• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prokom Trefl. Świat nie kończy się na Orbicie.

14 października 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Koszykarze Prokomu Trefl Sopot znaleźli pogromcę. W meczu na szczycie ulegli Idei Śląsk Wrocław 82:84, ale swego występu w hali "Orbita" nie mogą się wstydzić. To był wielki mecz, a że w końcówce więcej szczęścia mieli gospodarze...

Jednak nie tylko uśmiech fortuny zadecydował o wygranej 15-krotnych mistrzów Polski. - Prowadziliśmy już dość wyraźnie, ale później zagraliśmy słabiej w ataku. Rywale wpadli na falę i stało się - mówi Eugeniusz Kijewski, trener Prokomu. W Sopocie nikt nie robi z porażki tragedii. Minimalna przegrana z Ideą ostudzi rozpalone głowy fanów, którzy dzwoniąc do naszej redakcji, przekonywali, że Prokom powtórzy ubiegłoroczne osiągnięcie właśnie wrocławian (tytuł mistrzowski bez porażki).

- Śląsk zagrał dużo lepiej aniżeli w meczu o Superpuchar Polski. Ale to jest tylko porażka i nic więcej. Życie na tym się nie kończy - zapewnia Joe McNaull, kapitan sopockiego teamu, w przeszłości gracz Śląska.

Także pozostałe głosy dochodzące z obozu sopockiej drużyny potwierdzają tę opinię. Zmierzyli się faworyci rozgrywek, a że w koszykówce nie ma remisów...

- Spokojnie. Graliśmy z rywalem, który ma budżet dwa razy większy od naszego, zawodnicy zarabiają po 50 tysięcy dolarów. Optymiści myśleli, że tak sobie pojedziemy i stukniemy mistrza na jego podwórku. Panowie, doceńmy klasę rywala - apeluje trener Kijewski.

Gospodarze byli po meczu w znakomitych nastrojach. Nie ma się czemu dziwić. Po wygranej z Region Wallone Charleroi w Eurolidze był to drugi mecz, w którym Idea zasygnalizowała wyraźną zwyżkę formy.

- Zagraliśmy dobrze. Mimo to nasza wygrana wisiała na włosku. Cieszę się z tego maleńkiego rewanżu za Superpuchar, ale widzę, że z Prokomem nie będziemy mieli łatwo - twierdzi Piero Bucchi, włoski trener Idei. - Ta porażka nie jest dla nas żadnym dyshonorem. Dwupunktowa przegrana każe nam wygrać w rewanżu różnicą trzech punktów - żartuje Tadeusz Szelągowski, prezes Trefla SSA.

Ten wynik spokojnie przyjął także Piotr Szybilski, który przez cały mecz toczył zacięte pojedynki z Gintarasem Einikisem. - Nasza porażka we Wrocławiu nie jest wielką niespodzianką. A Einikis? Ciężko grało się przeciwko niemu, gdyż dużo faulował. Niestety, sędziowie udawali, że tego nie dostrzegają. Pewnie dlatego, że Litwin ma w polskiej lidze status gwiazdy - konstatuje "Bilu".

Krystian Gojtowski

Idea Śląsk Wrocław - Prokom Trefl Sopot 84:82 (25:20, 15:24, 20:20, 24:18).
Skład Prokomu: Milicić 16, Vranković 21, McNaull 12, Marković 12, Ansley 6 - Szybilski 11, Gregov 3, Maskoliunas 1, Jankowski.

Stało się. Koszykarze Prokomu Trefl Sopot ponieśli pierwszą w tym sezonie porażkę w ekstraklasie. Sopocianie musieli uznać we Wrocławiu wyższość Idei Śląsk, ulegając w meczu na szczycie 82:84. Mistrzowie Polski objęli prowadzenie w tabeli.

Komplet widzów spragnionych basketu na europejskim poziomie opuszczał nowoczesną halę "Orbita" w pełni usatysfakcjonowany. Gracze obu ekip stanęli na wysokości zadania i rozegrali wielki mecz, no a do tego pupile miejscowych kibiców odnieśli siódme z rzędu zwycięstwo. Ale wcale nie musieli.

Od początku, podobnie jak w niedawnym meczu o Superpuchar Polski, przewaga należała do sopocian, umiejętnie kierowanych przez Igora Milicicia. 25-letni Chorwat, który przez całe spotkanie toczył zacięte pojedynki z Michaelem Hawkinsem, już w pierwszej kwarcie zdobył dziewięć z 20 punktów (w całym meczu trafił pięć z sześciu rzutów za dwa punkty). Niestety, po drugiej stronie znakomitą partię rozgrywał Andriej Fietisow (stuprocentowa skuteczność w rzutach za dwa punkty, pięć trójek, dziewięć zbiórek, zaledwie jeden chybiony wolny z sześciu wykonywanych), którego w żaden sposób nie potrafili zatrzymać ani odczuwajacy jeszcze skutki kontuzji Michael Ansley, ani też Dragan Marković.

