- 1 Duże zmiany w Lechii. Mecz u siebie 28.07 (83 opinie)
- 2 Błąd z GKS: Arka zasługuje na ekstraklasę (100 opinii)
- 3 Niepewność koszykarzy. Odejdzie sponsor? (5 opinii)
- 4 Bilety na finał koszykarzy. Jest promocja (27 opinii) LIVE!
- 5 Deskorolka, energetyczna muza, głośne wooooow (9 opinii)
- 6 Najmłodszy, który zagrał w I lidze (2 opinie)
Kto na kłopoty?
Energa Wybrzeże - żużel
Do zakończenia drugiego etapu rozgrywek zostały trzy mecze. Na razie nasza drużyna jest w gorszej sytuacji. Przegrana w Zielonej Górze, przy zwycięstwie Polonii nad Unią zepchnęła gdańszczan na ostatnie miejsce w tabeli. Po raz ostatni Lotos był czerwoną latarnią po pierwszej kolejce.
Piętą achillesową podopiecznych Grzegorza Dzikowskiego jest jazda na obcych torach. Nasi zawodnicy przegrali wszystkie dziewięć spotkań wyjazdowych. W najlepszym występie zdołali wywalczyć 39 punktów (24 sierpnia w Pile). Gdańszczanie nawet z osłabionymi rywalami nie potrafili sobie poradzić na ich torze. W ostatniej kolejce ZKŻ jechał bez obcokrajowców, ale wygrał bez problemu. Tym razem w Lotosie zawiedli jeźdźcy krajowi. Do obcokrajowców nie można mieć większych zastrzeżeń.
- Jesteśmy silną drużyną, zwłaszcza na swoim torze - twierdzi Andrzej Huszcza. - Jechaliśmy osłabieni, ale nie mieliśmy kłopotów z odniesieniem zwycięstwa. Na pewno pomogło nam to, że jeździliśmy na swoim torze. U siebie każdy czuje się lepiej. W naszej ekipie bardzo dobrze spisuje się Zbyszek Suchecki. To młody zawodnik. Otrzymał szansę na większą liczbę występów i wykorzystuje ją. Jest bardzo ambitny. W gdańskiej ekipie w dwóch biegach błysnął Tomek Cieślewicz. Dobrze jechali obcokrajowcy. Jednak każdy miał słabsze starty i wpadki. Zdajemy sobie sprawę, że mecze z nami mogą mieć decydujące znaczenie dla układu tabeli na dwóch ostatnich miejscach. I w Gdańsku, i w Pile, będziemy walczyli o zwycięstwo. Osobiście wolę startować w Gdańsku. Lepiej się czuję na tym torze. Może mój tegoroczny występ nie był rewelacyjny, ale gdański tor bardziej mi odpowiada - dodał kapitan ZKŻ.
Bardzo dobrze przeciwko Lotosowi pojechał Grzegorz Kłopot. Zielonogórzanin, który w tym sezonie nie miał zbyt wielu okazji do występów w ekstralidze, bez problemu radził sobie z gdańszczanami. - Nie odpuszczam żadnego meczu, do każdego przystępuję maksymalnie skoncentrowany - wyznał zawodnik ZKŻ. - W każdym spotkaniu staram się dać z siebie wszystko. W tym sezonie nie miałem zbyt wielu startów, ale trenuję na crossie. Na pewno atutem był nasz tor. U siebie jeździ się łatwiej. Na wyjeździe nie wiadomo, jak będzie, ale każdy tor jest taki sam dla wszystkich zawodników. Nie chciałbym wyrokować, gdzie wypadniemy lepiej - dodał Kłopot.
Najbliższa kolejka może sporo wyjaśnić w walce o siódmą lokatę. Jeśli Polonia wygra w Lesznie, to szanse Lotosu spadną do minimum. Przy wygranej gdańszczan i porażce pilan o wszystkim będzie decydowało ostatnie spotkanie w Gdańsku.
