Asseco w nowym sezonie ma grać bardziej ofensywnie, co powinno przełożyć się na większe zdobycze punktowe. Z drugiej strony na początku gdynianom może brakować siły pod koszem. Jak to będzie wyglądał w praktyce, przekonamy się w sobotę, gdy zmierzą się w Ergo Arenie z Treflem Sopot. Początek o godzinie 13. - Na pewno nie zabraknie emocji. Gwarantują to obie drużyny, które wydają się być na podobnym poziomie - uważa Piotr Szczotka, kapitan Asseco, który w nowym sezonie ustąpi miejsca w pierwszym składzie młodszym kolegom.
Marcin Dajos:Jak w oczach kapitana wygląda drużyna Asseco przed sezonem 2015/2016?
Piotr Szczotka: Na pewno mamy bardzo ciekawy skład. Doszło kilku nowych zawodników, a także nowy trener. Duże wyzwanie przed nami. Po grach kontrolnych powiało trochę optymizmem.
Jak zmieni się wasza gra pod wodzą trenera Tane Spaseva?
Nowy trener sprawi, że zaprezentujemy na boisku inny styl. Bronić musimy, bo bez tego trudno wygrać spotkania. Mamy jednak więcej opcji w ataku. Dlatego też powinniśmy wyglądać lepiej w ofensywnie, a to zapewne przełoży się na większe zdobycze punktowe.
Czy Asseco nie brakuje siły pod koszem?
Na pewno brakuje nam kilogramów. Wiadomo, że pod koszem mamy młodych koszykarz i nie wszyscy od razu będą grać tak, jak będziemy chcieli. Wzięliśmy ich na kilka sezonów, zdajemy sobie sprawę z tego, że dużo pracy przed nami i przed trenerami. Ale jesteśmy optymistami. Nasza filozofia polega na tym, aby dawać grać i rozwijać się młodym zawodnikom.
Nie jako koszykarz, a jako trener przygotowania motorycznego, jak pan uważa, ile czasu potrzebują Djorde Kaplanović, Emir Ahmedović i Maxim Morozov, aby byli przydatni dla drużyny? Czy jest to pół roku, sezon, a może dwa?
Myślę, że już w lutym czy marcu będziemy z nich mieli pożytek. A patrząc pod kątem przyszłego sezonu część z nich stanie się podstawowymi koszykarzami i zapewne będzie grała po 20-25 minut w meczach.
Czy Anthony Hickey będzie w stanie zastąpić A.J. Waltona? Podobno jest mniej "surowy" niż poprzednik, który szybko stał się liderem Asseco i jedną z gwiazd ligi
Są to inni zawodnicy. Obecnie wydaje się, że więcej możliwości ma Hickey, ale zobaczymy jak zafunkcjonuje w lidze. Rozgrywający to newralgiczna pozycja w koszykówce. Wiemy już po sparingach, że Amerykanin potrafi pociągnąć grę, do tego jest atletycznym zawodnikiem i ma potrzebny na jego pozycji charakter. Z drugiej strony należy pamiętać, że jest świeżo po szkole, bardzo daleko od domu. Wygląda jednak na to, że aklimatyzacja przebiega pozytywnie.
Jaka rola w drużynie przewidziana jest dla pana?
Powinna ona być podobna do tej z poprzedniego sezonu. W nowych rozgrywkach do pierwszej piątku wskoczy Przemek Żołnierewicz. A to oznacza, że będę zastępowany na boisku w szerszym wymiarze czasowym. Wszystko jednak po to, aby za 2-3 lata mieć co najmniej połowę drużyny złożonej z koszykarzy, którzy koszykarsko kształtowali się w Asseco.
Czy w związku z problemami pod koszem, podobnie jak dwa lata temu będzie pan pełnił również rolę środkowego?
Dwa lata temu grałem jako środkowy. Obecnie pewnych rzeczy jednak nie przeskoczę i na pewno nie będzie się to zdarzać często. Chociaż z drugiej strony dla przeciwników czasami znacznie trudniej zatrzymać małego, mobilnego centra. Z drugiej strony potrzebna jest pod takie granie specjalna taktyka. Pamiętajmy także, że mamy w składzie wysokich Jakuba Parzeńkiego i Djorde Kaplanovicia. Przyszli oni do nas po, aby grać i to pewnie ta dwójka dostanie szansę na zaprezentowanie się w polu trzech sekund.
Przed panem kolejne derby Trójmiasta. Jakie emocje wywołują one obecnie?
Koszykówka wciąż mnie kręci więc i każde kolejne starcie na parkiecie. A derby, to mecz jak każdy inny. Koszykarze przygotowują się do niego jak do pozostałych spotkań. Kiedyś derby Trójmiasta były trochę inne, graliśmy o większą stawkę w lidze. Z drugiej strony w sobotę na pewno nie zabraknie emocji. Gwarantują to obie drużyny, które wydają się być na podobnym poziomie.
Jaki podział widzi pan na parkietach ligowych w Polsce w sezonie 2015/2016?
To wielka niewiadoma. Duży budżet mają w Szczecinie, duże aspiracje w Toruniu. Na pewno mocna będzie Rosa Radom, niewykluczone, że także Śląsk Wrocław. Nie należy również zapominać o Anwilu Włocławek i Turowie Zgorzelec. Stelmet Zielona Góra jest drużyną euroligową, więc to inna bajka. Uważam, że ścisk zapanuje w dolnej ósemce, która będzie wyrównana.
Drużyny grają systemem każdy z każdym w dwóch rundach (mecz i rewanż). Następnie osiem najlepszych zespołów przystąpi do fazy play-off. Drużyny z miejsc 9-16 zakończą sezon z pozycjami z sezonu zasadniczego. Ostatni zespół zostanie zdegradowany. Jego miejsce zajmie mistrz Suzuki I Ligi.
1 października 2023 Suzuki Arka Gdynia zmieniła nazwę na Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia.
Ćwierćfinały (do trzech wygranych, dwa pierwsze mecze u wyżej klasyfikowanego po sezonie zasadniczym):
TREFL SOPOT - MKS Dąbrowa Górnicza 97:78 oraz 82:81
Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard 89:70 oraz 98:84
King Szczecin - Legia Warszawa 85:80 oraz 80:77
Arged BM Stal Ostrów - Śląsk Wrocław 76:85 oraz 81:64
Klasyfikacja końcowa na miejscach 9-16 ustalona na podstawie tabeli z sezonu zasadniczego
Degradacja z Orlen Basket Ligi: Muszynianka Domelo Sokół Łańcut
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
