- 1 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (23 opinie)
- 2 W Arce na derby po półmaratonie? (60 opinii)
- 3 Lechia nie bierze remisu w derbach (70 opinii)
- 4 Krzysztof Kasprzak z awansem do IMP Challenge (42 opinie)
- 5 Przyszły mistrz KSW trenuje w Gdyni? (44 opinie)
- 6 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (72 opinie)
Koziorowicz czy Koniecki?
17 grudnia 2003 (artykuł sprzed 20 lat)
VBW Gdynia
Krzysztof Koziorowicz, trener koszykarek Lotosu VBW Climy oraz Arkadiusz Koniecki, coach znany z pracy w męskim baskecie, po rozpadzie klubu z Pruszkowa bezrobotny są kandydatami do objęcia stanowiska selekcjonera kobiecej kadry. Finalistów wyłonił Zarząd Polskiego Związku Koszykówki. Wybór ma nastąpić 12 stycznia.
Do poniedziałku Koziorowicz był tak naprawdę jedynym poważnym kandydatem branym pod uwagę. Ze względu na stan zdrowia i współpracę z kadrą młodzieżową z walki o selekcjonerski stołek zrezygnował Andrzej Nowakowski (ŁKS Lotto Łódź). Odmówiła także Słowaczka Natalia Hejkova, która ma pracę na Węgrzech. - Zadzwoniono do mnie ze związku z propozycją. Nie odmówiłem. Nigdy nie miałem przyjemności pracować w żeńskiej koszykówce. Myślę, że kilka spostrzeżeń przeniesionych z męskiego basketu może okazać się cenne dla żeńskiej reprezentacji - mówił Koniecki.
Smaczku wyborowi selekcjonera dodaje fakt, że jeszcze kilka lat temu obaj panowie pracowali z koszykarzami Trefla Sopot. "Koniu" był pierwszym, a "Kozioł" jego asystentem. - Między nami zawsze były dobre relacje. Nigdy nie było układy przełożony - podwładny - stwierdził Koniecki, który kilka miesięcy temu walczył z Andrzejem Kowalczykiem o prawo prowadzenia męskiej kadry.
Na finiszu Koniecki ma większe szanse od Koziorowicza. Wskazuje na to poparcie, jakiego udzielił mu Marek Pałus, prezes PZKosz. - Koncepcja powołania trenera spoza żeńskiej koszykówki, wysunięta przez pion szkolenia PZKosz., bardzo mi odpowiada, choć oczywiście niczego nie przesądzam. Trener od męskiej koszykówki to pomysł na przełamanie dotychczasowej wizji pracy z kadrą, zmiana stylu gry reprezentacji koszykarek - zauważył.
Do poniedziałku Koziorowicz był tak naprawdę jedynym poważnym kandydatem branym pod uwagę. Ze względu na stan zdrowia i współpracę z kadrą młodzieżową z walki o selekcjonerski stołek zrezygnował Andrzej Nowakowski (ŁKS Lotto Łódź). Odmówiła także Słowaczka Natalia Hejkova, która ma pracę na Węgrzech. - Zadzwoniono do mnie ze związku z propozycją. Nie odmówiłem. Nigdy nie miałem przyjemności pracować w żeńskiej koszykówce. Myślę, że kilka spostrzeżeń przeniesionych z męskiego basketu może okazać się cenne dla żeńskiej reprezentacji - mówił Koniecki.
Smaczku wyborowi selekcjonera dodaje fakt, że jeszcze kilka lat temu obaj panowie pracowali z koszykarzami Trefla Sopot. "Koniu" był pierwszym, a "Kozioł" jego asystentem. - Między nami zawsze były dobre relacje. Nigdy nie było układy przełożony - podwładny - stwierdził Koniecki, który kilka miesięcy temu walczył z Andrzejem Kowalczykiem o prawo prowadzenia męskiej kadry.
Na finiszu Koniecki ma większe szanse od Koziorowicza. Wskazuje na to poparcie, jakiego udzielił mu Marek Pałus, prezes PZKosz. - Koncepcja powołania trenera spoza żeńskiej koszykówki, wysunięta przez pion szkolenia PZKosz., bardzo mi odpowiada, choć oczywiście niczego nie przesądzam. Trener od męskiej koszykówki to pomysł na przełamanie dotychczasowej wizji pracy z kadrą, zmiana stylu gry reprezentacji koszykarek - zauważył.