• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kajaki w Atenach

jag.
25 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Trzy z pięciu polskich osad kajakowych, które zaprezentowały się wczoraj w eliminacjach olimpijskich na torze Skinias awansowały do finałów. Pozostałe będą szukać swojej szansy w półfinałach. Popłynie w nich również najbardziej pechowa zawodniczka kwalifikacji. Aneta Pastuszka wypadła z kajaka jeszcze przed
startem.

Najlepiej z biało-czerwonych zaprezentowali się we wtorek Marek Twardowski i Adam Wysocki. Mistrzowie świata z 1999 roku, którzy w Sydney przegrali olimpijski brąz o 0,2 sekundy, zaimponowali finiszem. "Augustowskie żubry" na ostatnich metrach połknęły dyktujące tempo od początku osady Litwy oraz Serbii i Czarnogóry. Na mecie nasi byli pierwsi w konkurencji K-2 na 500 metrów.

Jednak w dwójkach nie było sensu forsować się w eliminacjach. Do finału kwalifikowały się bowiem po trzy najlepsze osady. Z tego założenia wyszli m.in. wicemistrzowie olimpijscy z Sydney oraz mistrzowie świata z 1999 i 2003 roku w C-2 na pół kilometra.

- Najważniejszy był dzisiaj awans. Płynęliśmy tak, by go zdobyć, a zarazem zaoszczędzić nieco sił - przyznał Daniel Jędraszko, który na kanadyjce sukcesy osiąga z Pawłem Baraszkiewiczem. W eliminacjach podopieczni Aleksandra Kołybelnikowa nieznacznie przegrali z Węgrami, a z liderującymi Niemcami nie starali sie nawet walczyć.

- Chciałyśmy wygrać, ale zaspałyśmy na starcie - zapewniała Beata Sokołowska-Kulesza, brązowa medalistka z Sydney w K-2, która wróciła do sportu po urlopie macierzyńskim. Polki przegrały w eliminacjach z Niemkami i Chinkami, ale też znalazły się w finale.

Partnerka Beaty, Aneta Pastuszka, martwiła się nie tyle występem K-2, ale tym co zaszło przed startem w K-1. Polka przewróciła się dopływając do startu. O własnych siłach nie była w stanie wrócić do łodzi. Pomogła jej komisja sędziowska. Wspólnie z Anetą wylewała z kajaka wodę. Nasza reprezentantka nie straciła wszelkich szans, bo jury orzekło, że wywrotkę spowodował wiatr. A tego dnia osiągał on nawet 6 m/s, powodując wysoką falę.

- Miałam pecha, ale i sama popełniłam błąd. Mogłam wziąć głębszy kajak. Wówczas może woda nie wlewałaby się do niego i upadku by nie było. Optymizm na dalszą część regat mnie nie opuszcza. Wychodzę z założenia, że co się źle zaczyna, dobrze się kończy - przekonywała na radiowej antenie "Jedynki" Pastuszka. W K-1 Polka przegrała na finiszu z Marcelą Erbanovą (Słowacja). A że tylko pierwsze miejsce było nagradzane finałem, musi za dwa dni popłynąć w półfinale.

Przed rywalizacją mężczyzn na K-1 w naszej ekipie doszło do niespodziewanej roszady. Do solowej rywalizacji przesunięty został 21-letni Paweł Baumann, który miał pływać na czwórce. Ale do tej ostatniej osady wsiądzie rutynowany Artur Seroczyński, wcześniej zgłoszony do jedynek.

Jaka jest wartość młodego zawodnika Zawiszy Bydgoszcz, dowiemy się dopiero po półfinałach. Eliminacje służyły jedynie rozstawieniu w następnych biegach. W tej fazie rywalizacji wyeliminowano bowiem tylko jednego z 28 zgłoszonych zawodników. Baumann nieco został na starcie, ale na półmetku przebił się już ma czwartą pozycję. Do mety się nic nie zmieniło. Polak finiszował za reprezentantami RPA, USA i Litwy.

Przypomnijmy, że Polska reprezentowana jest w Atenach w 9 z 12 kajakowych konkurencji. Bilans poniedziałkowo-wtorkowych eliminacji to sześć osad w finałach i trzy, wszystkie w rywalizacji solowej, w półfinałach.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie (1)

  • NIE PODDAWAJCIE SIE !!

    otóż najwazniejsza jest wiara w siebie i dobry kajak taki z metalu albo jeszcze lepiej gdyby byl z plastiku, powodzenia

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane