- 1 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (147 opinii) LIVE!
- 2 Lechia: Mocny gong, wielka złość (81 opinii)
- 3 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (48 opinii)
- 4 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (4 opinie)
- 5 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (65 opinii)
- 6 Niższe ligi. Rekordowy wynik (37 opinii)
Ignaszewski w Arce...
28 lipca 2004 (artykuł sprzed 19 lat)
Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie Arka Gdynia
Arka Gdynia - Resovia 3:2. Wygrana po ciężkim boju i już tylko punkt do lidera
Zgrzeszyliśmy zaliczając wychowanka Gwardii do trzech nowych arkowców, którzy jeszcze nie poznali smaku II ligi. Proszę sobie wyobrazić, że Ignaszewski debiutował na tym szczeblu 27 kwietnia 1994 roku w spotkaniu z... Arką. Nasz zespół, szczęśliwie zwyciężając w Koszalinie 2:1, pogrążył ostatniego w tabeli rywala, a i sobie bardzo pomógł, bo w końcowym rozrachunku dwa zdobyte punkty uchroniły go przed spadkiem. - Wcześniej graliśmy mecz juniorów, po którym wszedł trener pierwszej drużyny i oświadczył, że zagram u niego. To dopiero była niespodzianka - wspomina Marcin, który wystąpił od pierwszej minuty! Miał wtedy 17 lat i 8 miesięcy. - Do końca sezonu zaliczyłem jeszcze kilka gier, ale tylko po 5-10 minut.
Od tamtej pory, z dwiema przerwami - półrocznej na pobyt u siostry w Niemczech oraz dwumiesięcznej w barwach III-ligowej Pomeranii Police (maj-czerwiec 2000) - Ignaszewski był ważną postacią koszalińskiej piłki. Pierwszą seniorską bramkę zdobył wiosną '96 (6:1 z Iną Goleniów), ale nigdy nie był łowcą goli. - Jestem pomocnikiem raczej defensywnym, staram się tak grać, aby wszędzie było mnie pełno, równie dobrze mogę grać na boku, nawet na lewej flance, jeśli trener każe - opowiada o sobie.
Służbę wojskową spędził będąc zwalnianym na mecze macierzystego klubu, dzielił z Gwardią niedolę w IV lidze, przeżywał z nią gorycz przegranej rywalizacji o mistrzostwo III ligi w 1998 roku. Lepsza okazała się wtedy Odra Szczecin, która wkrótce wygrała baraż z Polarem. Wreszcie doświadczył całkowitego upadku klubu, co stało się w połowie lipca i co pozostawiło w nim zadrę. - Gwardia przestała istnieć z powodu długów i po tym, jak mnie tam potraktowano nie chcę słyszeć o ludziach, którzy doprowadzili klub do upadku. W trakcie rundy wiosennej kilku panów upierało się, iż nieszczęścia biorą się z postawy zawodników, szczególnie tych starszych, również mojej. Że niby nie angażowaliśmy się w grę, że specjalnie przegrywaliśmy. Po dziesięciu latach gry spotkało mnie coś takiego.
Kiedy bankructwo III-ligowca stało się faktem, jego piłkarze otrzymali karty zawodnicze. Ignaszewski trenował z Kotwicą i miał to szczęście, że na sparing do Kołobrzegu pofatygowała się Arka. - Pokazałem w tym meczu wszystko co umiałem i nazajutrz odebrałem telefon z Arki. Jestem wdzięczny panu Draganowi za daną mi szansę. Dawno nie otrzymałem takiego zastrzyku adrenaliny. Gwardia grała żeby grać, nic więcej. Człowieka aż nosi na myśl o występie przeciwko Widzewowi, bo w głębi duszy liczę, iż przebiję się do wyjściowej jedenastki.
Arkowiec z Koszalina jest kawalerem. Niedawno kupił mieszkanie, od roku miał stałą pracę w biurze jako referent do spraw sprzedaży. Można rzecz, że jego kariera zaczyna się na nowo. Znowu od Arki. Tydzień temu podpisał w Redłowie trzyletni kontrakt. - O przeprowadzce do Gdyni dużo rozmawiałem z tatą. Powiedział: "Marcin, jedź i spróbuj tego." Zachęcał mnie również mój szef, który zarazem bardzo mi pomógł słowami: "Zawsze możesz wrócić, praca u mnie będzie na ciebie czekać."
Kluby sportowe
Opinie (3)
-
2004-07-28 06:33
Powodzenia
Życzę Marcinowi i ARCE jak najlepszych wyników, powodzenia. Słaby widzew już czeka. DO BOJU!!! ARKOWCY!!! DO BOJU!!!ARKOWCY!!!
- 0 0
-
2004-07-28 07:50
?
Słaby Widzew? porównujac wyniki sparingów ,i przeciwników
to raczej Arka jest słabsza. Ale powodzenia życzę również.- 0 0
-
2004-07-28 13:15
Nigdy nie awansuja do I ligi...Wogole nie widac takiej checi...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.