- 1 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (35 opinii)
- 2 Pomocnik Arki: Derby o wygranie ligi (73 opinie)
- 3 Stal - Wybrzeże. Awizowane składy (51 opinii)
- 4 Gedania przegrywa i spada na 11. miejsce w tabeli (2 opinie)
- 5 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (198 opinii)
- 6 Dylewicz o Treflu przed Śląskiem (2 opinie)
Pomorska droga do finału
3 maja 2006 (artykuł sprzed 18 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Prokom Trefl nie miał litości dla pomorskich drużyn. W ćwierćfinale play off sopoccy koszykarze odprawili z wynikiem 3-0 Polpharmę Starogard Gdański, a w półfinałach w identycznym stosunku rozprawili się z Energą Czarnymi Słupsk. W środę na wyjeździe mistrzowie Polski awans do finału przypieczętowali zwycięstwem 77:61 (28:15, 19:15, 17:17, 13:14).
PROKOM: Wójcik 19 (2x3), Jagodnik 15, Nemeth 7 (1), Pacesas 6 (2), Masiulis 3 oraz Atkins 8, Dylewicz 6, Andersen 6, Dalmau 5 (1), Nordgaard 2.
Trzeci mecz półfinałowy, a pierwszy na wyjeździe niespodziewanie okazał się łatwiejszy dla Prokomu Trefl niż dwa poprzednie starcia z Energą w Sopocie. Wysokie wymagania gospodarzom od inauguracyjnych akcji postawili głównie Adam Wójcik i Goran Jagodnik. Pod koniec pierwszej kwarty sopocianie prowadzili już 26:9! Potem walkę z przyjezdnymi podjął Omar Barlett. Ale wystarczyło to do sprowadzenia strat miejscowych do 17 punktów w przerwie (30:47). Po zmianie stron oba zespoły potrzebowały aż czterech minut, aby powtórnie wstrzelić się w kosz. Nieskuteczność przełamał Wójcik. W dalszej częsci gry nieco więcej punktów zdobyła Energa, ale sukces mistrzów ani przez moment nie był zagrożony.
- Od razu zderzyliśmy się ze ścianą. Po dwóch kwartach było już po meczu. Chyba za słabo się skoncetrowaliśmy. Myśleliśmy, że po dobrych meczach w Sopocie u siebie jesteśmy skazani na sukces. - przyznał Przemysław Frasunkiewicz, kapitan pokonanych. - Naszym celem było wypracowanie bezpieczneń przewagi na początku meczu. To się udało, bo zagraliśmy agresywnie w obronie i wyprowadzaliśmy skuteczne kontry - dodał Wójcik, który wspólnie z Barlettem z dorobkiem 19 punktów był najskuteczniejszym koszykarzem tego pojedynku.
PROKOM: Wójcik 19 (2x3), Jagodnik 15, Nemeth 7 (1), Pacesas 6 (2), Masiulis 3 oraz Atkins 8, Dylewicz 6, Andersen 6, Dalmau 5 (1), Nordgaard 2.
Trzeci mecz półfinałowy, a pierwszy na wyjeździe niespodziewanie okazał się łatwiejszy dla Prokomu Trefl niż dwa poprzednie starcia z Energą w Sopocie. Wysokie wymagania gospodarzom od inauguracyjnych akcji postawili głównie Adam Wójcik i Goran Jagodnik. Pod koniec pierwszej kwarty sopocianie prowadzili już 26:9! Potem walkę z przyjezdnymi podjął Omar Barlett. Ale wystarczyło to do sprowadzenia strat miejscowych do 17 punktów w przerwie (30:47). Po zmianie stron oba zespoły potrzebowały aż czterech minut, aby powtórnie wstrzelić się w kosz. Nieskuteczność przełamał Wójcik. W dalszej częsci gry nieco więcej punktów zdobyła Energa, ale sukces mistrzów ani przez moment nie był zagrożony.
- Od razu zderzyliśmy się ze ścianą. Po dwóch kwartach było już po meczu. Chyba za słabo się skoncetrowaliśmy. Myśleliśmy, że po dobrych meczach w Sopocie u siebie jesteśmy skazani na sukces. - przyznał Przemysław Frasunkiewicz, kapitan pokonanych. - Naszym celem było wypracowanie bezpieczneń przewagi na początku meczu. To się udało, bo zagraliśmy agresywnie w obronie i wyprowadzaliśmy skuteczne kontry - dodał Wójcik, który wspólnie z Barlettem z dorobkiem 19 punktów był najskuteczniejszym koszykarzem tego pojedynku.
jag.