Tego się nikt nie spodziewał. Koszykarze Prokomu Trefl Sopot nie potrafili w Warszawie wygrać z Legią żadnego z dwóch spotkań w pierwszej rundzie play off mistrzostw Polski. Zawodnicy
Eugeniusza Kijewskiego ulegli w sobotę
75:87 (20:24, 16:23, 26:26, 13:14), natomiast w niedzielę
65:71 (27:16, 8:30, 21:17, 9:8). W ten sposób w rywalizacji do trzech zwycięstw jest remis 2-2. O tym, kto awansuje do półfinału MP zadecyduje piąty mecz, w najbliższą środę w Sopocie.
PROKOM: Milicić 7 i 16, Blumczyński 1 i 1, Dylewicz 1 i 4, Marković 21 i 28, Gregov 4 i 3, Wilczek 17 i 0, Alexander 11 i 6, Maskoliunas 5 i 0, Jankowski 8 i 7.
LEGIA: Paprocki 1 i 0, Williams 12 i 18, Wilson 10 i 18, Karwanien 9 i 0, Żurawski 8 i 8, Sinielnikow 6 i 8, Cielebąk 11 i 5, Kazlauskas 6 i 0, Żuk 0 i 0, Majchrzak 24 i 11.
Nasze zaskoczenie porażkami, a jednocześnie smutek i ponury nastrój są tak wielkie, że relacjonowanie walki z tych spotkań nie ma sensu. Porażek nie można tłumaczyć brakiem
Josipa Vrankovicia, czy brakiem koncentacji w pierwszym spotkaniu. W sobotę nasza drużyna nie potrafiła wygrać nawet kwarty. Niedzielna przegrana druga ćwiartka 8:30 to przykład czarnego humoru, z którego można się śmiać przez łzy.
Jacek Gembal, coach legionistów, twierdzi, że w swej karierze jeszcze nigdy nie wygrał dziesięciominutówki tak wysoko. W obu spotkaniach skutecznością wyróżnił się
Dragan Marković. W pierwszym meczu zaskoczył
Tomasz Wilczek. Kapitan Prokomu zdobył aż 17 "oczek", z czego 15 rzutami zza linii 6,25 m. Nazajutrz już tak dobrze nie było. "Wilk" opuścił parkiet przed czasem za pięć fauli. Pożegnanie się z rywalizacją przed czasem to nie nowina dla
Dariusa Maskoliunasa. W stolicy dziesięć przewinień, ale do części z nich możnaby mieć zastrzeżenia. Słabo wypadł
Gary Alexander. Już sam fakt, że więcej piłek od niego zbierali rozgrywający
Igor Milicić oraz
Alan Gregov daje dużo do myślenia.
Mariusz Karol, drugi trener Prokomu: - Dla nas te porażki są również niespodziewane. Zagraliśmy słabo, ale mimo to byliśmy bliscy odniesienia decydującego zwycięstwa.Jacek Gembal, trener Legii: - W obu meczach o naszych sukcesach przesądziła twarda obrona. Teraz szanse na awans oceniam po 50 procent, ale wciąż to nie my jesteśmy faworytem tej rywalizacji.1/4 finału: Polonia Warbud Warszawa - Degusta Malfarb Stal Ostrów Wlkp. 71:51 (10:17, 32:12, 17:13, 12:9) i 81:68 (21:14, 20:13, 16:20, 24:21). Stan rywalizacji 2-2. Spójnia Stargard - Idea Śląsk Wrocław 73:70 po dogr. (7:16, 20:13, 22:18, 13:15, dogrywka 11:8) i 79:82 po dogr.(12:11, 14:19, 18:25, 24:13, dogrywka 11:14). Stan rywalizacji 1-3. Blachy Pruszyński Pruszków - Anwil Włocławek 81:79 po dogr. (11:21, 12:17, 22:16, 22:13, dogrywka 14:12).