W finałowej rywalizacji o mistrzostwo Polski koszykarek jest remis. W środę Wisła Can-Pack Kraków wykorzystała atut własnego parkietu i wyrównała stan rywalizacji na 1-1. "Biała Gwiazda" pokonała
Lotos Gdynia 71:63 (24:21, 19:15, 13:19, 15:8). Trzeci mecz odbędzie się w najbliższą sobotę w Gdyni. Początek gry w hali GOSiR przy ul. Olimpijskiej o godzinie 15.00. Złote medale odbierze ta drużyna, która wygra trzy spotkania.
LOTOS: Dydek 17 (11 zbiórek, 7 asyst), Bibrzycka 15 (3x3, 5 zbiórek)Nolan 13 (3x3), Pawlak 6, Kobryn 6, Troina 4 (zbiórek), Veselovsky 2.
WISŁA: Johnson 19 (1x3, 8 zbiórek, 5 asyst, 4 straty), Skerovic 13 (2x3), Perovanovic 12 (6 zbiórek), Kress 11 (12 zbiórek), Trafimava 7 (1x3, 6 zbiórek, Radwan 7 (2x3), Gburczyk 2.
-
Drużyna już doszła do siebie po trudach meczów z Polfą, widać że dziewczyny odzyskały humor i psychicznie są przygotowane na rywalizację z Lotosem. Najważniejsze, że nikt nie narzeka na zdrowie, że są wypoczęte i zarazem przekonane, iż jest sposób na pokonanie Lotosu - zapewniał na łamach miejscowej prasy
Wojciech Downar-Zapolski, trener Wisły. Wtórował mu Wiesław Zych, prezes Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet, który wieszczył, że "
finał rozstrzygnie się w pięciu meczach".
W te deklaracje najwyraźniej uwierzyli kibice, których aż 1700 stawiło sie w krakowskiej hali. Gospodynie zamierzały zaskoczyć gdynianki rzutami za trzy punkty, ale w tym elemencie nie uzyskały ostatecznie przewagi (obie drużyny trafiły po sześć razy). W ogóle ze skutecznością koszykarki były na bakier, co świadczyło tylko o zdenerwowaniu. Co ciekawe we wszystkich statystykach rzutów (za dwa, za trzy i wolnych) wyższy odsetek celnych prób ma... Lotos. Miejscowe bowiem zza linii 6,25 nie przekroczyły nawet 30%, a sprzed nie uporały się z barierą 40%.
Przewaga Wisły była głównie w zbiórka, którą to rywalizację gospodynie wygrały w stosunku 41:30. Z Małgorzatą Dydek owocną walkę na tablicach podjęła zwłaszcza Maryna Kress.
Krakowianki wygrały pierwszą kwartą różnicą trzech punktów, a na przerwę zeszły z zapasem siedmiu oczek. Nadzieje Lotosowi przywróciła trzecia odsłona, ale w decydującej części gry ponownie zarysowała się przewaga "Białej Gwiazdy".
Tego dnia żaden z trenerów nie pozwolił sobie na eksperymenty personalne. Każdy z nich zaufał tylko siedmiu zawodniczkom. Jak wynika ze statystyk Torell Basket Ligi aż cztery koszykarki nie opuściły parkietu nawet na sekundę: Shannon Johnson i Jelena Skerovic (Wisła) oraz Dydek i Deanna Nolan (Lotos)! Natomiast na dwie minuty na ławkach mogły odpocząć Iva Perovanovic i
Agnieszka Bibrzycka.
Gdynianki w 26 meczu ligowym w tym sezonie doznały dopiero drugiej porażki. Trzeci i ewentualnie piąty mecz finałowy mogą rozegrać na własnym parkiecie, na którym w bieżących rozgrywkach są niepokonane.
jag.