Trener Dzikowski będzie miał do dyspozycji tych samych zawodników, którzy jechali w Zielonej Górze. W niedzielę w rezerwie był Adam Fajfer. Wychowanek Startu Gniezno nie wyjechał na tor. Nie może jednak narzekać na sprzęt. Na jego motorze dwukrotnie jechał Kai Laukkanen. Finowi spaliły się dwa sprzęgła. Na motocyklu Fajfera Kai odniósł dwa zwycięstwa... Nie jest wykluczone, że wystąpi Marek Cieślewicz. Najmłodszy z braci miał być na wczorajszym treningu, który został jednak odwołany z powodu złego stanu toru.
Kluby sportowe
Opinie (14)
-
2003-09-05 00:13
madar i fenix TO GŁĄBY
DWAJ ZNAWCY ŻUŻLA OD 7 BOLEŚCI , TYLKO KRZYCZĄ I WYMACHUJĄ SZALIKAMI W SWOIM MŁYNIE.
- 0 0
-
2003-09-05 14:33
no to spadamy!
Fenix, a nie pomyślałeś, że to nie Unia jest winna temu, że może decydować o tym, przeciwko komu będzie jeździć w przyszłym sezonie, tylko że to zasluga naszych "kolarzy"? W 94 to Wybrzeże mogło wybierać między Lesznem a Bydgoszczą i wówczas spadła Unia. Trochę się zresztą Unii dziwię, że "podkłada się" Pile, gdzie w cale nie idzie jej tak dobrze jak w Gdańsku. Jest to tym dziwniejsze, że już raz, bez dowodów, zabrano im mistrzostwo Polski za przedziwny remis ze Stalą Rzeszów, który gości uratował przed spadkiem. Poza tym Piła w przyszłym sezonie może być znacznie groźniejsza od Gdańska (ci ich niesamowici juniorzy!), ale z drugiej strony - mają tam o połowę bliżej niż nad morze i sporo zaoszczędzą na paliwie.
Powtórzę raz jeszcze, sami jesteśmy sobie winni, bo nawet w tym składzie, mogliśmy się uratować przed spadkiem. Nikomu chyba jednak na tym nie zależało, a przynajmniej nikt nie sprawiał takiego wrażenia. Nieudolność, niekompetencja, brak autorytetu (to u trenara i działaczy) oraz nieodpowiedzialność zawodników - i jesteśmy, gdzie jesteśmy. A najgorsze, że to wszystko może oznaczać koniec żużla w Gdańsku.- 0 0
-
2003-09-05 14:42
UNIA TEZ ALE WINE ZA WYNIKI GKS-U PONOSI DZIKI PEDAL
- 0 0
-
2003-09-05 19:31
Do Panów powyżej ;)
Najpierw do kretyna, który nie potrafi napisać własnej opinii o stanie Wybrzeża i jego szansach tylko mieszac z błotem innych, więc: poproś mamę to może zrobi ci dobrze, jeśli się nie uda to idź do zakonu bo na kibica to ty się nie nadajesz - nawet nie masz własnego zdania w tym temacie.
I druga opinia: no pewnie że pomyślałem, a czy zawodnicy sami sobie winni? Nie sądzę, to dziki psuje atmosferę w klubie, to dziki wziął kasę od sponsorów na remont silników w Danii, czego oczywiście nie zrobił tym samym okradł klub z ok. 8000 zł (lub euro, nie pamiętam). Zawodnicy walczą jak mogą (wiem że nie wszyscy), teraz można tylko gdybać: gdyby nie pech w meczach z Wrockiem i Toruniem, gdyby nie genialny "kibic" który wybiegł na tor w meczu z Bydgoszczą to dawno bylibyśmy pewni swego a i atmosfera byłaby troszku lepsza bo dziki nie musiałby szukać kozłów ofiarnych i mieszać zawodników z błotem. Tyle mogę odpowiedzieć!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.