- 1 Wszystko o derbach Lechia - Arka (94 opinie) LIVE!
- 2 Jak dojechać na mecz Lechia - Arka (149 opinii)
- 3 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (67 opinii)
- 4 Grad goli. Jaguar oddalił się od awansu (30 opinii)
- 5 Arka na derby po wygraną i awans (218 opinii)
- 6 Beniaminek za mocny dla Wybrzeża (160 opinii) LIVE!
Z deszczu pod rynnę
Trzy szczypiornistki Naty AZS AWFiS Gdańsk pozostanie w drużynie warunkują otrzymaniem zaległych pensji. W poniedziałek Alesia Korabawa, Olena Kamielina i Justyna Łabul złożyły w tej sprawie pisma. Jeśli klub w ciągu czternastu dni nie zgromadzi pieniędzy, to każda z nich będzie mogła rozwiązać kontrakt. Rozmawiamy z Justyną Łabul, 24-letnią rozgrywającą, która latem przeniosła się na ul. Wiejską z Piotrkowa Trybunalskiego.
- Nie chce pani już grać w Nacie?
- Chcę zostać w Gdańsku. Chodzi mi jedynie o odzyskanie pieniędzy, które mi się należą.
- Zastanawia fakt, że pisma do klubu przyniosły zawodniczki spoza Gdańska. Czy drużyna wydelegowała was do tej roli? Zawodniczkom-studentkom niezręcznie byłoby występować z takimi roszczeniami.
- Nie. To była wyłącznie nasza decyzja. Ustaliłyśmy tak na treningu, że przyjdziemy wspólnie do klubu. Nie można wykluczyć, że za naszym przykładem pójdą kolejne zawodniczki.
- Na poniedziałkowym treningu wypłacono zawodniczkom zaległości za wrzesień. Chodziło o odsunięcie groźby składania podań z wezwaniem do zapłaty zaległości o kilka dni. Czy w związku z tym, że panie już takie pisma dostarczyły, nie było dla was w poniedziałek pieniędzy?
- Też otrzymałyśmy pieniądze za wrzesień. Ale to niczego nie zmienia w naszej sytuacji. Wnioskowałyśmy o wyrównanie wszystkich zaległości.
- W przeszłości i Wybrzeże, i Start Gdańsk sparzyły sie na paragrafie 12 "Regulaminu zmiany barw klubowych ZPRP", tracąc najwartościowszy potencjał. A czy pani korzystała już wcześniej z tego przepisu?
- Tak. Trzykrotnie dyscyplinowałam Piotrcovię. Dwa razy odzyskałem pieniądze. Nie udało się tylko pod koniec ostatniego sezonu.
- Czyli wpadła pani z deszczu pod rynnę. Ma pani do kogoś żal?
- Na pewno troszeczkę. Byłam namawiana do przejścia do Gdańska, głównie przez trenera Cieplińskiego, od października ubiegłego roku. Nikt nie uprzedził mnie, że mogą być takie kłopoty. Nie miało być żadnych problemów.
- Co ostatecznie panią przekonało do Naty: możliwość gry w zespole mistrzyń Polski czy atrakcyjne wynagrodzenie?
- Gdybym patrzyła na pieniądze, to grałabym w Jeleniej Górze, bo tam zaoferowano mi najlepszy kontrakt. Chciałam grać w najlepszej drużynie w kraju, spróbować sił w Lidze Mistrzyń...
- Gdyby gdański klub nie znalazł pieniędzy, to pójdzie pani do Jeleniej Góry?
- Nie wiem. Dotychczas z nikim się nie umawiałam. Nowego klubu zacznę szukać, kiedy okaże się, że w Gdańsku nie ma dla mnie pieniędzy.
- Nie zapytam ile, ale znając realia płacowe w żeńskim szczypiorniaku, może pani powiedzieć, czy Nata obiecała pani wynagrodzenie z samej góry drabinki płacowej?
- Da się z tego wyżyć, ale w skali kraju to jest co najwyżej średni poziom zarobków.
- Nie obawia się pani, że Nata nie będzie o panią kruszyć kopii, bo na początku sezonu najbardziej krytykowane były zawodniczki pozyskane latem?
- Uważam, że wszystko zmierzało we właściwym kierunku. Dobrze współpracowało mi się z trenerem Cieplińskim. W ostatnim czasie coraz więcej minut spędzałam na parkiecie, zaczęłam rzucać bramki.
- Niepewny początek to efekt kontuzji czy problemów adaptacyjnych w nowym środowisku?
- Przede wszystkim potrzebowałam czasu, by zgrać się z dziewczynami, wkomponować się do założeń taktycznych, które tutaj obowiązują. A kontuzja, którą odniosłam w turnieju w Danii, nie ułatwiała na pewno zadania, ale nie chciałabym się nią tłumaczyć.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (14)
-
2004-12-02 15:12
Dokładnie trwa i kosztuje. Swoją drogą to byłby chyba precedens bo jakoś nie pamiętam by, któraś z zawodniczek się sądziła.
- 0 0
-
2004-12-02 18:51
A jednak...
A ja wiem że jednak się sądziły i wygrywały, nawet w tym roku i to nie w jednym klubie, tylko że oczywiste jest że klubom nie zależało szczególnie by o tym rozpowiadać ;-)
- 0 0
-
2004-12-02 23:59
Zapraszamy do Lublina !!!
Pani Justyno zapraszamy do Lublina to sytuacja się powoli klaruje dziewczyny dostają już regularnie pieniadze czyli wszystko jest na dobrej drodze a w Lidze Mistrzyń zagramy za rok góra dwa.
- 0 0
-
2004-12-04 07:48
Autor tego "artykułu" się popisał nie ma co... Cóż taki już jest "Głos Wybrzeża";-)))) Współczuję zawodniczkom!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.