Pięć minut - zdaniem trenera
Eugeniusza Kijewskiego - zajął koszykarzom Prokom Trefla powrót do przedświątecznej formy. Później sopocianie tylko zwiększali przewagę i mimo przejściowej niemocy w drugiej kwarcie pewnie pokonują Degustę Stal Ostrów
97:84 (28:16, 17:23, 26:19, 26:26).
W zespole Stali aż sześciu koszykarzy zanotowało 10 i więcej punktów. Jednak to okazało się za mało na popisy strzeleckie Dragana Markovića, który trafiając sześć "trójek" zakończył mecz z dorobkiem 25 punktów. Trener Stali - Andrzej Kowalczyk - narzekał po meczu, że w meczu z Prokomem całkowicie zawiedli gracze obwodowi -
"brakowało mi dziś strzelca, bo Jerry Hester nie był dziś w formie".
W formie strzeleckiej był natomiast amerykański rozgrywający Stali - Charles Evans, który bezlitośnie wykorzystywał wszelkie błędy sopocian, często podawał i mimo słabszych warunków fizycznych z powodzeniem walczył na tablicach.
Z pewnością nie zawiódł trenera Kowalczyka najrówniej grający stalowiec Dariusz Parzeński oraz Mindaugas Budzinauskas, który aż siedmiokrotnie "kradł" piłkę sopocianom. Dwa ze swoich 15 punktów Budzinauskas zdobył efektownym tip dunkiem - dobijając niecelny rzut swego kolegi.
Sopocianie mimo 6 ofensywnych zbiórek Michaela Ansleya przegrali walkę na tablicach 33:41. Zdecydowanie lepiej było jeśli chodzi o asysty. Po pięć ostatnich podań zanotowali I. Milicić i J. Vranković 22:11. Ten ostatni dołożył ponadto 19 punktów (podobnie jak M. Ansley) ale na konferencji prasowej zapewniał, że jeszcze nie doszedł do pełnej formy po ostatniej kontuzji.
Cichym bohaterem meczu był Darius Maskoliunas, którego zasługą jest tradycyjnie wykluczenie z gry najgroźniejszych strzelców drużyny przeciwnej. Tym razem padło na Jerrego Hestera. "Moska" nie trafił żadnego z dwóch rzutów z gry, ani żadnego z dwóch osobistych, zły opuścił parkiet po piątym przewinieniu. Humor z pewnością poprawili mu kibice, którzy zgotowali Litwinowi owację i wręczyli prezenty i kwiaty z okazji 31 urodzin.
Relacja z meczu:I kwartaSpotkanie zaczyna się w bardzo gorącej atmosferze dopingu kibiców obu zespołów. Pierwsze punkty rzutem za "3" zdobywa Vranković. Podobnym rzutem rewanżuje się Evans. Już od początku na parkiecie dominuje ostra walka, kończona faulami. Zawodnicy Stali wykorzystują rzuty osobiste i wychodzą na kilkupunktowe prowadzenie.
Koszykarze Prokomu pozwalają przeciwnikom na kilka zbiórek w ataku, co ci skrzętnie wykorzystują, zdobywając kolejne punkty. Gospodarze za sprawą McNaulla i Vrankovica zmniejszają stratę do 2 punktów w 7. min. Po ofensywnej zbiórce i dobitce Ansleya na tablicy remis po 13. Po chwili za "3" trafia Milicic i Prokom wychodzi na prowadzenie.
Na parkiet wchodzą Gregov, Marković, Szybilski oraz Darnikowski i Tomaszewski. Po chwili akcja podkoszowa i 2 pkt Szybilskiego, kolejna "3" Prokomu (Marković), a w następnej akcji szybka kontra, punkty Ansleya i trener Kowalczyk prosi o czas. W końcówce pod koszami szaleje Ansley, za "3" ponownie trafia Vranković (asysta Gregova) i ostatecznie Prokom wygrywa kwartę 28:16.
II kwartaNa parkiecie pojawia się Tomek Jankowski. Pierwsze punkty kwarty dla Stali (Parzeński). Z obu stron kilka nieudanych akcji. Trener Kijewski prosi o czas. Przewaga Prokomu wynosi 9 pkt.
Po przerwie za "3" trafia Parzeński. Natychmiast zza lini 6,25 odpowiada Gregov. Pod bronionym koszem z Konstantinem Furmanem świetnie radzi sobie Piotr Szybilski. Goście punktują głównie z rzutów osobistych i szybkich kontr (Evans i Krzykała). Przewaga Prokomu topnieje w oczach. Strzelecką niemoc gospodarzy rzutem za "3" przerywa Marković. Po jego drugiej "trójce" z rzędu czas dla Degusty.
