• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rozmowa z Otylią Jędrzejczak

Krystian Gojtowski
24 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Po trzech medalach zdobytych podczas igrzysk olimpijskich w Atenach jest najwybitniejszym sportowcem naszego kraju. Otylia Jędrzejczak jest uwielbiana za swą odwagę, niezłomność charakteru, upór, chęć zwycięstwa. Na ateńskiej pływalni zademonstrowała wszystkie te cechy, które chcelibyśmy widzieć u naszych sportowców. 20-letnia Ślązaczka przeszła do historii polskiego pływania. Zdobyła dla naszego kraju pierwszy złoty medal na igrzyskach. Trzy krążki wyłowione z olimpijskiej pływalni stawiają ją w jednym szeregu z Ireną Szewińską, która także zdobyła trzy medale. Otylia wybitne ma też serce. Zlicytuje swój złoty medal. Dla chorych dzieci.

- Immanuel Kant, całe życie zastanawiał się, jak wygląda człowiek spełniony. Było mu trudno wyobrazić sobie takiego człowieka, bo nie znał ciebie?
- Czy jestem człowiekiem spełnionym? Jestem człowiekiem, który uważa, że spełniły się jego marzenia. Jestem jednak też człowiekiem ambitnym. Jeśli marzenia się spełnią, to szukam sobie nowych. Wiem, że zawsze można osiągnąć coś więcej, pójść dalej.
- O czym możesz marzyć po takim sukcesie?
- Wiem, że występem w Atenach zamknęłam pewne czterolecie. Przede mną jednak kolejne, które rozpocznę od stycznia.
- Było pewne, że wystąpisz w Atenach na dwóch dystansach w stylu motylkowym. Skąd pomysł, jak się okazało bardzo trafny, ze startem na 400 metrów stylem dowolnym?
- To był nasz, czyli mój i trenera Pawła Słomińskiego wspólny pomysł. Planowaliśmy to już wcześniej, jednak nie mówiliśmy o tym głośno. To nie było dla mnie żadne zaskoczenie. Wiedziałam, że to jest dobra decyzja i że tak musi być. Pomyślałam po prostu, że raz się żyje, że można zaryzykować.
- 40 minut dzielące finałowe starty 100 metrów delfinem oraz 400 metrów kraulem to było najdłuższe 40 minut w twoim życiu?
- Raczej najkrótsze 40 minut. Przede wszystkim myślałam o tym, by jak najszybciej wypocząć, ale niestety ceremonia wręczenia medali mi na to nie pozwoliła. Wydaje mi się, że gdyby nie było tej dekoracji, to mogłoby być troszeczkę lepiej, ale nie narzekam.
- Ośrodki badania opinii publicznej poinformowały, że wyścigi finałowe z twoim udziałem obejrzało prawie cztery miliony Polaków. Zdawałaś sobie sprawę z tego, że jesteś gwiazdą sportu numer jeden w Polsce i nie tylko?
- Bardzo miło mi to słyszeć, że tylu ludzi chciało poświęcić swój czas na obejrzenie moich występów. Na miejscu otrzymałam gratulacje od zawodników z innych ekip, dziennikarzy z innych krajów. Przykładowo jeden z dziennikarzy niemieckich dopytywał się mnie po eliminacjach 400 metrów kraulem, czy rezygnuję ze 100 metrów delfinem. Gdy powiedziałam, że nie, rzucił krótko: "trzymamy za ciebie kciuki". Czułam miłe zainteresowanie z wielu stron, ale nigdy nie mówiłam, że chcę coś konkretnie zdobyć. Mówłam tylko, że chcę popłynąć jak najlepiej. Cieszę się, że sprawiłam przyjemność innym.
- Czułaś na sobie pewną odpowiedzialność? Wielu ludzi liczyło na twoje zwycięstwa w Atenach...
- Nie myślałam o tym. Przed Atenami przez sześć tygodni byłam w Słowenii. Nie odczułam więc na własnej skórze tego medialnego szumu. W samych Atenach starałam się myśleć o czymś innym. Dziennikarzom powiedziałam, że źle się czuję i będzie ciężko.
- Dlaczego?
- Wolałam powiedzieć to aniżeli o jedno słowo za dużo.
- Kibice do dzisiaj z wypiekami na twarzy komentują twoją rywalizację z Australijką Petrią Thomas.
- To moja największa rywalka, ale i fajna dziewczyna. Nie mam z nią takiego kontaktu jak z Martiną Moravcovą, czy Mette Jakobsen i innymi. Petria jest ode mnie o wiele lat starsza, jednak różnica wieku nie gra tu takiej roli. Większość dziewczyn jest ode mnie starsza o pięć, siedem, osiem lat. Te bardziej doświadczone staram się podpatrywać. Petria ma 12 medali olimpijskich...
- Mariusz Siembida, który komentował dla nas twoje wyścigi, stwierdził, że teraz Adama Małysz jest przy tobie malutki...
- Każdy sportowiec odnosi sukcesy na swój sposób. Robi wszystko, by wygrywać. Nie chcę więc porównywać się do Adama, czy do innego wielkiego sportowca. Dla mnie podium i wysłuchanie Mazurka Dąbrowskiego było olbrzymim wyróżnieniem.
- Ze złotym medalem jednak się rozstaniesz...
- Decyzja jest nieodwołalna. Medal zostanie przeznaczony na aukcję, z której środki zasilą konto fundacji pomagającej dzieciom walczącym z białaczką. Będzie to miało miejsce w grudniu lub styczniu. Myślałam o tym jeszcze przed igrzyskami. Podczas zawodów przedolimpijskich w Atenach przeczytałam książkę "Oskar i Pani Róża". Oskar jest chłopcem chorym na białaczkę, piszącym listy do Pana Boga. Ostani list napisany jest przez Panią Różę. Pisze jak chłopiec umarł. Siedząc na trybunach, powiedziałam sobie, że jak tu wrócę w sierpniu i zdobędę złoty medal, to go zlicytuję.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie (2)

  • urodą nie grzeszy ale jest sympatyczna.

    • 0 0

  • gratulacje motylio

    wiecej takich sportowców i symatycznych dziewczyn

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Typuj wyniki Mistrzostw Europy w Niemczech!

Relacje LIVE

Najczęściej czytane