- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (44 opinie)
- 2 Lechia dostała licencję, ale i karę (31 opinii)
- 3 Neptun gotowy już na derby. A ty? (43 opinie)
- 4 Sędzia z finału MŚ 2022 wraca na derby (45 opinii)
- 5 Nowy silnik i chęć zwycięstwa żużlowców (22 opinie) LIVE!
- 6 Ogniwo o finał, Arka może pomóc (3 opinie)
Prokom Trefl - Anwil
27 kwietnia 2004 (artykuł sprzed 20 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Huśtawkę formy prezentują koszykarze Prokomu. Sopocianie po słabym sobotnim meczu, w niedzielę pewnie pokonali Anwil. W półfinałowej rywalizacji w Era Basket liga jest 2-2. O tym, kto zagra w wielkim finale, zadecyduje piąty mecz, który zostanie rozegrany w sobotę w Sopocie.
Przed czwartym meczem mogliśmy czuć pewne obawy. W trzeciej konfrontacji podopieczni Eugeniusza Kijewskiego zagrali bardzo słabo. Zupełnie inny zespół oglądaliśmy w niedzielę. - To jest sport i trudno oczekiwać, że zawodnicy przez cały czas będą grali znakomicie - stwierdził trener sopocian. - To są tylko ludzie, a nie maszyny zaprogramowane do gry. Gramy nierówno. W niedzielę pokazaliśmy charakter. To było ważne zwycięstwo. Dobrze broniliśmy. Jak zwykle określono to jako grę faul. Gdy Anwil fauluje, to mówi się o dobrej obronie. To jest propaganda. Skandalem było zachowanie Zavackasa. Nigdy nie spotkałem się z takim zachowaniem zawodnika - dodał szkoleniowiec Prokomu.
- Jeszcze nie uciekliśmy katu spod topora - asekuruje się Kazimierz Wierzbicki. - Przed nami piąty mecz, w którym szanse oceniam po równo. We Włocławku gra się nieprzyjemnie. Zachowanie kibiców to efekt praktyki zarządu klubu. To bardzo niezdrowa sytuacja. Działania kibiców stanowią element gry psychologicznej i podgrzewają atmosferę. Jeśli chodzi o sędziów, to dobrze, że rywalizację w pólfinale prowadzą młodzi arbitrzy. Może popełniają błędy i się mylą, ale są obiektywni. Moim zdaniem, żadnego zagrożenia ze strony sędziów nie ma. Co do nierównej gry, to jest nasza niedoskonałość. Chcąc walczyć w finale, musimy grać równiej, na ustabilizowanym poziomie. Na dokładniejszą analizę przyjdzie czas po sezonie. Teraz musimy zająć się budowaniem jak najlepszej atmosfery wokół klubu - dodał prezes żółto-czarnych.
- Tego, że atmosfera tego półfinału będzie nerwowa, można było się spodziewać - zauważył Andrzej Pluta. - Walka była twarda. W jej ferworze doszło do kilku starć, ale nie było w nich celowego działania. Było kilka sytuacji, które nie powinny mieć miejsca. W sobotę wszystko może się zdarzyć. Pierwszy mecz zagraliśmy bardzo dobrze, dwa kolejne słabo. W czwartym ponownie było dobrze. To Anwil musiał nas gonić. W trudnym momencie pokazaliśmy, że mamy charakter. W piątym meczu od początku musimy być skoncentrowani. Nie możemy dać sobie narzucić stylu gry rywala - dodał kapitan Prokomu.
- Sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji - mówi Tomas Pacesas. - Brakuje nam koncentracji i dyscypliny w grze. Lekceważymy Anwil, bo to młoda drużyna. Włocławianie mają chęć do pracy i walki. Jeśli odpowiemy tym samym, to będziemy mieli przewagę doświadczenia. Musimy być wszyscy jak jedna ręka. Jeśli komuś idzie w meczu, to należy go wykorzystywać. Mamy wielu zawodników, którzy mogą przesądzić losy meczu. Przyznam, że nie widziałem żeby zawodnik zachował się tak jak Zavackas. Jest mi przykro, że Litwin tak postąpił. Gracze muszą się kontrolować. W piątym meczu może być różnie. Jak już wcześniej mówiłem, naszym głównym przeciwnikiem jesteśmy my sami. Musimy w grę włożyć serce i stanowić jedność - dodał rozgrywający sopocian.
