- 1 Lechia - Arka. Bilety wyprzedane (169 opinii)
- 2 Sportowiec i na świadectwie średnia 6.0
- 3 Arka o dwa zwycięstwa od ekstraklasy (63 opinie)
- 4 Zmora żużlowców i bohater w Anglii (140 opinii)
- 5 Trefl mistrzem Polski juniorów młodszych (5 opinii)
- 6 Lechia: Mocny gong, wielka złość (121 opinii)
Zgodnie z terminarzem, pierwszoligowe koszykarki Marcopolu Gedanii Żukowo w najbliższą sobotę (17.00) miały podjąć na własnym parkiecie Widzew Selgros Łódź w meczu pierwszej rundy rewanżowej sezonu zasadniczego. Wszystko wskazuje na to, że do pojedynku nie dojdzie. Powodem sa kłopoty zdrowotne zawodniczek zespołu z włókienniczego miasta.
- Zarezerwowaliśmy dla gości z Łodzi hotel, jednak otrzymaliśmy faks z informacją, że drużyna nie przyjedzie. Proszą o przełożenie meczu z powodu kontuzji wielu zawodniczek. Obliguje nas decyzja PLKK, a tej jeszcze nie otrzymaliśmy - mówi Aleksander Siewierow, trener zespołu z Żukowa.
Sytuacja w Widzewie jest nie do pozazdroszczenia. Poważne kontuzje ma aż sześć podstawowych koszykarek zespołu zajmującego piąte miejsce w tabeli po pierwszej rundzie (sześć zwycięstw, pięć porażek). 26-letnia Marzena Szulc, środkowa i jednocześnie liderka drużyny (śr. 16,09 pkt na mecz i 8,27 zbiórki), ma wybity bark, przeszła też punkcję kolana, z którego ściągano płyn. Rozgrywająca Anna Latocha nie zagra do końca sezonu, a zastępującej ją w prowadzeniu gry Agnieszce Dębiec usunięto migdałki. Kłopoty ze zdrowiem mają także Dominika Witek i Monika Kopeć. - Sytuacja jest poważna. Nawet nie mamy dziesięcioosobowej kadry. Gdyby na ławce usiadło mniej zawodniczek, płacilibyśmy kary. Prosimy o przesunięcie terminu meczu, by rozegrać go w duchu sportowej rywalizacji - tłumaczy Henryk Tomporek, kierownik łódzkiej drużyny.
- Stawimy się na parkiecie. Jeśli nie zagramy z Łodzią, to odbędziemy sparing z juniorkami GTK Gdynia lub z Tczewa - zapowiada Siewierow.
- Zarezerwowaliśmy dla gości z Łodzi hotel, jednak otrzymaliśmy faks z informacją, że drużyna nie przyjedzie. Proszą o przełożenie meczu z powodu kontuzji wielu zawodniczek. Obliguje nas decyzja PLKK, a tej jeszcze nie otrzymaliśmy - mówi Aleksander Siewierow, trener zespołu z Żukowa.
Sytuacja w Widzewie jest nie do pozazdroszczenia. Poważne kontuzje ma aż sześć podstawowych koszykarek zespołu zajmującego piąte miejsce w tabeli po pierwszej rundzie (sześć zwycięstw, pięć porażek). 26-letnia Marzena Szulc, środkowa i jednocześnie liderka drużyny (śr. 16,09 pkt na mecz i 8,27 zbiórki), ma wybity bark, przeszła też punkcję kolana, z którego ściągano płyn. Rozgrywająca Anna Latocha nie zagra do końca sezonu, a zastępującej ją w prowadzeniu gry Agnieszce Dębiec usunięto migdałki. Kłopoty ze zdrowiem mają także Dominika Witek i Monika Kopeć. - Sytuacja jest poważna. Nawet nie mamy dziesięcioosobowej kadry. Gdyby na ławce usiadło mniej zawodniczek, płacilibyśmy kary. Prosimy o przesunięcie terminu meczu, by rozegrać go w duchu sportowej rywalizacji - tłumaczy Henryk Tomporek, kierownik łódzkiej drużyny.
- Stawimy się na parkiecie. Jeśli nie zagramy z Łodzią, to odbędziemy sparing z juniorkami GTK Gdynia lub z Tczewa - zapowiada Siewierow.
Opinie (1)
-
2002-12-21 11:09
Dlaczego?
Czy jak będziesz w takiej samej sytuacji kadrowej - trenerze Siewierow to też będziesz czekał na przeciwnika ?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.