- 1 Derby wyjątkiem. Kiedy moda na Lechię? (154 opinie)
- 2 Arka. Nowi akcjonariusze. Kibice do piłkarzy (235 opinii)
- 3 Prezes Trefla walczy o wyższe budżety (17 opinii)
- 4 Trefl po finał. Scruggs o sile (5 opinii) LIVE!
- 5 Mecz żużlowców zagrożony. Składy (138 opinii)
- 6 Lechia wystawi Arce fakturę za derby (221 opinii)
Zawodowcy ruszają pod wiatr
Ogniwo Sopot
1987, 1989-93, 1997, 1999 i 2003 - to mistrzowskie lata rugbistów Ogniwa. Jak łatwo zauważyć, sopocianie upodobali sobie lata nieparzyste, w których zdobyli siedem z dziewięciu tytułów! W wielkim finale podopieczni Grzegorza Kacały i Sylwestra Hodury pokonali w Łodzi Budowlanych 29:20 (10:8). Droga do domu była radosna i...długa. Złoci medaliści wrócili do perły Bałtyku o wpół do piątej rano w poniedziałek. Już kilka godzin później byli do dyspozycji "Głosu Wybrzeża".
- Rozmowę z grającym trenerem mistrzów rozpoczynamy oczywiście od gratulacji, ale i małego remanentu tego, co działo się w Łodzi. Przede wszystkim, kto zdobywał punkty na wagę złota? W tym względzie media nie były zgodne.
- Dziękuję za gratulację. Zwycięstwo to sukces całego zespołu. A co do zdobywców punktów, to rzeczywiście mogły nastąpić przekłamania. W rugby zdarza się, że numery nie są zgodne z wpisanymi do protokołu. Sam na przykład dopiero po meczu dowiedziałem się, że w Łodzi na plecach miałem "21". Taki trykot przyniósł mi Arek Wielgosz, gdy prosiłem o możliwie największy rozmiar. Przykładaliśmy w następującej kolejności: Kacała, Mariusz Wilczuk, Michael Gawroński i Wojciech Czaja. Pozostałe punkty po podwyższeniach i karnym zdobył Daniel Podolski.
- W sezonie zasadniczym przegraliście z łodzianami oba mecze. Do play off przystępowaliście z trzeciego miejsca, oni - z pierwszego. Musieliście zagrać dwa razy na wyjeździe, oni - tyle samo razy, ale u siebie. Można było zwątpić w złoto dla Ogniwa?
- Liga w tym roku była niezwykle wyrównana. Wystarczyłby celny kop Fedde w półfinale z Lechią, by gdańszczanie graliby w finale. A w Łodzi, szczególnie w drugiej połowie, prowadzenie przechodziło często z rąk do rąk. Szczerze powiem, że ani razu nie zwątpiłem w możliwość zdobycia złota. Tak się składa, że nie lubię przegrywać. Gdybym uznał, że nie mamy szans, to na pewno nie wszedłbym do gry. Przez ostatnie tygodnie wiele pracy włożyliśmy z Sylwkiem Hodurą, aby przekonać kolegów, że nie muszą być drużyną własnego boiska, że na wyjazdach mogą być równie skuteczni jak u siebie.
- Jaki był pomysł na pogrążenie łodzian?
- Sparaliżować rywali, czyli narzucić im swój styl gry. Budowlani są silni w ataku, ale słabiej bronią. I to była nasza szansa. Zaleciłem zawodnikom, aby z każdej odzyskanej piłki próbowali atakować. Ta taktyka była tym bardziej skuteczna, że rywale wystawili przeciwko nam cięższy młyn oraz rosłych zawodników do ataku. Ponadto, wbrew temu co praktykują krajowi trenerzy, zdecydowałem się zagrać pierwszą połowę pod wiatr. Tak czynią zawodowe drużyny, aby w decydujących fragmentach meczu mieć w wiatrze sprzymierzeńca. Ponadto rywale chyba nas nie docenili. Mistrzami poczuli się po sezonie zasadniczym, a po meczach z Walijczykami twierdzili, że są silniejsi niż reprezentacja Polski.
- Skoro dotknęliśmy zawodowstwa, pod względem organizacyjno-finansowym do tego modelu chyba bliżej Budowlanym niż Ogniwu...
- Nie mogę powiedzieć, że jesteśmy amatorami, ale nigdy nie ukrywałem, że potrzebujemy sponsora strategicznego. Oby wizytówka mistrza Polski przyniosła przełom na tym polu. Kilka stówek za mecz przełożyłoby się na podniesienie jakości pracy treningowej. W tym sezonie nie miałem takiego luksusu jak łodzianie. Na przykład zawodnik Budowlanych, którego znam z kadry młodzieżowej, na mecz finałowy nie zmieścił się nawet na ławce gospodarzy. U mnie grałby w pierwszym składzie. W Łodzi profesjonalnym pozyskiwaniem sponsorów zajął się Piotr Serafin. Starczyło i dla zawodników, i aż na trzy zgrupowania w Spale. Ponadto miasto obiecało Budowlanym za wicemistrzostwo 35 tysięcy złotych. Za złoto prawdopodobnie otrzymamy 15 tysięcy.
