- Czułem się jakby moje starty zostały w skrzynce z narzędziami. Jest mi wstyd - mówi Jacob Thorssell po przegranej inauguracji Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Szwed humoru nie poprawił sobie w w indywidualnych mistrzostw 1. Ligi, gdyż w Bydgoszczy zgromadził tylko 6 punktów i zakończył rywalizację na 11. miejscu. Lepiej spisywał się Krystian Pieszczek, który zakwalifikował się do barażu o finał, a ostatecznie zajął 6. lokatę. Zwyciężył Peter Ljung (Unia Tarnów).
Zdunek Wybrzeże Gdańsk - Unia Tarnów 44:46 - relacja, foto, możliwość wystawienia ocen żużlowcom i trenerowi
W Bydgoszczy odbyły się indywidualne mistrzostwa eWinner 1. Ligi. To piąty tego typu turniej w historii. Do udziału zaproszono 15 zawodników z najwyższymi średnimi w poprzednim sezonie, a dziką kartą otrzymał
Matic Ivacic.
Do finału zakwalifikowało się dwóch najlepszych żużlowców rundy zasadniczej oraz dwóch najlepszy z barażu, w którym pojechali zawodnicy z miejsc 3-6. Zwyciężył
Peter Ljung, który uzyskał również najwięcej punktów w eliminacjach.
Żużlowcy Zdunek Wybrzeża Gdańsk spotkali się w 14. wyścigu. Wygrał Pieszczek przed Thorssellem. Dla Szweda było to jedne z trzech 2. miejsc. Jednak w dwóch innych startach zamykał stawkę i zakończył rywalizację po fazie zasadniczej. 6 puntów wystarczyło do 11. pozycji w końcowej klasyfikacji.
Natomiast Pieszczek z dwoma zwycięstwami i łącznie 10 punktami zakwalifikował się do barażu o finał. W nim zamknął stawkę i turniej ukończył z 6. lokatą.
Czołówka indywidualnych mistrzostw 1. Ligi i miejsca żużlowców Zdunek Wybrzeże Gdańsk1. Peter Ljung (Unia Tarnów) 14+3 (3,3,3,3,2,3)
2. Nicolai Klindt (Arged Malesa TŻ Ostrovia) 11+2+2 (1,1,3,3,3,2,2)
3. David Bellego (Abramczyk Polonia Bydgoszcz) 10+3+1 (1,3,2,1,3,3,1)
4. Chris Holder (eWinner Apator Toruń) 12+0 (3,3,1,2,3,0)
5. Wiktor Kułakow (eWinner Apator Toruń) 11+1 (2,3,3,2,1,1)
--------------
6. Krystian Pieszczek 10+0 (3,2,1,3,1,0)
11. Jacob Thorssell 6 (2,2,0,2,0)
Biegi z udziałem żużlowców Zdunek Wybrzeża GdańskII. Tobiasz Musielak, Jacob Thorssell, David Bellego, Matic Ivacic
IV. Krystian Pieszczek, Wiktor Kułakow, Adrian Gała, Timo Lahti
V. Chris Holder, Krystian Pieszczek, Tomasz Gapiński, Matic Ivacic
VIII. Wiktor Kułakow, Jacob Thorssell, Nicolai Klindt, Daniel Jeleniewski
XI. Peter Ljung, Timo Lahti, Chris Holder, Jacob Thorssell
XII. Nicolai Klindt, Tobiasz Musielak, Krystian Pieszczek, Rafał Okoniewski
XIV. Krystian Pieszczek, Jacob Thorssell,
Oliver Berntzon, Grzegorz Walasek (defekt)
XVII. Adrian Gała, Tomasz Gapiński, Rafał Okoniewski, Jacob Thorssell
XIX. David Bellego, Peter Ljung, Krystian Pieszczek, Daniel Jeleniewski
XXI (baraż). David Bellego, Nicolai Klindt, Wiktor Kułakow, Krystian Pieszczek
XXII (finał). Peter Ljung, Nicolai Klindt, David Bellego, Chris Holder
Rafał Sumowski W minionym sezonie miał pan najwyższą średnią biegową w zespole Zdunek Wybrzeża. Słyszałem też, że na treningach przed meczem z Unią był pan najszybszy. Co się stało w sobotę, że zdobył pan zaledwie 4 pkt?Jacob Thorssell: Rzeczywiście, na treningach byłem szybki. Czułem się świetnie, zwłaszcza jeśli chodzi o wyjścia spod taśmy. Zresztą starty to kluczowy element na torze w Gdańsku, gdzie nie jest łatwo wyprzedzać. Podczas meczu z Unią czułem się jakby moje starty zostały w skrzynce z narzędziami.
