- 1 Pomocnik Arki: Derby o wygranie ligi (56 opinii)
- 2 Stal - Wybrzeże. Awizowane składy (45 opinii)
- 3 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (6 opinii)
- 4 Kto i jak przyjedzie na derby z Arką? (196 opinii)
- 5 Lechia dokonała rzadkiej sztuki w XXI wieku (59 opinii)
- 6 Dylewicz o Treflu: Największa szansa (2 opinie)
Prokom Trefl Sopot - Start Lublin
14 grudnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Sobotnim meczem ze Startem Lublin (17.00) koszykarze Prokomu Trefl Sopot rozpoczną rundę rewanżową sezonu zasadniczego. Teoretycznie wicemistrzom Polski powinny przypaść łatwe punkty, jednak beniaminek PLK zapowiada twardą walkę.
Ligowe dokonania zespołu Arkadiusza Czarneckiego nie powalają na kolana. Każde zwycięstwo, a były dwa, traktowano w Lublinie jak wielkie święto. Po trzech porażkach na początku sezonu lublinianie nieoczekiwanie pokonali w Warszawie Polonię Warbud 85:81. Później przyszło pięć kolejnych wpadek i wygrana z Czarnymi Słupsk 78:69. Taka częstotliwość odnoszenia sukcesów prostą drogą prowadzi do pierwszej ligi.
Ostatnio w Starcie zaczęło zmianiać się na lepsze. W listopadzie zatrudniono 24-letniego, czarnoskórego rozgrywającego Earla Browna, z Tarnowa przyszedł 30-letni Dmytro Bazelewski. Załatano także dziurę pod koszem. Pierwszym centrem Startu będzie 28-letni Jugosłowianin Vanja Bunjcić, ostatnio grający w Chemsvit Svit, z którym zdobył wicemistrzostwo Słowacji. Niewiele brakowało, by do miasta nad Bystrzycą trafił Jerry Sokolski. Gdyby tak się stało, to Kanadyjczyk polskiego pochodzenia (227 cm) byłby najwyższym zawodnikiem ligi. Niestety, gracz Toronto Trotters zażądał za swe usługi 10 tysięcy dolarów, a na takie wydatki Startu nie stać. Podobnie rzecz ma się z Samo Plevnikiem. Słoweńskiemu rozgrywającemu wygasa kontrakt z końcem roku. Nie będzie przedłużony, bo koszykarz chciałby dalej zarabiać trzy tysiące "zielonych", a działacze z Lublina oferują mu połowę tej sumy. Po tych roszadach zespół prezentuje się lepiej. Efektem między innymi wygrany III Memoriał Jacka Posickiego w Poznaniu, w którym Start pokonał Gipsar Stal Ostrów Wlkp. 91:86, Noteć Inowrocław 109:108 i Komfort Kronoplus Stargard 78:67. - W każdym meczu będziemy walczyć o utrzymanie się w ekstraklasie. Nie mówię, że w Sopocie sprawimy sensację, jednak Prokom będzie musiał solidnie się napracować na każdy punkt - zapowiada Czarnecki.
Nasz zespół zagra w najsilniejszym składzie, z wyjątkiem Joe McNaulla, który przeszedł operację ścięgna stopy (nie zagra w tym roku).
Ligowe dokonania zespołu Arkadiusza Czarneckiego nie powalają na kolana. Każde zwycięstwo, a były dwa, traktowano w Lublinie jak wielkie święto. Po trzech porażkach na początku sezonu lublinianie nieoczekiwanie pokonali w Warszawie Polonię Warbud 85:81. Później przyszło pięć kolejnych wpadek i wygrana z Czarnymi Słupsk 78:69. Taka częstotliwość odnoszenia sukcesów prostą drogą prowadzi do pierwszej ligi.
Ostatnio w Starcie zaczęło zmianiać się na lepsze. W listopadzie zatrudniono 24-letniego, czarnoskórego rozgrywającego Earla Browna, z Tarnowa przyszedł 30-letni Dmytro Bazelewski. Załatano także dziurę pod koszem. Pierwszym centrem Startu będzie 28-letni Jugosłowianin Vanja Bunjcić, ostatnio grający w Chemsvit Svit, z którym zdobył wicemistrzostwo Słowacji. Niewiele brakowało, by do miasta nad Bystrzycą trafił Jerry Sokolski. Gdyby tak się stało, to Kanadyjczyk polskiego pochodzenia (227 cm) byłby najwyższym zawodnikiem ligi. Niestety, gracz Toronto Trotters zażądał za swe usługi 10 tysięcy dolarów, a na takie wydatki Startu nie stać. Podobnie rzecz ma się z Samo Plevnikiem. Słoweńskiemu rozgrywającemu wygasa kontrakt z końcem roku. Nie będzie przedłużony, bo koszykarz chciałby dalej zarabiać trzy tysiące "zielonych", a działacze z Lublina oferują mu połowę tej sumy. Po tych roszadach zespół prezentuje się lepiej. Efektem między innymi wygrany III Memoriał Jacka Posickiego w Poznaniu, w którym Start pokonał Gipsar Stal Ostrów Wlkp. 91:86, Noteć Inowrocław 109:108 i Komfort Kronoplus Stargard 78:67. - W każdym meczu będziemy walczyć o utrzymanie się w ekstraklasie. Nie mówię, że w Sopocie sprawimy sensację, jednak Prokom będzie musiał solidnie się napracować na każdy punkt - zapowiada Czarnecki.
Nasz zespół zagra w najsilniejszym składzie, z wyjątkiem Joe McNaulla, który przeszedł operację ścięgna stopy (nie zagra w tym roku).