Przed czwartym meczem mogliśmy czuć pewne obawy. W trzeciej konfrontacji podopieczni Eugeniusza Kijewskiego zagrali bardzo słabo. Zupełnie inny zespół oglądaliśmy w niedzielę. - To jest sport i trudno oczekiwać, że zawodnicy przez cały czas będą grali znakomicie - stwierdził trener sopocian. - To są tylko ludzie, a nie maszyny zaprogramowane do gry. Gramy nierówno. W niedzielę pokazaliśmy charakter. To było ważne zwycięstwo. Dobrze broniliśmy. Jak zwykle określono to jako grę faul. Gdy Anwil fauluje, to mówi się o dobrej obronie. To jest propaganda. Skandalem było zachowanie Zavackasa. Nigdy nie spotkałem się z takim zachowaniem zawodnika - dodał szkoleniowiec Prokomu.
- Jeszcze nie uciekliśmy katu spod topora - asekuruje się Kazimierz Wierzbicki. - Przed nami piąty mecz, w którym szanse oceniam po równo. We Włocławku gra się nieprzyjemnie. Zachowanie kibiców to efekt praktyki zarządu klubu. To bardzo niezdrowa sytuacja. Działania kibiców stanowią element gry psychologicznej i podgrzewają atmosferę. Jeśli chodzi o sędziów, to dobrze, że rywalizację w pólfinale prowadzą młodzi arbitrzy. Może popełniają błędy i się mylą, ale są obiektywni. Moim zdaniem, żadnego zagrożenia ze strony sędziów nie ma. Co do nierównej gry, to jest nasza niedoskonałość. Chcąc walczyć w finale, musimy grać równiej, na ustabilizowanym poziomie. Na dokładniejszą analizę przyjdzie czas po sezonie. Teraz musimy zająć się budowaniem jak najlepszej atmosfery wokół klubu - dodał prezes żółto-czarnych.
- Tego, że atmosfera tego półfinału będzie nerwowa, można było się spodziewać - zauważył Andrzej Pluta. - Walka była twarda. W jej ferworze doszło do kilku starć, ale nie było w nich celowego działania. Było kilka sytuacji, które nie powinny mieć miejsca. W sobotę wszystko może się zdarzyć. Pierwszy mecz zagraliśmy bardzo dobrze, dwa kolejne słabo. W czwartym ponownie było dobrze. To Anwil musiał nas gonić. W trudnym momencie pokazaliśmy, że mamy charakter. W piątym meczu od początku musimy być skoncentrowani. Nie możemy dać sobie narzucić stylu gry rywala - dodał kapitan Prokomu.
- Sami doprowadziliśmy do takiej sytuacji - mówi Tomas Pacesas. - Brakuje nam koncentracji i dyscypliny w grze. Lekceważymy Anwil, bo to młoda drużyna. Włocławianie mają chęć do pracy i walki. Jeśli odpowiemy tym samym, to będziemy mieli przewagę doświadczenia. Musimy być wszyscy jak jedna ręka. Jeśli komuś idzie w meczu, to należy go wykorzystywać. Mamy wielu zawodników, którzy mogą przesądzić losy meczu. Przyznam, że nie widziałem żeby zawodnik zachował się tak jak Zavackas. Jest mi przykro, że Litwin tak postąpił. Gracze muszą się kontrolować. W piątym meczu może być różnie. Jak już wcześniej mówiłem, naszym głównym przeciwnikiem jesteśmy my sami. Musimy w grę włożyć serce i stanowić jedność - dodał rozgrywający sopocian.
Kluby sportowe
Opinie (24)
-
2004-04-28 16:48
kibic
Jak kibice anwilu chca pokazac swe sily tak jak na meczy łks arka to nie ma problemu chlopaki chceli ustawke po meczu z łks terza jak chca beda mieli okazje sie wykazac jak beda chcieli arka czeka
- 0 0
-
2004-04-28 20:10
urlep to wariat, a psychoza łatwo się udziela słabym ludziom. Sopot koszykarską stolicą Polski
- 0 0
-
2004-04-28 20:46
Polonia - Idea 84:69
(20:12) (23:16) (26:21) (15:20)
stan rywalizacji: 2:2- 0 0
-
2004-04-28 20:49
bilety???
wie ktos czy jeszcze sa bilety na sobote???
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.