Po tym jak razem z Peterem Kildemandem przywiózł pan 5:1 wydawało się, że już będzie dobrze, ale nie było...Poza tym wyścigiem nic mi nie wychodziło. To było okropnie frustrujące. Nie wiem, może wkradł się jakiś stres po tak długiej przerwie od meczów ligowych? Szkoda mi również tego wyścigu, w którym na starcie defekt miał
Krystian Pieszczek. Wchodząc w łuk byłem na prowadzeniu, a w powtórce rywali mnie po prostu oblecieli. Jest mi wstyd, to był g... mecz w moim wykonaniu.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk tłumaczy się z porażki. Krystian Pieszczek przeprasza
Chcę po prostu pojechać jak najlepiej. Wystartuję na tym samym motocyklu co z Unią. Jest wyposażony w nowy silnik, który chyba potrzebuje jeszcze troch czasu. Chcę zaliczyć dobry występ i odzyskać trochę pewności przed sobotnim meczem w Daugavpils.
Doszły mnie słuchy, że z trenerem umówiliście się całą drużyną, iż przez dwa pierwsze mecze nie będzie zmian w składzie. To prawda?Taki był zamysł, że przynajmniej dwa pierwsze mecze jedziemy tym samym składem. Ja też nie jestem fanem rotowania nazwiskami co mecz, w żużlu trudno oceniać zawodnika po jednych zawodach. To chyba trochę mało, aby mówić, że ktoś jest bez formy. Z drugiej strony sytuacja jest jaka jest, przegraliśmy pierwszy mecz u siebie i trzeba się liczyć z tym, że może dojść do jakichś ruchów. Ja wierzę, że zarówno nasza porażka z Unią jak i mój kiepski występ to tylko wpadka.
Tor w Daugavpils uchodzi za specyficzny, a miejscowy Lokomotiv wiele na nim zyskuje. Jakie ma pan wspomnienia z tym obiektem?Jest wymagający i specyficzny. Jeździłem tam kilka lat temu, jeszcze jako zawodnik bodajże Włókniarza Częstochowa. Mam nadzieję, że uda się szybko z nim spasować.
Liga szwedzka i angielska jeszcze nie ruszyły, więc przebywa pan w Polsce. Jak wykorzystuje pan więcej wolnego czasu?Trenuję, a do tego oglądam dużo meczów w telewizji. To fajne, że można obejrzeć prawie każde spotkanie polskich rozgrywek.
Powtórkę meczu z Unią również?Tak, bardzo dokładnie. To było świetne, zacięte spotkanie, ale trzeba wyciągnąć z niego wiele wniosków. Jak pomyślę, że odrobiliśmy stratę 8 punktów i wyszliśmy na prowadzenie taką samą różnicą, czuję się jak piłkarz, który trafił w poprzeczkę w kluczowej akcji meczu. Trzeba zakasać rękawy, mamy jeszcze sporo spotkań.
Jacob Thorssell o żużlu w czasie pandemii
Mamy ruszyć późno, bo 11 sierpnia. To będzie krótki sezon, bez widzów na trybunach. Mecze będą puszczane w telewizji. Cieszę się, że nie ma już tego zamieszania z kwarantanną, bo gdybyśmy musieli wybierać tylko jedną ligę, byłoby nieciekawie. Dobrze, że sytuacja między federacjami się wyjaśniła, choć pamiętajmy, że koronawirusem ciągle nic do końca nie wiadomo. Jeśli chodzi o mnie, cały czas pamiętam o dezynfekcji, mam ze sobą płyn wszędzie, gdzie się ruszę. Trzeba zachować ostrożność.
To na koniec zapytam jeszcze o wytyczne sanitarne podczas meczów. Nie wydaje się panu absurdalne, że zawodnicy nie mogą wziąć prysznica po spotkaniu?W Gdańsku jeszcze sobie można poradzić i wykąpać się w hotelu. Nie wiem jednak co zrobię na przykład w Daugavpils. Wezmę chyba ze sobą jakiś wielki baniak z wodą. To trochę śmieszne, ale takie są przepisy, a ten czas jest dość dziwny. Dobrze jest wziąć prysznic po meczu, ale musimy się liczyć z obostrzeniami. Ja cieszę się przede wszystkim z tego, że wróciliśmy do ścigania. Nie zamierzam narzekać.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
