- 1 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (56 opinii)
- 2 Najważniejsze zawody karate w Trójmieście (11 opinii)
- 3 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (9 opinii)
- 4 Gdański hokeista "rozbił" gwiazdy NHL (17 opinii)
- 5 Lechia: gratulacje, derby, transfery (132 opinie)
- 6 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (133 opinie)
Kiepskie pożegnanie Gdyni z Ligą VTB
9 lutego 2011 (artykuł sprzed 13 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Koszykarze Asseco Prokomu już wcześniej stracili szanse na awans do Final Four Zjednoczonej Ligi VTB, ale można było przypuszczać, że postarają się z honorem pożegnać się z własną publicznością w tych rozgrywkach. Niestety, gdynianie przegrali w hali przy ul. Górskiego z liderem grupy B - Chimki Moskwa aż 57:86 (18:24, 12:17, 15:29 12:16). Poniżej zapis bezpośredniej relacji, którą przeprowadziliśmy z tego spotkania
.ASSECO PROKOM: Widenow 10, Burrell 9, Adams 7 (1), Hrycaniuk 6, Eldridge 4, oraz Ewing 6, Kostrzewski 4, Seweryn 3 (1), Szczotka 3, Varda 3, Łapeta 2, Witka.
CHIMKI: Langford 17 (1), Loncar 11 (1), Kelati 10 (2), Monja 8 (2), Planic 7 oraz Fridzon 13 (3), Dmitriew 8 (1), Swwrasenko 5, Zajcew 3, Lopes 2, Panin 2, Karpeko.
Kibice oceniają
Gdynianie z ośmiu dotychczasowych meczów w tych rozgrywkach wygrali tylko trzy i stracili szanse na awans do Final For. Dzisiaj w składzie nie ma Qyntela Woodsa, który rozchorował się, a Tomas Pacesas wystawił piątkę, której jeszcze nie widzieliśmy na otwarcie żadnego wcześniejszego spotkania.
Gospodarze zaczęli kiepsko. Już w pierwszej minucie pozwolili się dwukrotnie zaskoczyć Kresimirowi Loncarowi i Keathowi Langfordowi, a w drugiej minucie goście dołożyli dwie "trójki"!
Zza łuku celnie rzucali Siergej Monja i Loncar. W 3. minucie Chimki prowadziły już 12:0, a kolejną udaną akcją popisał się Langford. Dopiero przy tym rezultacie do kosza rywali piłkę posłał Ronie Burrell. Po chwili Amerykanin po wolnych dorzucił na 4:12.
Gospodarzom trudno było nawiązać równorzędną walkę, gdyż sami trafiali średnio co trzeci rzut, gdy rosyjska drużyna była praktycznie bezbłędna. W 6. minucie Monja dorzucił kolejną "trójkę" na 17:6. Dziewięciu prób oddany dotychczas tylko jedna była w wykonaniu gości niecelna (trafione dwa wolne oraz po trzy rzuty za dwa i trzy punkty)!
Dopiero gdy Burrela w ofensywie wsparł Filip Widenow gdynianie ruszyli do odrabiania strat. W 7. minucie zbliżyli się na 13:17, by znów stanąć. Goście odskoczyli na 24:15, co też pozwoliło im wygrać sześcioma punktami pierwszą kwartę (24:18). W końcówce tej odsłony straty nieco zmniejszył Piotr Szczotka.
Drugą kwartę gdynianie zaczęli niemal równie fatalnie jak pierwszą. Nie upłynęły dwie minuty od wznowienia gry, a przegrywali 18:31! Dopiero wówczas trafił Ratko Varda. I tak jak w inauguracyjnej odsłonie także i teraz Asseco Prokom rozpoczyna pościg.
Varda, Tommy Adam i Widenow sprowadzili straty do 25:31 w 15. minucie. Z początkowej skuteczności rywali już niewiele zostało, w rzutach za dwa mają oni już teraz gorszą skuteczność niż gdynianie, ale mistrzom Polski trudno przejąć inicjatywę, gdyż przegrywają walkę na tablicach (13:19 w zbiórkach). Trudno też zatrzymać Langforda, który zdobył już 12 punktów. Do niego też należała akcja na 41:30, która ustaliła wynik do przerw.
Zmiana stron boiska nie zmieniła zwyczajów związanych ze zdobywaniem punktów na początku kwarty. Na początku trzeciej rosyjska drużyna poprawiła wynik na 50:33, a potrzebowała na to niewiele ponad dwóch minut.
Tę passę przerwały trzy punkty z rzędu Ewinga. Jednak tym razem Chimki nie zamierzało osiadać na laurach. Wynik był śrubowany do 27. minuty i rezultatu 63:36. Gdynianom nie udawały się rzuty dystansowe (2 udane z 9), a na deskach coraz większą przewagę mieli rywale (już 28:18 przewaga ich w zbiórkach), mimo że Varda nie oszczędzał się, ale to zaowocowało jedynie pięcioma przewinieniami i przedwczesnym zakończeniem meczu przez środkowego Asseco Prokomu już na początku 23. minuty.
Po trzech kwartach mistrzowie Polski przegrywali 45:70 Co prawda mecz był rozstrzygnięty, ale zwyczaje zostały tylko nieznacznie zmienione. Czwartą kwartę otworzyły oczywiście punkty Chimki, ale tym razem otwarcie w ich wykonaniu było zaledwie 4:0. Na więcej nie pozwolił Mateusz Kostrzewski.
Coraz śmielej poczynał sobie znany z występów w polskiej lidze i... reprezentacji Polski, Thomas Kelati. Urodzony w Walla Walla skrzydłowy w 33. minucie podniósł swój dorobek do 10 punktów, trafiając po raz drugi "trójką". Chimki prowadziły 79:49, a gospodarzy nic nie mogło już uchronić przed klęską! Gdynianie dali sobie rzucić aż 10 "trójek".
W drugim dzisiejszym meczu tej grupy Kalev Tallin przegrał u siebie z Żalgirisem Kowno 66:91 (16:20, 18:19, 18:20, 14:32). Ten wynik nic dobrego nie wróży gdynianom, którzy właśnie występem na Litwie 9 marca zakończą rozgrywki VTB.
Tabela grupy B Ligi VTB:
Kolejno mecze zwycięstwa porażki kosze punkty
1. Chimki Moskwa 8 7 1 652:550 15
2. Żalgiris Kowno 8 6 2 642:576 14
3. Asseco Prokom Gdynia 9 3 6 661:696 12
4. VEF Ryga 8 3 5 591:607 11
5. Azowmasz Mariupol 7 4 3 510:514 11
6. Kalev Tallin 8 1 7 525:638 9
jag.