- 1 Arka: Karny ewidentny. Boniek popiera (160 opinii)
- 2 Lechia fetuje wygranie derbów i 1. Ligi (103 opinie)
- 3 Lechia - Arka 2:1. Bohater Mena (504 opinie) LIVE!
- 4 Najgorszy start żużlowców. Czas na alarm? (113 opinii)
- 5 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (108 opinii)
- 6 Wszystko o derbach Lechia - Arka (164 opinie)
Galdikas i Walton mogą pożegnać się z Asseco
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Sytuacja Asseco nie zmieni się pod względem budżetu, jeżeli do klubu nie dołączą inni sponsorzy. Wciąż będzie on oscylował w granicach 2,5 mln zł. Kontynuowana będzie również dotychczasowa strategia działania, czyli w Gdyni nadal stawiać się będzie na młodzież i polskich zawodników. Mniej ważne będzie miejsce w tabeli. W zespole ma być jeszcze mniej obcokrajowców. Oprócz A.J. Waltona może zabraknąć również Ovidijusa Galdikasa.
Dwa lata temu trudna sytuacja finansowa Asseco Gdynia zmusiła władze klubu do zmiany filozofii prowadzenia drużyny. Skończyła się moda na drogie gwiazdy, a zaczęła inwestycja w młodzież i korzystanie z wiedzy ludzi, którzy pamiętali wielkie sukcesy. Do drugiego grona należy zaliczyć Piotra Szczotkę, Przemysława Frasunkiewicza i przede wszystkim trenera Davida Dedka. A gdy do tego doszli odpowiednio prowadzeni młodzi koszykarze, to w dwóch sezonach z rzędu, pomimo niewielkiego budżetu, udało się awansować do play-off.
CZY ASSECO STAĆ NADAL NA TRENERA DEDKA?
- Cieszę się, że to, co zapowiadaliśmy przed sezonem, udało się zrealizować. Do tego strategia przyniosła lepsze efekty niż się spodziewałem. Przed rozgrywkami wydawało się, że mało możliwy jest awans do play-off. Rywale jawili się jako personalnie silniejsi. A się udało, dlatego jestem w pełni zadowolony - mówi Przemysław Sęczkowski, prezes Asseco.
- Z jednej strony to dla nas motywacja, z drugiej dowód, że warto działać w sporcie lokalnie, w znaczeniu korzystania z polskich koszykarzy. Przede wszystkim zostają oni na miejscu, a do tego pokazują, że radzą sobie w lidze równie dobrze, a czasami nawet lepiej niż obcokrajowcy - dodaje.
GDYŃSCY KOSZYKARZE SKOŃCZYLI SEZON NA 7. MIEJSCU
Ale sukcesy, jakim dla klubu są awanse do play-off, czy dobra postawy drużyny nie zmienią strategii. Polega właśnie na grze młodymi Polakami. Ci, którzy są gotowi znajdują się na boisku, reszta ma się szkolić na treningach i przygotować do następnego sezonu. I tak też będzie w przyszłym sezonie. Ma to być drużyna złożona przede wszystkim z krajowych koszykarzy. Docelowo liczba obcokrajowców ma się zmniejszać. Także ze sprawą ograniczeń budżetowych. Obcokrajowcom trzeba m.in. płacić dodatkowo za mieszkanie, przeloty do kraju i tym podobne.
- Chcemy pokazać, że długofalową inwestycją, a na taką zdecydowała się firma Asseco - gdyż nie jest tak, że ta firma przyjechała tutaj, przejęła spadki i dąży do likwidacji klubu - można osiągnąć sukces. Trzeba to jasno powiedzieć, że co najmniej przez najbliższych kilka lat Asseco zostaje w Gdyni i będzie finansowało koszykówkę razem z miastem. Liczymy także na to, że dzięki naszej strategii uda się pozyskać lokalnych biznesmenów, którzy również wspomogą drużynę - twierdzi Sęczkowski. Według prezesa nie potrzeba dodatkowych, ogromnych pieniędzy, aby gdyński klub zaczął walczyć o medal. Wiadomym jest jednak, że firma Asseco ich nie dołoży.
Brak większego budżetu może jednak wiązać się z tym, że w końcu klub nie będzie w stanie zaproponować swoim koszykarzom wyższych kontraktów i co jakiś sezon będzie trzeba przebudowywać skład na młodszy.
Co do kontraktów, w tym momencie grozi to w przypadku Przemysława Żołnierewicza, któremu skończyła się umowa. W kubie nie zostanie A.J. Walton. Amerykanin właśnie w Gdyni przeszedł na zawodowstwo. Stał się jednym z najlepszych obcokrajowców w TBL, ale teraz chce spróbować sił w innych ligach.
AMERYKAŃSKI KOSZYKARZ ŻEGNA SIĘ Z ASSECO
Nie wiadomo także, czy Asseco będzie w stanie zatrzymać Ovidijusa Galdikasa. Co prawda Litwin ma ważny kontrakt, ale...
- Jeżeli pojawi się dla niego ciekawa oferta wówczas na pewno nie będziemy blokować jego rozwoju. Skoro doszedł do poziomu, który pozwala na grę w Eurolidze i będą kluby z tego obszaru chętne, aby zapłacić pieniądze, które nas satysfakcjonują, to na pewno się dogadamy - mówi Sęczkowski.
- Ewentualne środki pozyskane z jego transferu pójdą oczywiście na rozwój klubu czy pozyskanie następcy lub tez jego wyszkolenie. Pieniądze można również oczywiście zainwestować w graczy, którzy się u nas nauczyli dorosłej koszykówki. To wydaje się logiczne - dodaje.
Kluby sportowe
Opinie (25) 2 zablokowane
-
2015-05-20 23:06
(2)
gdynia stolicą polskiej koszykówki.
- 3 0
-
2015-05-20 23:28
(1)
To se newrati-niestety,ale w 2010 roku tak było i to jest fakt historyczny,czego wymazać się nie da.
- 4 0
-
2015-05-21 06:35
Była Gdynia... przez sezon, może dwa. Ale kupione się nie liczy. Stwórzcie coś sami w końcu Gdynianie, bo kupić już gotowe to byle duren potrafi ;) a tak pięknie rozwalić coś co trybiło to chyba tylko wasza specjalność.
- 0 8
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.