• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Lato z "Głosem" i MOSiR Sopot

jag.
19 sierpnia 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Silny wiatr do tego stopnia postraszył siatkarzy, że Marcin Wargin od rana odbierał telefony z prośbą o odwołanie zawodów. Ale skoro miał to być finałowy akt Ziaja Cup, wicedyrektor MOSiR pozostał nieugięty. Dał znak do rozpoczęcia ostatnich podczas tegorocznego lata zawodów otwartych w siatkówce plażowej. Faworyci się obronili. Wygrali liderzy klasyfikacji - Wiktor Chełmiński i Robert Michniewski. Dla najlepszych nagrody przygotowali poza tytularnym sponsorem: Timex, Siemens i Era.

Gdy warunki do gry są trudne, tym bardziej liczy się rutyna i przyzwyczajenie związane ze specyfiką gry na piasku. Co prawda wraz z rozwojem wydarzeń aura poprawiała się, ale było to małe pocieszenie dla tych słabszych, bo już nie było ich w turnieju. W eliminacjach nie doszło do żadnej niespodzianki.

Dopiero w ćwierćfinale skojarzono ciekawe pary. Na przykład naprzeciw siebie stanęli weterani plażówki. Marek Patoła, którego wspierał Marcin Sitkiewicz, ograł Jerzego Fabiańczyka, występującego z Jarosławem Garczyńskim 17:15. Inny siatkarki "dinozaur", Stanisław Bojewski sprzymierzył siły z Radosławem Pacyńskim, ale nie wystarczyło to na Michniewskiego i Chełmińskiego, którzy zwyciężyli 15:8.

Bracia Wrzoskowie uporali się z ogranymi w II lidze w Starogardzie Gdańskim Bartoszem Głuszakiem i Andrzejm Masiakiem 15:12, a inni pretendenci do wygrania klasyfikacji generalnej Ziaja Cup, Grzegorz Boguszewski i Paweł Kolan, odprawili z wynikiem 15:9 Pawła Kondrackiego i Romana Kwaśniewskiego.

- Ostatnia porażka podrażniła nasze apetyty. Pałamy chęcią rewanżu - odgrażał się Chełmiński.

Ale zanim gdańszczanie wzięli odwet na Boguszewskim i Kolanie, ci odegrali się za ubiegłotygodniową porażę na Piotrze i Sławomirze Wrzoskach. Przegrana 10:15 kosztowała tych drugich stratę szans na wygranie klasyfikacji generalnej.

- Rozpaczy nie ma, bo nasze straty punktowe i przed tym turniejem były dość znaczne. Do ich odrobienia nie wystarczyła nasza dobra postawa. Konieczny był jeszcze dołek formy pozostałych faworytów - przyznał Piotr.

Wrzoskowie humor poprawili sobie w meczu o trzecie miejsce, wygrywając z Patołą i Sitkiewiczem 21:19. Po tych drugich w półfinale "przejechali" się Michniewski i Chełmiński 15:6.

Finał nie dostarczył spodziewanych emocji. Faworyci gładko ograli Boguszewskiego i Kolana 21:15.
Głos Wybrzeżajag.

Opinie

Typuj wyniki Mistrzostw Europy w Niemczech!

Relacje LIVE

Najczęściej czytane