Na parkiet powracają McNaull i Ansley. Punkty po szalonym rajdzie zdobywa Evans. Natychmiast kolejną "3" odpowiada Marković. Końcówka remisowa - punkty zdobywają Evans i Vranković. Kwarta dla Degusty 17:23.
III kwartaTym razem pierwsze punkty kwarty dla gospodarzy. Goście odpowiadają celną "3" Furmana. Prokom wyraźnie przyspiesza grę - po kontrze punkty rzuca Milicić, a w kolejnej akcji swoją pierwszą "3" trafia Ansley. Po chwili po raz piąty za "3" trafia Marković. Po kolejnej stracie koszykarzy z Wielkopolski trener Kowalczyk zmuszony jest poprosić o czas.
Po krótkiej przerwie za "3" ponad wyciągniętymi rękoma Budzinauskasa ponownie trafia Marković. Ostrowianie ustawiąją kombinowaną strefę 4+1, którą łatwo jednak rozbija Vranković. Po chwili znakomitą akcją 2+1 popisuje się Ansley. Goście nie potrafią sforsować obrony sopocian i przewaga gospodarzy rośnie do 16 punktów w 27. min.
Szaleje Michael Ansley, który raz za razem po indywidualnych akcjach dziurawi kosz Degusty. Niekorzystny dla przyjezdnych wynik próbuje odwrócić indywidualnymi akcjami Evans. Za "3" trafia Darnikowski. Kwarta dla Prokomu 26:19.
IV kwartaKwarta zaczyna się od ofensywnego przewinienia Tomaszewskiego. Swoją 11 zbiórkę zalicza Ansley, faulowany trafia oba osobiste. Trwa walka kosz za kosz. Za "3" punktuje Tomaszewski i przewaga gospodarzy wynosi tylko 10 punktów. 4 faul popełnia Ansley. Kolejna akcja to popisowa kontra sopocian i punkty Joke. Pierwsze punkty w meczu zdobywa Jankowski. Po chwili kolejny przechwyt Vrankovića, kontra i kolejne punkty dla gospodarzy (Milicić). Czas dla Degusty.
4 faul łapie Szybilski i na parkiet powraca McNaull. Goście trafiają za "2". Po ofensywnej zbiórce spod kosza trafia center sopocian, a w następnej akcji za "3" Vranković. Swój 4 faul popełnia Maskoliunas. Ponownie o czas prosi trener Kowalczyk.
Agresywnie broniący sopocianie nie pozwalają przyjezdnym ani na moment rozwinąć skrzydeł. W ataku gospodarze również nie zostawiają złudzeń, który zespół tego dnia jest lepszy. Na parkiet powracają Marković, Gregov i Tomaszewski.
5 przewinienie popełnia Maskoliunas. Goście celnie wykonując osobiste zmniejszają przewagę Prokomu do 11 punktów na 2:20 do końca meczu. O czas prosi trener Kijewski. Za "3" trafia Krzykała. Faulowany Joke wykorzystuje tylko 1 rzut osobisty. Goście nie wykorzysttują w kolejnej akcji swojej szansy. W odpowiedzi po kontrze akcję 2+1 wykonuje Marković. 5 faul popełnia Ansley i zmuszony jest opuścić parkiet. Parzeński nie trafia obu osobistych, a gospodarze powiększają przewagę (McNaull).
W końcówce z linii rzutów wolnych dwukrotnie trafia Krzykała, a przepiękną dobitką z wsadem popisuje się Budzinauskas, nie może to jednak odmienić losów meczu. Prokom wygrywa zdecydowanie 97:84.
Andrzej Kowalczyk: Zawsze bardzo niepokoją mnie tak długie przerwy w grze. Dzisiaj tą przerwę było widać na parkiecie. W moim zespole zabrakło dzisiaj strzelca. Na J. Hestera nie mogłem dziś liczyć.Eugeniusz Kijewski: My też mieliśmy długa przerwę w grze... [z uśmiechem] Moim zawodnikom 5 minut zajął powrót do formy przedświątecznej. Właściwie tylko raz w meczu mieliśmy trudniejszą sytuację. Na boisku przebywali wszyscy zawodnicy - chciałem dać pograć wszystkim, bo przed nami kolejny ważny mecz w Pucharze Koraća.Josip Vranković: Bardzo cieszy mnie dzisiejsze zwycięstwo. Dobrze, że po tak długim czasie udało nam się pokonać silny zespół Stali Ostrów. Po kontuzji nie doszedłem jeszcze do pełni formy. Po 10 dniach bez koszykówki jest lepiej i mam nadzieję, że wkrótce bedę w 100% gotowy do gry.specjalnie dla sport.trojmiasto.pl:
Wojciech Figurskiwww.kosz.trefl.com.pl