Asseco Arka Gdynia może grać już bez presji, bo utrzymanie ma właściwie zagwarantowane. Ambicje wzrastają, bo w zasięgu jest jeszcze faza play-off. Na pewno łatwiej byłoby z nowym koszykarzem, choć z transferu Paula Jorgensena raczej nic nie będzie. Weryfikacja marzeń ma nastąpić w najbliższych trzech wyjazdowych spotkaniach. Pierwsze, z Anwilem Włocławek odbędzie się w sobotę, o godz. 17:30. Następni rywale to: Zastal Zielona Góra i Czarni Słupsk. - Jeśli wygramy chociaż jeden z tych meczów, będziemy mieli szanse na grę w play-off - mówi trener Milos Mitrović.
Typowanie wyników
Jak typowano
Asseco Arka Gdynia w sezonie 2021/22 może grać już bez presji. Po zwycięstwie z ostatnim w tabeli GTK Gliwice *(84:68) koszykarze właściwie zagwarantowali sobie utrzymanie, mając cztery zwycięstwa więcej. Jednak ambicje żółto-niebieskich sięgają jeszcze wyżej i przy sprzyjających wynikach mogliby włączyć się jeszcze do walki o fazę play-off.
Asseco Arka Gdynia - GTK Gliwice 84:68. Przeczytaj relacje, wystaw oceny koszykarzom i trenerowi
Do rozegrania pozostało im dziesięć spotkań, a strata do ósmego Śląska Wrocław to aktualnie jeden punkt. Warto jednak podkreślić, że wrocławianie rozegrali dwa mecze mniej. Cel stałby się jeszcze realniejszy, gdyby zespół został wzmocniony, o czym trener Milos Mitrović powtarza od kilku tygodni. Nie pozwala na to jednak sytuacja finansowa klubu.
- Od początku sezonu bardzo obciążaliśmy naszych starszych zawodników. Do tego doszła poważna kontuzja Olafa Perzanowskiego (zerwane więzadło w kolanie przyp. red.), pojawiają się mikrourazy i obawiamy się, żeby nagle rotacja się nie pomniejszyła. Zawodnicy są ambitni i chcą włączyć się do walki o play-off. Szanse są, ale z nowym zawodnikiem byłyby jeszcze większe. Mogliby dołączyć: Łukasz Walkowiak czy Szymon Nowicki, ale za chwilę będą mieli swoje turnieje w rozgrywkach młodzieżowych. Dla młodych zawodników, którzy walczą na 100 proc., to również spory wysiłek, dlatego chcemy uniknąć sytuacji jak z Olafem. I właśnie dlatego przydałby się jeszcze jeden człowiek, który wzmocni rotacje i spowoduje, że ktoś nie będzie musiał grać 37 minut - mówi nam szkoleniowiec gdyńskiej ekipy.
Filip Dylewicz, Asseco Gdynia: Cieszę się, że piszę historię. Przeczytaj wywiad
Milos Mitrović

Dane:
Wydawało się, że takim wzmocnieniem mógłby okazać się Paul Jorgensen, o którym jako pierwszy poinformował portal sportowefakty.pl. Agent zawodnika sam zgłosił się do Asseco Arki, więc mógłby dołączyć na podobnych zasadach co Anthony Durham. Jednak sytuacja uległa zmianie. Ponadto przypomnijmy, że przy zakontraktowaniu siódmego zagranicznego zawodnika klub musiałby wykupić licencję za 30 tys. zł.
- Z tego transferu raczej nic nie będzie. Zawodnik prawdopodobnie dostał ofertę z innego klubu i jego wymagania wzrosły. Wciąż poszukujemy wzmocnień. Mam nadzieję, że nasza sytuacja finansowa się poprawi i będziemy mogli pozyskać nowego zawodnika, jeśli pojawi się taka możliwość - wyjaśnia trener Mitrović.
Asseco Arka Gdynia i Anthony Durham sobie pomogli. Przeczytaj rozmowę z Amerykaninem
Prawdziwa weryfikacja marzeń o fazie play-off ma nastąpić właściwie w najbliższych trzech meczach. Żółto-niebiescy zagrają na wyjazdach z: Anwilem Włocławek (29 stycznia, godz. 17:30), Zastalem Enea BC Zielona Góra (2 lutego, 19:30) z zespołem Grupa Sierleccy Czarni Słupsk (10 lutego, 17:30).
I choć żółto-niebiescy sprawiali już niespodzianki i napsuli krwi drużynom z czuba tabeli, to z pewnością byłoby łatwiej, gdyby gdynianie grali według pierwotnego harmonogramu, czyli Anwilem, a tydzień później z PGE Spójnią Stargard. Jednak w ostatnich dniach zaszły zmiany i to drugie spotkanie przełożono na 29 marca, a awansem zostanie rozegrany mecz z wicemistrzem Polski. I to już cztery dni po starciu z "Rrottwailerami".
- Jeśli wygramy chociaż jeden z tych meczów, będziemy mieli szanse na grę w fazie play-off. Niestety zmiany w terminarzu nie są dla nas korzystne, bo pomiędzy sobotą i środą będziemy mogli właściwie przeprowadzić dwa treningi. Do spotkania z wracającą po kwarantannie Spójnią mielibyśmy więcej czasu. Jednak nie narzekamy, grać trzeba - kończy Serb.
Asseco Arka Gdynia - Anwil Włocławek 78:83. Przypomnij sobie relację z październikowego meczu