- Nowym elementem rywalizacji o mistrzostwo Polski była obecność sędziego francuskiego. Komu pomógł Lauren Vallin?
- Na pewno polskiemu rugby. Ten eksperyment warto kontynuować. Decyzje francuskiego arbitra były jasne, czytelne i szybkie. Nie dopuścił do żadnej brutalności. Wszystkie kartki były efektem tzw. antygry. I na to uczulałem zawodników. We Francji są dwa ostrzeżenia i potem kartka. W Polsce sędzia na takie przewinienie zareaguje może za piątym razem, a następnie i tak zapomni.
- Łodzianie obawiali się, że arbiter faworyzować będzie zespół Kacały?
- Francuz gwizdał w Łodzi tak, jak to jest w lidze francuskiej, czyli z lekką życzliwością wobec gospodarzy. Dostaliśmy cztery żółte kartki, a rywale tylko jedną. Wszystkie przewinienia miały miejsce w drugiej połowie, kilka minut graliśmy w 13 przeciwko 15. Nawet Kacała został przesunięty o dziesięć metrów, gdy próbował coś mówić. Ale nie znaczy to, że narzekam.
Wywiady
Kluby sportowe
Opinie (33)
-
2003-06-25 15:13
XV LIGI
WYBIERZ SWOJA XV SEZONU 2002 -2003
- 0 0
-
2003-06-25 15:13
do nieznahjomego co pisze o kotraktach
a w polskiej lidze sa kontrakty?? myslałem ze to amatorski sport:-) to w takim razie w Polsce jest raj , jeden dobry zawodnii moze grac w kilku klubach i brać kase za to , myslałem ze wystarczy licencja zawodnika.
- 0 0
-
2003-06-25 15:27
MOJA XV
1WILCZUK 2 JAROWICZ 3HOKEJ 4SERAFIN 5TUBIELEWICZ 6WOJCIESZAK 7BRAZUK 8KACALA 9JAROSZ 10WROBEL 11HOTOWSKI 12GAWRONSKI 13STRZALA 14CACKOWSKI 15JURKOWSKI
- 0 0
-
2003-06-25 16:04
DUET KACALA-HODURA
DWOCH KOLEGOW Z BOISKA PIERWSZY ZROBIL MIEDZYNARODOWA KARIERE (MIEDZY INNYMI PUCHAREUROPY) DRUGI ZNA JAK MALO KTO POLEKIE RUGBY NAPEWNO TWORZA NAJLEPSZY DUET TRENERSKI W NASZYM KRAJU Z PRZECIETNEJ DRUZYNY NIE BEDACEJ FAWORYTEM ZROBILI ZESPOL GRAJACY BARDZO WIDOWISKOWE I SKUTECZNE RUGBY BRAWO GRZESIEK I SYLWEK
- 0 0
-
2003-06-25 17:19
Brawo Grzesiek i Sylwek!!!!!!
- 0 0
-
2003-06-25 17:34
XV
rozumiem że jest to pietnastka ze spotkania oo I miejsce bo jeżeli nie to: Gawronsk na środku?!!! bez jaj przecież jest słaby a co np. o Stachurą?? tak samo z 9. Komisarczuk jest nie do pobicia
- 0 0
-
2003-06-25 21:19
Do RiC
Nie podważaj Bubka jako 9 tylko podaj swoja XV sezonu 2002/2003 każdy może podać swoją dla Ciebie Darek może być najlepszy dla innych Bubek albo np. Czajnik
pozdrawiam- 0 0
-
2003-06-25 22:27
brawo
Na bankiecie w Vivie prezydent miasta i nowy sponsor klubu ogłosili ze zgłaszają Ogniwo Sopot do rozgrywek o Puchar Europy Parker Pen. Dokupią 2-3 zawodników z Francji na mecze pucharowe. Brawo. Ogniwo to jest potęga
- 0 0
-
2003-06-25 23:24
XV sezonu
w sumie ta XV nie jest zla ale Gawronski tam na pewno nie pasuje, po 1. ze wzgledu na umiejetnosci, a po 2. ze wzgledu na to ze nie gral w sezonie tylko w play-offach. reszta taka w miare chociaz wstawilbym na filara Dimitriego Kirsnowa ktory gral w Arce. Bubek na 9 moze byc poniewaz Darek zagral malo meczy i nie mozna bylo w pelni docenic jego umiejetnosci. Na skrzydle zamiast Cackowskiego widzialbym Szostka ( mimo ze w czasie sezonu gral jako obronca ), a w drugiej lini zamiast Tubielewicza wstawilbym Pawla Nowaka z Arki.
- 0 0
-
2003-06-26 09:50
Myślenie o swoim klubie
Podajesz XV sezonu i umieszczasz tam Nowaka, Kiersanowa i Komisarczuka a prawda jest taka, że Arka w tym sezonie sprawiła ogromny zawód, masz pretensje, że ktoś ustawia Gawrona a sam wstawiasz Darka, który też niewiele grał! Szkoda, żę niektórym ciężko jest docenić graczy z poza swojego klubu, ale to już chyba taka mentalność.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.