się pancerzem ochronnym, bo dziś mało rzeczy jest w stanie mnie złamać. Wtedy byłem młodym trenerem, dostałem potężny podbródkowy cios i na pewno nie zapomnę tego meczu do końca życia. Osoby, które funkcjonują w sporcie wiedzą, że są wspaniałe momenty, gdy po ostatnim gwizdku wbiegasz radosny na murawę, a są i takie, jak te w sezonie 94/95.
Michał Gutek Gutkowski: Moje pytanie wiąże się z aspektem rozciągania mięśni - wiem jaką wagę przywiązuje trener do tego, ale od jakiego wieku, u młodych piłkarzy ma sens rozciąganie i czy bardziej istotne jest rozciąganie mięśni przed czy po wysiłku tak u młodych graczy jak i seniorów?
W każdej kategorii wiekowej w piłce nożnej powinno się stosować rozciąganie. Czy dynamiczne, czy statyczne, to zależy od części głównej, którą chcemy realizować w danym treningu. Na pewno jest bardzo ważnym elementem części wstępnej, czyli potocznie zwanej rozgrzewką. Przygotowuje do podejmowania wysiłku na wyższej intensywności. Rozciąganie jest równie ważne po treningu. W piłce nożnej na profesjonalnym poziomie zawodnicy często robią to sami. Dodatkowo czasami wykonują trening siłowy czy ćwiczenia rozciągające i rozluźniające w postaci rolowania.
Wywiady
Opinie wybrane
-
2023-01-07 16:07
Szczerze mówiąć nie rozumiem dlaczego Grzegorz Witt nie pracuje z pierwszym zespołem Arki (2)
Na pewno roczna praca z reprezentacją wiele mu dała ale przede wszystkim za jego czasów pracy z seniorską Arką były sukcesy-awans, trofea i gra w Ekstraklasie.
Z jednej strony dobrze że pracuje z młodzieżą ale jednak chyba trochę szkoda jego doświadczenia i kompetencji nie wykorzystywać dla pierwszego zespołu.- 61 5
-
2023-01-07 22:48
Arcy dno
- 0 5
-
2023-01-08 14:47
Jak afera to zawsze powiązania z arką
Wstyd
- 1 2
-
2023-01-10 08:07
Typowe.
Nigdy nie będzie w sporcie dobrze zresztą nie tylko w sporcie jak się czyta takie bzdury.Dlaczego wazelina jest podstawą?Nie wiem ale chyba chodzi o pieniądze.Honor i ambicje sprawa drugorzędna.Nic nie widziałem nic nie słyszałem będąc kilka miesięcy w tej ekipie.Żałosne.
- 0 1
-
2023-01-07 10:55
Bardzo ciekawy artykół - dzieki . (3)
Co do premii dużą winę za tą sytucaję widziałbym u wszystkich ale przede wszystkim premier później dziennikarze i trener (na równi)
- 25 24
-
2023-01-07 14:29
Artykuł... człowieku.
- 17 1
-
2023-01-07 19:41
Żebraki...
Artykuł, to po pierwsze. Po drugie Polacy wygrali w Katarze TYLKO jeden mecz z Arabami, a więc żaden to sukces. Do kompletu jeden remis i trzy zdecydowane porażki! Jakie pieniążki się za to należą...? ZERO! Na roczny zarobek eksportowego pana piłkarza przeciętnie trzeba pracować dwieście, czterysta lat. Tyle w temacie.
- 11 0
-
2023-01-07 20:45
Trener winny bo premier obiecał?
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.