Joe McNaull, środkowy Prokomu Trefl Sopot, miał wątpliwą przyjemność brania udziału w dwóch meczach eliminacyjnych naszych reprezentacji do finałów mistrzostw Europy. "Józek" z pewnością pechowo przegranego pojedynku z Francuzami we Włocławku i białoruskiego blamażu w Mińsku nie będzie miło wspominał.
- Dwaj różni przeciwnicy, dwa różne spotkania. Mimo to efekt jest ten sam. Porażki, które oddalają nas od finałów ME.
- Z Francuzami byliśmy bardzo bliscy zwycięstwa. Zabrakło nam szczęścia w dogrywce. Był taki moment na kilka sekund przed końcem pojedynku, że mieliśmy rywali na widelcu, ale Francja to zbyt doświadczony zespół, by pogodził się z przegraną w trakcie meczu. Udało im się wyrównać.
- Czego wam zabrakło w dogrywce? Sił, koncentracji, woli walki?
- Na pewno żaden z tych elementów nie wchodził w grę. Dogrywka to loteria. Skutecznie trzeba kończyć każdą akcję, by myśleć o zwycięstwie. My nie trafiliśmy kilku ważnych rzutów, Francuzi nam odjechali i było po meczu. Mieli więcej szczęścia.
- Z kolei do Mińska jechaliście po pewne punkty. Białoruś do meczu z wami nie wygrała spotkania, zajmowała ostatnią pozycję w grupie D, a ponadto do pojedynku z wami przystąpiła bardzo osłabiona. Mimo to, w co kibicom do dzisiaj trudno uwierzyć, przegraliście.
- Na pewno dysponujemy lepszym składem i większym potencjałem od Białorusinów. Wytłumaczeniem porażki może być tylko to, że gospodarze pojedynku byli znakomicie usposobieni, grali jak natchnieni, wszystko im wychodziło. Nam wprost przeciwnie. W zdobywanie punktów musieliśmy włożyć wiele wysiłku, rozgrywanie akcji przychodziło nam z dużym oporem.
- Tuż po meczu na reprezentację spadła fala krytyki. Wielu rządało odwołania Dariusza Szczubiała z funkcji selekcjonera kadry. Co o tym sądzisz?
- Jestem tylko zawodnikiem. Znacznie bardziej wolę grać, aniżeli rozmawiać o zwalnianiu trenera. Trzeba jednak pamiętać, że mecze wygrywa i przegrywa nie tylko szkoleniowiec, ale i prowadzony przez niego zespół.
- Nasza ekipa poniosła trzy porażki z rzędu. Czy w tej sytuacji możemy jeszcze myśleć o awansie?
- Oczywiście. Trzy przegrane mecze na dziesięć możliwych do rozegrania to niemało, ale szanse awansu zostały zachowane. Musimy tylko zacząć wygrywać. Na szczęście atmosfera w drużynie nadal jest bardzo dobra.