Po wielotygodniowym oczekiwaniu Katie Smith wreszcie dołączyła do zespołu koszykarek
Lotosu VBW Clima Gdynia. Jedna z najlepszych skrzydłowych świata latem się nie obijała. Nie dość, że była gwiazdą Minnesoty Lynx w lidze WNBA, to jeszcze z reprezentacją USA obroniła w Chinach tytuł mistrzyni świata. W Poznaniu "Smitka" rozegrała pierwszy mecz w tym sezonie już 24 godziny po przylocie. Mimo zmęczenia podróżą z Columbus zagrała 33 minuty i była jedną z najlepszych zawodniczek w gdyńskim zespole.
- Byłam przygotowana na grę z marszu. Rywal był niewygodny, ale na szczęście poradziłyśmy sobie. Dla nas priorytetem jest Euroliga. Mecze ligowe mają służyć jako przygotowanie.
- Przed powrotem do Polski "odnowiłaś" tytuł mistrzyni świata, broniąc w Chinach złotego medalu.
- Bardzo się z tego powodu cieszę, jednak nie ma tu miejsca na niekontrolowaną radość. Do Chin jechałyśmy w roli faworytek i każdy inny wynik, niż nasze zwycięstwo zostałby odebrany jako olbrzymia sensacja. Tak naprawdę to jechałyśmy potwierdzić swą wartość. Wszystko poszło planowo.
- Nikt wam nie sprawił trudności?
- Aż do meczu półfinałowego z Australią za bardzo się nie przemęczałyśmy. Prawdziwą walkę stoczyłyśmy z "Aussie", równie ciężki pojedynek rozegrałyśmy w finale przeciwko Rosjankom.
- Bardzo długo wydawało się, że nie wrócisz do Gdyni. Miałaś oferty z innych klubów?
- Oczywiście. Przede wszystkim kusiły mnie kluby włoskie. Wybrałam jednak Gdynię, gdyż wiem, czego mogę się spodziewać.
- Czyli wysokość kontraktu nie była decydująca?
- Oczywiście, że nie. Pieniądze są ważne, ale są także i inne wartości. Zrealizowałam się jako reprezentantka kraju. Jednak do tej pory nie osiągnęłam sukcesów klubowych. Minneosta Lynx, w którym gram w WNBA, jest teamem zbyt słabym, by myśleć o wygraniu ligi. Finał Euroligi osiągnięty w poprzednim sezonie z Lotosem tylko rozbudził mój apetyt. W tym roku chcę wygrać Euroligę, choć wiem, że będzie bardzo trudno.
- Wygrać można chcieć, lecz zespół Lotosu uległ przebudowie. Czy znasz swe nowe koleżanki klubowe?
- Zdążyłam się przywitać i zamienić kilka słów. Podczas rozmów kontraktowych bardzo ważne było dla mnie to, jakie cele polski klub stawia sobie w tym sezonie. Wiedziałam, że odeszła Elen Szakirowa i to było duże osłabienie. Dlatego bardzo ucieszyłam się, gdy dowiedziałam się, że zastąpi ją Chasity Melvin, którą znam z WNBA. To wartościowa zawodniczka. Wiem, że w klubie pojawiły się także obiecujące koszykarki z Rosji, o których słyszałam wiele dobrego.
- Jakie są więc szanse na wygranie Euroligi w tym roku?
- Nie są małe. Chociaż będzie nam trudno, gdyż wzmocnieni rywale wiedzą, iż jesteśmy silnym zespołem z aspiracjami sięgającymi końcowego triumfu. Za kilka dni gramy mecz w Bourges i do tego czasu musimy się nauczyć jak najlepiej rozumieć podczas gry. Na szczęście trzon zespołu pozostał niezmieniony.
Katie Smith była jedną z podstawowych koszykarek wicemistrzyń Euroligi sezonu 2001/2002. W rozgrywkach tych wystąpiła w 19 meczach, zdobywając 247 punktów, co dało jej średnią 13 punktów na mecz. W polskiej lidze Smith zagrała w 29 spotkaniach i zdobyła 313 punktów.