Pochlebne opinie zebrali piłkarze Arki za występ na stadionie Lecha. Porażka 1:2 z pierwszoligowcem, który podczas przerwy zimowej należał do liderów na giełdzie transferowej, ujmy nie przynosi. Z ust poznańskich dziennikarzy usłyszeliśmy, że gdynianie zaprezentowali szybki, śmiały futbol. Gospodarze byli bardziej wyrafinowani i mieli w swoich szeregach wartego ponad milion złotych Krzysztofa Gajtkowskiego.
1:0
Gajtkowski (18), 2:0
Gajtkowski (51), 2:1
ULANOWSKI (76-wolny).
Sędzia:
Ryżek (Poznań). Widzów 8000.
LECH: Tyrajski (46 Luncik, 71 Szmatuła) - Kryger (46 P. Kaczorowski), Bosacki, Kaliszan (65 Wójcik), Poledica (86 Topolski) - Madej (74 Klatt), Jacek, Piskuła, Goliński (81 Remień) - Reiss (58 Czereszewski), Gajtkowski (58 Ślusarski). TRENER: Jakołcewicz.
ARKA: Wosicki - Bubnowicz (79 Pawlicki), Woroniecki, Serocki (53 A. Kupcewicz) - Smarzyński, Stencel, Pudysiak, Murawski (62 Ulanowski), Fojna (79 Laskowski) - Lizak (62 Józefowicz), M. Kaczorowski (46 Rusinek). TRENER: Kusto.
Dla obu drużyn był to ostatni sprawdzian przed ligą. Przed meczem gospodarze przygotowali prezentację nowej, 25-osobowej kadry, którą, oprócz Gajtkowskiego, wzmocnili Serb
Poledica (Vojvodina Novy Sad), Litwin
Cikas (Atlantis Kłajpeda),
P. Kaczorowski,
Kaliszan (obaj Polonia Warszawa) i
Lasocki (KSZO). Prezentacja żółto-niebieskich odbędzie się jutro o godzinie 18.00 w hipermarkecie Geant.
W bramkach byłego napastnika Katowic ogromny udział miał
Reiss, który w 18 min przedryblował trzech arkowców i wyłożył partnerowi piłkę jak na tacy, natomiast w 51 min, po akcji
Madeja, zagrał na siódmy metr. Gajtkowski nie miał prawa spudłować.
- Przez większą część gry dorównywaliśmy im kroku, ale obie bramki załatwili po mistrzowsku - przyznał
Kazimierz Jaszczerski, drugi trener Arki
- Rozklepali naszych obrońców... Sami też mieliśmy kilka dogodnych okazji, najlepszą w 22 min, gdy po rzucie rożnym Lizak niecelnie główkował.W 75 min zawisł w powietrzu trzeci gol, jednak
Goliński, po minięciu dwóch obrońców, strzelił prosto w
Wosickiego. Ta sytuacja natychmiast zemściła się na "Kolejorzu".
Szmatuła, najmłodszy bramkarz Lecha, złapał piłkę zagraną przez P. Kaczorowskiego i sędzia odgwizdał rzut wolny pośredni. Przy piłce w polu karnym stanęli
Stencel z
Fojną, ten drugi zagrał do stojącego za nimi
Ulanowskiego. Silnie uderzona futbolówka otarła się o obrońcę i po rękach golkipera wpadła do siatki. W 83 min nasz zespół domagał się karnego po faulu na
Smarzyńskim.