Gdyńskie koszykarki dwukrotnie były wicemistrzyniami Euroligi (2002, 2004), ale w dwóch ostatnich sezonach należały do najsłabszych drużyn tych rozgrywek. Obecny sezon to szansa na przypomnienie się Europie. Lotos PKO BP jako jedyny w eliminacjach grupowych pokonał obrońcę tytułu - Spartaka Moskwa , a we wtorek wraca do stolicy Rosji, aby pomyślnie rozpocząć walkę o ćwierćfinał z tamtejszym Dynamem. Początek gry o godzinie 16.00.To jubileuszowy, bo dziesiąty sezon gdynianek w kontynentalnej elicie. Rozgrywki wyjątkowe także z tego względu, że po raz pierwszy do rywalizacji dopuszczono 24 zespoły. Po rywalizacji w czterech grupach systemem każdy z każdym mecz i rewanż skreślono osiem najsłabszych. Lotos uplasował się na trzecim miejscu w grupie C z dorobkiem 5 zwycięstw i 5 przegranych. W ćwierćfinale rywalem wicemistrzyń Polski jest drugi zespół grupy D. Dynamo Moskwa z dziesięciu gier wygrało sześć. Rosjanki ustąpiła pola tylko ROS Casares Walencja (komplet wygranych), a wyprzedziły: MiZo Pecsi Pecs (lepszy bilans bezpośrednich gier), TEO Wilno, USO Mondeville i Zamę Faenza.
W moskiewskiej drużynie gra dobrze znana z występów w Lotosie
Irina Ruchina. 22-letnia rozgrywająca w Gdyni nie spełniła nadziei i nie dotrwała do końca poprzedniego sezonu. W ojczyźnie widać mają dla niej więcej wyrozumiałości, gdyż też spisuje się przeciętnie. Jej średnie meczowe w Eurolidze to około 8 minut, 1,2 pkt, 0,3 asysty.
Zdecydowanie bardziej trzeba uważać na dwie snajperki Dynama.
Anete Jekabsone-Zogotę z Łotwy zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych Euroligi. Średnio zdobywa po blisko 22 punkty. Natomiast
Seimone Augustus to wiceliderka najskuteczniejszych minionego sezonu WNBA (średnia prawie 23 punkty).
W 1/8 finału gra się
do dwóch zwycięstw. Układ meczów preferuje drużynę lepszą w grupie. Dynamo rozpocznie we wtorek rywalizację i ma prawo do organizacji trzeciego meczu (13 lutego), jeśli po dwóch spotkaniach będzie remis. W Gdyni te drużyny staną naprzeciw siebie w najbliższy piątek.
Największym zmartwieniem trenera
Romana Skrzecza jest kontuzja
Katsiaryny Snitsiny. Brązowa medalistka ostatnich mistrzostw Europy nabawiła się urazu kolana i tak naprawdę nie wiadomo, kiedy wróci do gry. -
Rywalki mają zrównoważoną grę. Mamy przygotowane kilka wariantów. Dużo zależy od tego, na co postawią Rosjanki oraz w jakiej będą dyspozycji dnia. Wiele rozegra się w głowach zawodniczek. Muszą przyjąć do siebie, że nie stoimy na straconej pozycji - ocenia gdyński szkoleniowiec.
Dodajmy, że Lotos PKO BP w tym sezonie przełamał blisko dwuletnią niemożność wygrywania w Eurolidze poza Gdynią. Z tarczą wrócił z Valenciennes i Namur. Z kolei Dynamo u siebie przegrało tylko z ROS Casares.
jag.