- 1 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (203 opinie)
- 2 Ile kosztuje gra w piłkarskiej B Klasie? (22 opinie)
- 3 Żużel odwołany 5 minut przed startem (146 opinii)
- 4 Polska zawiodła przy pełnej Ergo Arenie (14 opinii)
- 5 Lechia nie kalkuluje. Chce wygrać z Wisłą (52 opinie)
- 6 Lechia zmienia plany na derby Trójmiasta (118 opinii)
Pierwsze zwycięstwo nad koszykarzami z Vitorii
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Ani w czasach sopockich, ani w gdyńskich, mistrzom Polski nie udało się wygrać z koszykarzami z Vitorii. Historyczne zwycięstwo przyszło w najbardziej pożądanym czasie. Asseco Prokom wygrywając z Caja Laboral 81:75 (20:24, 14:15, 21:17, 26:19) zrównało się punktami z Hiszpanami i nadal ma szanse na wyjście z grupy. Szkoda tylko, że nie udało się uzyskać lepszego bilansu dwumeczu, bo i to było blisko.
CAJA LABORAL:Barac 25, San Emeterio 13, haislip 7, Huertas 6, Logan 4 - Teletović 13, Oleson 5, Ribas 2, Bjelica 0.
ASSECO PROKOM: Ewing 13, Łapeta 11 Jagla 9, Szczotka 2, Eldridge 0 - Varda 16, Giddens 9, Widenow 9, Burrell 8, Wilks 4, Hrycaniuk 0.
Kibice oceniają
Po stracie Courtneya Eldridge'a David Logan otworzył wynik spotkania. W sumie jednak reprezentant Polski i krzywdy swojemu byłemu klubowi nie zrobił. Przez niemal 24 minuty gry zdobył tylko 4 punkty, trafił dwa rzuty na 7 prób z gry i miał zaledwie jedną asystę.
Wprawdzie Adam Łapeta wykorzystał akcję 2+1 jednak gospodarze odpowiedzieli na 4:3. Później gdynianie za sprawą m.in. "trójki" Daniela Ewinga i kolejnych punktów Łapety prowadzili w 5 min. 10:8.
Niestety w ciągu minuty gdynianie stracili 6 punktów a nie zdobyli żadnego. Gospodarze wyszli na prowadzenie 14:10 i trener Tomas Pacesas musiał wziąć czas.
Mistrzom Polski udało się powstrzymać ofensywę gospodarzy. Po punktach Ratko Vardy w ósmej minucie było tylko 18:16 dla gospodarzy. Niestety w kolejnych akcjach znów skuteczniejsi byli gospodarze i w 10 minucie wyszli na prowadzenie 24:18. W końcówce kwarty punkty dla gości zdobył Ronnie Burrell i po 10 minutach gospodarze wygrywali 24:20.
Drugą odsłonę obydwa zespoły rozpoczęły dość nieskutecznie, solidarnie zdobyły po 2 punkty i w 12 minucie było 26:22 dla Caja Laboral.
Później za trzy punkty trafił Varda doprowadzając do stanu 28:25 dla gospodarzy, później po przechwycie Jana Hendrika Jagli i punktach Filipa Widenowa było już tylko 28:27 dla Hiszpanów.
Gospodarze odpowiedzieli punktami Mirzy Teletovicia ale kolejną "trójkę" trafili goście, tym razem Jagla i doprowadzili do remisu 30:30 w 15 minucie meczu.
Niemiec chciał spróbować szczęścia zza łuku po raz kolejny, jednak nie trafił, później na taki sam rzut zdecydował się Widenow, również bez efektu. wreszcie Jagla zdobył punkty z półdystansu i gdynianie odzyskali prowadzenie (32:30).
Hiszpanie odzyskali prowadzenie w 18 minucie po wolnych Huertasa (35:34). Minutę później rozgrywający Caja Laboral zdobył punkty z gry i gospodarze prowadzili już 37:34.
Niestety końcówka pierwszej połowy w wykonaniu mistrzów Polski była słabsza. Varda "złapał" już trzeci faul natomiast nie trafiali Jagla i Ewing. Gospodarze za sprawą Teletovicia wyszli na prowadzenie 39:34 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza część meczu.
W pierwszej połowie 11 punktów dla Asseco Prokomu zdobył Varda po 7 natomiast Jagla i Łapeta. Dla ekipy Caja Laboral 9 punktów zdobył Teletović zaś 8 Stanko Barac.
Po przerwie nadal punkty zdobywali gospodarze, w 22 minucie po "trójce" Fernando San Emeterio było już 45:34 dla zespołu z Hiszpanii.
Później jednak serię skutecznych rzutów zaliczyli goście i po trafieniu Widenowa w 25 minucie Asseco Prokom zniwelował większość strat, było 45:43 dla mistrzów Hiszpanii.
Minutę później po zbiórce Bułgara z własnej tablicy piłkę otrzymał Burrell i trafił doprowadzając do stanu 47:47. Kolejne punkty amerykańskiego gracza dały gdynianom prowadzenie 49:47.
Hiszpanie na chwilę odzyskali prowadzenie ale szybko sprawę wyjaśnił niezastąpiony w tym sezonie w gdyńskiej ekipie Varda. Po jego rzucie zza linii 6,75 Asseco Prokom znów prowadziło 52:50 w 28 min.
