• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mam prorocze sny

Krystian Gojtowski
24 lipca 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Rozmowa z Jonną Sakowicz

Joanna Sakowicz otrzymała dziką kartę do turnieju głównego Idea Prokom Open - WTA Tour Tier III (w puli 300 tysięcy dolarów), którego eliminacje rozpoczynają się na kortach Sopockiego Klubu Tenisowego w sobotę. Oznacza to, że mistrzyni Polski jest w tej chwili jedyną Polką pewną udziału w zasadniczej części imprezy.

- Gratulacje. Mówiło się co prawda wcześniej, że mistrzyni Polski dostanie wild card, jednak wątpliwości były - zagailiśmy rozmowę, łapiąc zawodniczkę w samochodzie pędzącym z Krakowa do Sopotu.

- Byłam pewna, że otrzymam tę kartę.
- Wcześniej poznałaś decyzję organizatorów?
- Nie, nie. Po prostu przyśniło mi się to kilka tygodni wcześniej. W ten sposób poznałam także wyniki matury. Okazuje się, że mam prorocze sny. Przyznaję jednak, że oficjalną informację przyjęłam z ulgą i radością.
- A przyśniło ci się może zwycięstwo w Idea Prokom Open?
- Nic z tych rzeczy (śmiech), jednak jadę z wyjątkowo optymistycznym nastawieniem. Zarówno fizycznie, jak i mentalnie czuję się wręcz fantastycznie. Nic mi nie dolega, nic mnie nie dręczy. Myślę tylko o grze.
- Fakt, że jesteś jedyną naszą reprezentantką w turnieju głównym nobilituje, jednak i nieco stresuje. Nie odczuwasz ciężaru odpowiedzialności?
- Nie myślę o tym. Chcę po prostu dobrze grać, a co za tym idzie - wygrywać. Tylko to mnie interesuje.
- Ostatnie tygodnie to u ciebie huśtawka nastrojów. Na mistrzostwa Polski do Sopotu przyjechałaś z kontuzją, a mimo to wygrałaś czempionat. W następnym tygodniu odpadłaś w pierwszej rundzie challengera Bella Cup w Toruniu.
- Na mistrzostwa przyjechałam z wątpliwościami. Z powodu kontuzji uda brałam pod uwagę nawet możliwość rezygnacji z tego startu. Zawzięłam się jednak i... warto było. W Toruniu odpadłam w pierwszej rundzie, czym byłam zawiedziona. Tą porażką zapłaciłam za grę z kontuzją na pełnych obrotach podczas mistrzostw Polski.
- Bella Cup zakończył się triumfem Marty Domachowskiej, która po raz pierwszy w karierze jest najwyżej notowaną Polką w rankingu WTA Tour. Jesteś na 276. miejscu, Marta - na 263. W Sopocie będziesz mogła odrobić stratę do Marty...
- Za udział w turnieju głównym otrzymam zaledwie punkt, a intersuje mnie zdobycie większej liczby oczek. Nie stawiam jednak sobie konkretnego celu, niczego też nie obiecuję. Nie chcę zapeszać.
- W sobotę odbędzie się losowanie turnieju głównego. Wolałabyś na początek trafić na słabszą rywalkę czy też już w pierwszej rundzie zmierzyć się z faworytką?
- Jest mi to obojętne. Kto w ubiegłym roku stawiał na mój sukces na Cristiną Torrens-Valero? Wychodzę z założenia, że naprzeciwko mnie staje taka sama dziewczyna jak ja, a nie żadna półbogini.
- W Sopocie zostałaś mistrzynią Polski w hali oraz na otwartych kortach. Odniosłaś także jedno z swych najbardziej spektakularnych zwycięstw. Na kortach SKT czujesz się niemal jak ich gospodyni.
- Na to wygląda. Podkreślam jednak, że ogromna w tym zasługa kibiców, którzy zawsze gorąco mnie dopingują. Teraz także na nich liczę.
Głos WybrzeżaKrystian Gojtowski

Opinie

Relacje LIVE

Najczęściej czytane