- 1 Lechia musi wygrać i poczekać na awans (95 opinii)
- 2 Arka narzeka. Trener: Sędzia fatalny (44 opinie)
- 3 Wybrzeże - Polonia. Nowe otwarcie (124 opinie) LIVE!
- 4 IV Liga. Ważne zwycięstwo rezerw Arki (4 opinie)
- 5 Arka: remis, kontuzja, czerwona kartka (140 opinii) LIVE!
- 6 Karatecy na medale MP (6 opinii)
Marian Pysz: Nie będziemy kombinować
21 stycznia 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
W piątek, sobotę i poniedziałek odbędą się ostatnie w "Olivii" spotkania hokejowego Pucharu Wschodnioeuropejskiego. Przeciwnikami Stoczniowca będą najlepsze łotewskie drużyny: Metalurgs Lipawa, HK 2000 Ryga i ASK Ogre. Do rozgrywek ligowych gdańszczanie wrócą za dziewięć dni (wyjazd do Opola).
- Przeciwko Łotyszom nie będzie grał Mariusz Justka - zagadnęliśmy trenera Mariana Pysza. - Rozniosła się nawet plotka, że kapitan zespołu nie zagra do końca sezonu...
- Diagnoza nie jest aż tak dramatyczna. Urzędowo "Juhas" ma zwolnienie do 11 lutego, ale sądzę, że już z końcem miesiąca jego praca nabierze rozpędu. To w końcu sportowiec, twardy gość. Na razie robi co może, ćwiczy na sucho. Ma kłopoty z nadgarstkiem, te same co rok temu. Feralna kość musi się porządnie zrosnąć, więc cierpliwie czekamy na opinię lekarzy. Z Mariuszem wiążemy nadzieje na przyszłość, nie chcemy ryzykować powtórnego odnowienia urazu, bo to już mógłby być duży kłopot. Jednak nie jest tak - jeśli ktoś sobie pomyślał - że bez Justki nie będziemy grać. Remis w Oświęcimiu i postawa zmienników świadczą, że mamy ludzi do grania.
- Przed szansą staje więc Myszka, ciągle powoływany do kadry, a w Gdańsku ledwie rezerwowy.
- W Pucharze skład właściwie nie zmieni się, zagramy na cztery ataki, wezmę może jakiegoś młodego obrońcę, ale do pierwszej formacji dołączy Soliński, bardziej pożyteczny we współpracy z Piotrowskim i Raszczyńskim. Myszka gra zbyt indywidualnie, nie pomaga im. Wystąpi w czwartym ataku, z Kosteckim i Drzewieckim. Olek uprawia swoją politykę i jeśli chce brnąć w nią dalej, będzie miał kłopoty. Daleko nie zajedzie.
- Czyżby kończyła się trenerska cierpliwość?
- Na pewno ten sezon dogramy do końca, ale Myszka już teraz powinien myśleć o tym, co stanie się później. Pójdzie na rozmowy z działaczami i co im pokaże? Jeśli zechce odejść, czym pochwali się w Polsce? Teraz już nie jest tak łatwo złapać dobry pieniądz w klubie. Zobaczą, ile grał, jak stoi w punktacji kanadyjskiej, a wiemy, że marnie, i dobrze się zastanowią, czy brać chłopaka. Naprawdę byłoby żal jego długiego szkolenia tutaj.
- Jak zdrowie Tomka Wawrzkiewicza?
- Trenuje bez najmniejszych ulg. Nic się nie dzieje, czuje się dobrze. Mam nadzieję, że jego kłopoty, które wynikły z nadciśnienia, są już historią.
- Czy po arktycznej podróży do Oświęcimia zmieniliście autokar?
- To, że jechaliśmy przez całą Polskę w aucie bez ogrzewania, wynikało z przypadku, ze złośliwości rzeczy martwych. Nawaliło i już. Dobrze, że naprawili podczas meczu. Firma, z której korzystamy, miała wolny akurat ten pojazd, dotąd nam nieznany i na dodatek pechowy. Najmocniej ucierpiał na tym Heniu Zabrocki, który właśnie kończył kurację antybiotykową i po powrocie mocno rozchorował się.
- Polskie drużyny doznały klęski w play off Interligi.
- Klęski to może nie, bo do półfinału awansowało Podhale. Wyeliminowanie Unii i mnie zaskoczyło. Widziałem w niej największego faworyta. Nie powiodło się jej, nie powiodło się Tychom, ale i tak korzyści płynących z udziału w Interlidze nie da się przecenić.
- Jeśli Stoczniowiec ma grać z szarotkami w półfinale MP, to niech grają one jak najwięcej...