Niestety w końcówce trzeciej kwarty gdynianie znów zgubili koncentrację i pozwolili gospodarzom na odzyskanie prowadzenia (56:52) w ostatnich sekundach 3 kwarty Ewing wykorzystał trzypunktową akcję i doprowadził do stanu 56:55 dla gospodarzy.
Na początku ostatniej kwarty główną rolę w zespole z Polski odegrał J.R. Giddens, po jego 4 punktach z rzędu gdynianie wyszli na prowadzenie 59:56. Barac zniwelował straty na 59:58 ale punktami odpowiedzieli Ewing i Jagla i w 34 minucie było 64:58 dla gości.
W połowie ostatniej kwarty Łapeta zablokował Baraca, piłkę przejęli gdynianie, trafiła ona do Giddensa jednak Amerykanin tym razem nie trafił. W odpowiedzi spudłował też Logan. Tymczasem po zbiórce Wilksa za 3 punkty trafił Widenow (67:60 dla Asseco Prokomu).
Gospodarze zbliżyli się na 67:63, jednak kolejnymi punktami powstrzymali ich Łapeta i Wilks, który był ostatnio w Gdyni na cenzurowanym. W 37 minucie Widenow trafił 2 wolne (3:65) a w bardzo ważnym momencie na linii rzutów wolnych dwa razy pomylił się Teletović!
W następnej akcji Huertas sfaulował Wilksa a ten odzyskiwał zaufanie trenera jak mógł najlepiej - trafiając dwa wolne (75:65 dla Asseco Prokomu w 38 min.)
Gospodarze "szarpnęłi" jeszcze raz, Brad Oleson trafił za 3 i aby nikt z hiszpańskiej ekipy nie poszedł za ciosem trener Pacesas wziął czas.
W 39 min. Giddens trafił na 77:68 jednak gospodarze wykorzystując m.in. stratę Piotr Szczotki zdołali doprowadzić do stanu 77:73 dla gdynian na początku ostatniej minuty meczu.
Gospodarze zaczęli szybko faulować będących w posiadaniu piki gdynian, ta taktyka nie zdała się jednak na nic. Najpierw Ewing, a później Varda wykorzystali po dwa rzuty wolne i gdynianie wyszli na prowadzenie 81:73. Caja Laboral odpowiedziała punktami Baraca. Tym samym gdynianie odnieśli pierwsze zwycięstwo nad tym hiszpańskim zespołem, ale nie odrobili strat z pierwszego meczu, który u siebie przegrali 73:80.
Zwycięstwo na pewno cieszy koszykarzy i fanów gdyńskiej drużyny, ale nadal mistrzowie Polski mają kłopoty na rozegraniu. Przyzwoicie zagrał Ewing, jednak zaledwie w końcówce zapunktował Wilks, który w całym spotkaniu tylko raz na 5 prób trafił z gry i nie miał żadnej asysty. Po dwóch przyzwoitych meczach na arenie międzynarodowej zawiódł Eldridge. On z kolei nie zdobył żadnego punktu, nie miał żadnej asysty ani tym bardziej zbiórki i zanotował 3 straty.
W innym środowym meczu Grupy A Euroligi Chimki Moskiewski Region - Partizan Belgrad 92:65 (26:13, 24:24, 19:14, 23:14).
Tabela Grupy A Euroligi koszykarzy:
1. Maccabi Electra Tel-Awiw 6 5 1 489:422 11
2. Partizan Belgrad 7 4 3 464:495 11
3. Żalgiris Kowno 6 4 2 444:437 10
4. Chimki Moskiewski Region 7 3 4 514:495 10
5. Caja Laboral 7 2 5 538:543 9
6. Asseco Prokom Gdynia 7 2 5 489:546 9
Kluby sportowe
Opinie (73) 5 zablokowanych
-
2010-12-02 10:02
Super!!! brawo , nawet jak nie wejdą do top 16 to jest wynik!
- 14 2
-
2010-12-02 10:30
Muszę przyznać ,że jestem pod wrażeniem wyniku,odniesionego w meczu w którym Caja nie grała o pietruszkę ale o życie. Nie chce mi się co prawda wierzyć ,że lekarstwem na słabości APG było wyrzucenie Bobby'ego ,więc poczekajmy jeszcze do końca fazy grupowej.Obyśmy cieszyli się ze zwycięstw naszych koszykarzy również w przyszłym roku w Eurolidze.A teraz wszyscy na Zaligiris!!!
- 14 1
-
2010-12-02 11:01
Cuda się zdarzają:) Czekamy na następne!
- 11 1
-
2010-12-02 12:35
łabędzi śpiew (2)
Mimo wygranej z przeciwnikiem który jest w kryzysie uważam, że Asseco i Pacesas idą na dno . Za dwa lata nikt o nich nie będzie pamiętał pozostanie tylko spalona ziemia i hala sportowa w które hula wiatr.
- 5 21
-
2010-12-02 15:12
Caja w kryzysie? w lidze Adriatyckiej jest niekwestionowanym liderem!!
- 10 1
-
2010-12-02 16:01
pobożne życzenia zawistnego człowieka...
wyluzuj Katonie, bo pękniesz:)
- 5 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.