Zgodnie z terminarzem w sobotę o godz. 13.30 rozegrany zostanie piąty mecz półfinałowy Era Basket Ligi. W Sopocie o awans do finału Prokom walczyć będzie z Anwilem Włocławek. Relację ze spotkania przekaże regionalna "Trójka".
W bardzo gorącej atmosferze toczy się rywalizacja sopocko-włocławska. Po czterech meczach jest 2-2, ale równie wiele co na parkiecie dzieje się poza nim. Napięta atmosfera panowała zwłaszcza w hali we Włocławku. Po meczach w hali Mistrzów gorąco było na linii Włocławek - Era Basket Liga.
Anwil wystąpił do władz ligi o przesunięcie terminu piątego meczu na 8 maja. W uzasadnieniu włocławianie podali, że w wyniku ostrej gry koszykarzy Prokomu brakuje im koszykarzy. Trener
Urlep zapowiedział, że w przypadku odmownej odpowiedzi Anwil wystawi drużynę juniorów.
Jarosław Nowak, komisarz Era Basket Ligi, nie przyjął argumentów włocławian i nie przełożył meczu. Pismo o przesunięcie spotkania nie było jedynym, jakie dotrało do EBL z Kujaw i zostało rozpatrzone odmownie. Anwil domagał się również ukarania graczy Prokomu za brutalną grę. Władze ligi postanowiły ukarać mistrza Polski grzywną 2000 złotych za skandaliczne zachowanie kibiców w Hali Mistrzów podczas spotkań z Prokomem.
Jeśli chodzi o sportowe aspekty tej rywalizacji, to należy przypomnieć, że dwa lata temu sytuacja była podobna. Prokom i Anwil spotkały się w półfinale i o wszystkim decydował piąty mecz, którego gospodarzami byli sopocianie. Żółto-czarni pokonali ekipę z Kujaw i po raz pierwszy awansowali do finału rozgrywek. Nie mielibyśmy nic przeciwko temu, by historia powtórzyła się w sobotę.
W ekipie gości na pewno zabraknie
Donatasa Zavackasa. Litwin za popchnięcie w czwartym meczu trenera
Eugeniusza Kijewskiego został zawieszony na dwa miesiące i musi zapłacić 10 tys. złotych grzywny. Na urazy narzekają Dusan Bocevski, Gatis Jahović i
Robert Witka.
W drużynie Prokomu niepewny jest występ
Dusana Jelicia, który w czwartym spotkaniu skręcił nogę. Pozostali sopocianie są poobijani, ale nie narzekają na poważniejsze urazy.
Co może zadecydować o zwycięstwie? Trudno mówić, by w rywalizacji tych zespołów własny parkiet był elementem decydującym. I Anwil, i Prokom, wygrywały w hali rywala. Dużą rolę mogą odegrać absencje podstawowych zawodników. Trudno jednak uwierzyć, by oprócz Zavackasa pozostali gracze Anwilu nie stawili się w Sopocie. Odgrażanie się, że zespół nie przyjedzie na mecz, albo wystawi juniorski skład wydaje się być zasłoną dymną i elementem gry psychologicznej włocławian. I być może odporność psychiczna będzie tym czynnikiem, który zadecyduje o losach rywalizacji. Ten, kto szybciej opanuje nerwy i nie da się sprowokować, powinien zakończyć piąty mecz zwycięsko.
W drugim półfinale, w którym rywalizują Idea Śląsk Wrocław i Polonia Waraszawa, trwa równie zacięta walka. Finalista zostanie wyłoniony w piątym meczu. W Warszawie obie ekipy wygrały po jednym spotkaniu. Decydujące odbędzie się w niedzielę we Wrocławiu.
Twarzą w twarz
PROKOM TREFL SOPOT - ANWIL WŁOCŁAWEK
RozgrywającyTomas Pacesaas 8/11 6/18 7/8 9 21 41
Vladimir Krstić 3/7 6/15 5/7 8 10 29
Rzucający obrońcaAndrzej Pluta 4/8 11/22 13/15 4 3 54
Armands Skele 13/29 2/9 15/22 24 2 47
SkrzydłowyGoran Jagodnik 12/28 5/17 16/19 32 4 55
Gatis Jahović 2/6 1/5 2/4 13 4 9
Silny skrzydłowyTomas Masiulis 12/14 2/10 9/14 31 5 36
Dusan Bocevski 11/26 3/10 13/19 21 3 48
ŚrodkowyGintaras Einikis 0/10 1/4 2/4 14 6 5
Sharone Wright 10/20 0/0 14/26 26 3 34
W kolejnych kolumnach: zawodnik, rzuty za dwa (celne/wszystkie), rzuty za trzy, rzuty osobiste, zbiórki, asysty, punkty.
Statystyki po czterch meczach półfinałowych.
Tadeusz Huciński: - W mojej opinii, Anwil działa pod publiczkę. To są ruchy adresowane do mediów, które mają odwrócić uwagę od przygotowań włocławian. Jestem przekonnay, że ci kontuzjowani zawodnicy normalnie ćwiczą i maksymalnie się mobilizują na piąty mecz. Grałem wiele razy w play off i wiem, że kontuzje, obicia i stłuczenia to w nich normalna sprawa. Wytłumaczenia nie ma jedynie dla zachowania gracza Anwilu, który pchnął trenera Kijewskiego. Pierwszy raz widziałem coś takiego podczas meczu koszykówki. Domagając się ukarania sopocian Urlep chce wpłynąć na sędziów, aby zwracali większą uwagę na graczy Prokomu, a nie na jego zespół. Należy jednak uważać z tymi podchodami, bo można przekroczyć granicę. Wtedy może dojść do nieprzyjemnych incydentów.
Tomasz Łunkiewicz
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