W drugiej kwarcie sopocianie zagrali jeszcze lepiej. Zespół zwarł szyki nie dopuszczając Gintarasa Einikisa czy Maciej Zielińskiego (umiejętnie pokryty przez Josipa Vrankovicia) do pozycji rzutowych. Niestety, Fietisow dalej robił swoje. Pod koszami nie poddawali się Piotr Szybilski (75-procentowa skuteczność rzutów z gry, trzy zbiórki) oraz Joe McNaull, a z obwodu punktował 33-letni Vranković (siedem trafionych rzutów za dwa punkty na 10 oddanych, sześć zbiórek). Nasz zespół wygrał kwartę różnicą dziewięciu "oczek" głównie dzięki dwóm rzutom za trzy punkty oddanym w końcówce przez Dragana Markovicia.

W trzeciej odsłonie popis gry dał Vranković, trafiajacy niemal z każdej pozycji (12 punktów). Partnerzy, widząc dobrą dyspozycję sopockiego obrońcy, zagrywali mu większość piłek i z uśmiechem na ustach przyglądali się, jak ten po raz kolejny bezlitośnie ogrywa Daiunisa Adomaitisa lub Zielińskiego. Piłka wyrzucana hakiem z lewej ręki, po penetracji z prawego skrzydła, stała się w tej odsłonie przekleństwem mistrzów Polski.

W ostatniej części meczu trwała walka kosz za kosz. Do ostatnich sekund, o dwa, trzy "oczka", wciąż na prowadzeniu był Prokom (punkty McNaulla i Szybilskiego). W ostatnich sekundach Hawkins zabrał piłkę Miliciciowi i gospodarze objęli prowadzenie (82:80). W następnej akcji faulowany był Vranković, który nie pomylił się, wykonując rzuty wolne. Jednak ponowny przechwyt gości (czwarta strata Milicicia) i punkty na wagę zwycięstwa zdobył wsadem "Gitara" Einikis na 1,7 sekundy przed końcem.

Krystian Gojtowski

7. KOLEJKA - pozostałe wyniki: Pogoń Ruda Śląska - Azoty Unia Tarnów 81:73 (23:19, 22:17, 18:20, 18:17), Polonia Warbud Warszawa - MKS Blachy Pruszyński Pruszków 90:75 (15:32, 23:14, 29:12, 23:17), Spójnia Stargard - Noteć Inowrocław 67:63 (18:14, 16:17, 12:18, 21:14), Degusta Malfarb Stal Ostrów - Anwil Włocławek 87:73 (28:20, 19:16, 22:21, 18:16).Brok Czarni - Legia Warszawa 78:68 (22:25, 23:13, 19:11, 14:19)

Kryst., Wat.



Głos Wybrzeża

Opinie (1)

  • MMMMMMMMMMMMMM

    PYCHA!!!!!!!!!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najlepiej oceniani

Najlepiej typujący wyniki Arki

Imię i nazwisko Typ. Pkt. Skuteczność
1 Marcin W. 29 62 82.8%
2 Marek Węgrzynowski 30 56 73.3%
3 Piotr Matusiak 30 55 76.7%
4 Barbara Werner 30 55 73.3%
5 Radosław Dymkowski 29 55 69%

Tabela końcowa

Koszykówka - Orlen Basket Liga
M Z P Bilans Pkt
1 Anwil Włocławek
2 Trefl Sopot
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski
4 King Szczecin
5 Legia Warszawa
6 Śląsk Wrocław
7 MKS Dąbrowa Górnicza
8 PGE Spójnia Stargard
9 Polski Cukier Start Lublin
10 Dziki Warszawa
11 Icon Sea Czarni Słupsk
12 Arriva Polski Cukier Toruń
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
14 Tauron GTK Gliwice
15 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra
16 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut
Drużyny grają systemem każdy z każdym w dwóch rundach (mecz i rewanż). Następnie osiem najlepszych zespołów przystąpi do fazy play-off. Drużyny z miejsc 9-16 zakończą sezon z pozycjami z sezonu zasadniczego. Ostatni zespół zostanie zdegradowany. Jego miejsce zajmie mistrz Suzuki I Ligi.

1 października 2023 Suzuki Arka Gdynia zmieniła nazwę na Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia.
  • Ćwierćfinały (do trzech wygranych, dwa pierwsze mecze u wyżej klasyfikowanego po sezonie zasadniczym):
  • TREFL SOPOT - MKS Dąbrowa Górnicza 97:78
  • Anwil Włocławek - PGE Spójnia Stargard 89:70 oraz 98:84
  • King Szczecin - Legia Warszawa 85:80 oraz 80:77
  • Arged BM Stal Ostrów - Śląsk Wrocław 76:85
  • Klasyfikacja końcowa na miejscach 9-16 ustalona na podstawie tabeli z sezonu zasadniczego
  • Degradacja z Orlen Basket Ligi: Muszynianka Domelo Sokół Łańcut

Playoff

Ćwierćfinały

Anwil Włocławek 2
PGE Spójnia Stargard 0
King Szczecin 2
Legia Warszawa 0
TREFL SOPOT 1
MKS Dąbrowa Górnicza 0
Arged BM Stal Ostrów Wlkp. 0
Śląsk Wrocław 1

Półfinały

Finał

Ostatnie wyniki Arki

27 kwietnia 2024, godz. 17:30
92% Icon Sea Czarni Słupsk
1% REMIS
7% KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA Gdynia
20 kwietnia 2024, godz. 15:30
93% MKS Dąbrowa Górnicza
0% REMIS
7% KRAJOWA GRUPA SPOŻYWCZA ARKA Gdynia

Najczęściej czytane