- 1 Lechia: Mocny gong, wielka złość (110 opinii)
- 2 Było ciężko, ale Arka o punkt do lidera (196 opinii) LIVE!
- 3 Zmora i przebudzenie w Wybrzeżu (92 opinie)
- 4 Wybrzeże pewne utrzymania w Superlidze (17 opinii)
- 5 Niższe ligi. Rekordowy wynik (44 opinie)
- 6 W Arce plagi egipskie, nóż na gardle Resovii (65 opinii)
To są mistrzowie
18 września 2002 (artykuł sprzed 21 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Najnowszy artykuł o klubie KGS Arka Gdynia
KGS Arka Gdynia przegrała w Słupsku i zakończyła sezon na 13. miejscu
Ten, kto odwiedził sopocki obiekt w poniedziałkowy wieczór, z pewnością nie żałuje tego kroku. Organizatorzy prezentacji przygotowali wiele atrakcji, z przywitaniem zawodników w stylu żywcem przeniesionym z NBA. Gracze, wywoływani przez spikera, pojawiali się na parkiecie w ciemnościach, prowadzeni jedynie przez punktowe reflektory, cheerleaderki oraz małe fanki. - Są wspaniali. Oni będą mistrzami, nie będzie na nich mocnych - krzyczała rozentuzjazmowana Kasia Mochacka z Gdańska, ubrana w czarną bluzę sopockiej drużyny.
Wszystkich zawodników przywitano bardzo gorąco, jednak szczególną sympatią widowni cieszyli się Daniel Blumczyński, który wczoraj obchodził 27 urodziny, oraz Tomas Masiulis. Litwin z kolei 27 wiosen skończy jutro. Na brak braw nie mógł narzekać także Joseph McNaull, który zaprezentował się w bojowym rynsztunku (czytaj: koszykarskim stroju) po raz pierwszy od poważnej kontuzji kolana. - To ogromne szczęście, że znów jestem tam, gdzie moje miejsce. Kibice dodawali mi otuchy podczas leczenia kontuzji, pamiętam o nich. Odwdzięczę się dobrą grą - twierdzi "Józek", który także w tym sezonie będzie kapitanem żółto-czarnych. Center swe słowa bardzo szybko wcielił w życie. W mającym zabawowy charakter meczu Żółci - Czarni (dwa razy dziesięć minut, bez zatrzymywania czasu) żółty "Józek" aż trzykrotnie wykonywał efektowne wsady. Na jego popisy z lękiem spoglądali trenerzy Prokomu, bowiem powrót środkowego do gry lekarze przewidują dopiero za trzy tygodnie. Obawy Eugeniusza Kijewskiego szybko minęły, gdy obok niego usadowiła się blondwłosa fotoreporterka, która uparcie robiła coachowi zdjęcia.
- Jak taka kobieta robi zdjęcia, to aż się chce pozować. Nie wiedziałem, że jestem taki przystojny - stwierdził Kijewski.
Na parkiecie nie zabrakło także Tadeusza Szelągowskiego, prezesa SSA Trefl, który powiedział to, na co czekali wszyscy kibice na Wybrzeżu. - W tym sezonie naszym celem jest zdobycie tytułu mistrza Polski. Będziemy bić się o złoto. W Pucharze Europy minimum to ćwierćfinał - rzucił stanowczo działacz, przy aplauzie widowni.
Później koszykarze przez długie minuty cierpliwie rozdawali autografy. - Oni nas kochają, ale też na pewno wiele od nas oczekują. Postaramy się ich nie zawieść - mówił Jirzi Żidek, składając kolejny podpis na pocztówce ze swą podobizną.
Kluby sportowe
Opinie (1)
-
2002-09-18 14:17
poczekajmy do maja
mistrza poznaje się w maju...w zeszłym roku w podobnym tonie i bufonerii tonęli zawodnicy i kibice Anwilu...a jak wyszło? każdy wie...pozdrowienia od bufonów z Wrocławia ;-)
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.