- Błędem jest myślenie, że rywal może być zmęczony. Uważam, że będzie bardziej niebezpieczny poprzez doświadczenia zbierane w międzynarodowej stawce. Od razu mówię, że na finiszu ligi nie będziemy nic kombinować. Żadnych kalkulacji w stylu "kto z kim". Widzieliśmy jak na tym wyszły w Baku polskie siatkarki.
- Przeciwko Łotyszom nie będzie grał Mariusz Justka - zagadnęliśmy trenera Mariana Pysza. - Rozniosła się nawet plotka, że kapitan zespołu nie zagra do końca sezonu...
- Diagnoza nie jest aż tak dramatyczna. Urzędowo "Juhas" ma zwolnienie do 11 lutego, ale sądzę, że już z końcem miesiąca jego praca nabierze rozpędu. To w końcu sportowiec, twardy gość. Na razie robi co może, ćwiczy na sucho. Ma kłopoty z nadgarstkiem, te same co rok temu. Feralna kość musi się porządnie zrosnąć, więc cierpliwie czekamy na opinię lekarzy. Z Mariuszem wiążemy nadzieje na przyszłość, nie chcemy ryzykować powtórnego odnowienia urazu, bo to już mógłby być duży kłopot. Jednak nie jest tak - jeśli ktoś sobie pomyślał - że bez Justki nie będziemy grać. Remis w Oświęcimiu i postawa zmienników świadczą, że mamy ludzi do grania.
- Przed szansą staje więc Myszka, ciągle powoływany do kadry, a w Gdańsku ledwie rezerwowy.
- W Pucharze skład właściwie nie zmieni się, zagramy na cztery ataki, wezmę może jakiegoś młodego obrońcę, ale do pierwszej formacji dołączy Soliński, bardziej pożyteczny we współpracy z Piotrowskim i Raszczyńskim. Myszka gra zbyt indywidualnie, nie pomaga im. Wystąpi w czwartym ataku, z Kosteckim i Drzewieckim. Olek uprawia swoją politykę i jeśli chce brnąć w nią dalej, będzie miał kłopoty. Daleko nie zajedzie.
- Czyżby kończyła się trenerska cierpliwość?
- Na pewno ten sezon dogramy do końca, ale Myszka już teraz powinien myśleć o tym, co stanie się później. Pójdzie na rozmowy z działaczami i co im pokaże? Jeśli zechce odejść, czym pochwali się w Polsce? Teraz już nie jest tak łatwo złapać dobry pieniądz w klubie. Zobaczą, ile grał, jak stoi w punktacji kanadyjskiej, a wiemy, że marnie, i dobrze się zastanowią, czy brać chłopaka. Naprawdę byłoby żal jego długiego szkolenia tutaj.
- Jak zdrowie Tomka Wawrzkiewicza?
- Trenuje bez najmniejszych ulg. Nic się nie dzieje, czuje się dobrze. Mam nadzieję, że jego kłopoty, które wynikły z nadciśnienia, są już historią.
- Czy po arktycznej podróży do Oświęcimia zmieniliście autokar?
- To, że jechaliśmy przez całą Polskę w aucie bez ogrzewania, wynikało z przypadku, ze złośliwości rzeczy martwych. Nawaliło i już. Dobrze, że naprawili podczas meczu. Firma, z której korzystamy, miała wolny akurat ten pojazd, dotąd nam nieznany i na dodatek pechowy. Najmocniej ucierpiał na tym Heniu Zabrocki, który właśnie kończył kurację antybiotykową i po powrocie mocno rozchorował się.
- Polskie drużyny doznały klęski w play off Interligi.
- Klęski to może nie, bo do półfinału awansowało Podhale. Wyeliminowanie Unii i mnie zaskoczyło. Widziałem w niej największego faworyta. Nie powiodło się jej, nie powiodło się Tychom, ale i tak korzyści płynących z udziału w Interlidze nie da się przecenić.
- Jeśli Stoczniowiec ma grać z szarotkami w półfinale MP, to niech grają one jak najwięcej...
- Błędem jest myślenie, że rywal może być zmęczony. Uważam, że będzie bardziej niebezpieczny poprzez doświadczenia zbierane w międzynarodowej stawce. Od razu mówię, że na finiszu ligi nie będziemy nic kombinować. Żadnych kalkulacji w stylu "kto z kim". Widzieliśmy jak na tym wyszły w Baku polskie siatkarki.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (4)
-
2004-01-20 23:34
kocham Trójmiasto
Jestem pierwszy
- 0 0
-
2004-01-21 08:38
Olek nie stawiaj się!!! a tym bardziej nie odchodz z druzyny!!! kochamy CIe
- 0 0
-
2004-01-22 08:56
huraaaaaa
Nareszcie trener zobaczył jakie gwiazdorstwo uprawia Mycha....może w końcu nauczy się jakiejś pokory
- 0 0
-
2004-01-24 11:27
solo
solo w pierwszej piatce? wreszcie został zauwazony... :)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.