- 1 Kiedy awans Arki? Dobrotka na dłużej (95 opinii)
- 2 Lechia: gratulacje, derby, transfery (110 opinii)
- 3 Wszyscy siatkarze pożegnani. Został trener (4 opinie)
- 4 Gdański hokeista "rozbił" gwiazdy NHL (9 opinii)
- 5 Trefl w półfinale. Sprzedaż biletów (31 opinii)
- 6 Niższe ligi. Siódma wygrana z rzędu TLG (7 opinii)
Blassingame: Grać bardziej agresywnie
26 grudnia 2012 (artykuł sprzed 11 lat)
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Porażka i dwa zwycięstwa - to bilans trenera Andrzeja Adamka w Asseco Prokom od czasu zastąpienia Kestutisa Kemzury na stanowisku pierwszego trenera. Ze zmiany cieszy się przede wszystkim Jerel Blassingame, któremu polski szkoleniowiec daje na parkiecie więcej swobody. Zdaniem amerykańskiego rozgrywającego teraz gdyńscy koszykarze mogą grać zgodnie ze swoją... naturą.
Żadne z trzech spotkań Asseco Prokom pod wodzą Andrzeja Adamka nie zakończyło się różnicą większą niż sześć punktów. Zaczęło się fatalnie, bo od jednopunktowej porażki z beniaminkiem Tauron Basket Ligi, Startem Gdynia (przeczytaj o zwycięskim rzucie Macieja Kucharka w ostatniej sekundzie spotkania). Mistrzowie Polski zdołali się jednak otrząsnąć po tej szokującej porażce i trzy dni później wygrali na trudnym terenie w Zgorzelcu (przeczytaj relację).
Ostatni przedświąteczny mecz z AZS Koszalin w hali sportowo-widowiskowej w Gdyni omal nie skończył się tak samo jak spotkanie ze Startem. Asseco Prokom prowadził nawet różnicą 17 punktów by na 10 sekund przed końcem gry mieć zaledwie "oczko" przewagi. Do końca gry gdynianie powiększyli ją o jedno trafienie Adama Hrycaniuka z rzutu wolnego i akademicy do domów wrócili na tarczy.
- Taka jest koszykówka. Kiedy wypracujesz dużą przewagę, grasz nieco oszczędniej by zachować rezerwy, a jednocześnie utrzymać prowadzenie. Z kolei druga strona robi wszystko aby podgonić wynik. AZS to się udało, ale szczęśliwie zdołaliśmy wyjść na swoje - mówi Jerel Blassingame.
Amerykański rozgrywający w ostatnich trzech spotkaniach zanotował średnią 19.7 pkt i 4 asyst (średnia w całym bieżącym sezonie 14.3 i 5.0) dwukrotnie przekraczając zdobycz 20 punktów. "J-Blass" nie ukrywa, że lepiej mu się gra pod wodzą trenera Adamka niż Kestutisa Kemzury i wierzy, że mimo niezbyt udanego dotychczas sezonu gdyński zespół stać na to by po raz kolejny sięgnąć po mistrzostwo kraju. Z pewnością będzie o to łatwiej w wypadku, gdy do zespołu powróci Przemysław Zamojski, o ile uda mu się pomyślnie zakończyć kwestię rozwiązania kontraktu z Treflem Sopot (czytaj więcej na ten temat).
- Powrót Zamoja będzie dla nas prawdziwym błogosławieństwem. To dobry strzelec i na pewno go nam brakowało. Jeśli chodzi o zmianę szkoleniowca, trener Adamek daje nam więcej swobody, pozwala nam być graczami takimi jakimi jesteśmy z natury. Wiadomo, że wszystko zależy od wizji trenera, a my wykonujemy jego polecenia. W moim przypadku ta zmiana wyjdzie na dobre. Trener Adamek pozwala mi grać bardziej agresywnie niż mogłem to robić u trenera Kemzury. To przekłada się na moją efektywność. Myślę, że wszystko będzie dobrze i z naszym nowym-starym szkoleniowcem damy sobie radę. Ludzie mogą sobie mówić, że ja i Łukasz Koszarek nie możemy grać razem, ale my będziemy robić swoje i wierzę, że wszystko ułoży się po naszej myśli - deklaruje Blassingame.
W sobotę gdynian czeka ostatni mecz w tym roku. Asseco Prokom zmierzy się z Kotwicą Kołobrzeg, która jest jednym z zespołów posiadającym obecnie na koncie 17 punktów i walczy o miejsce w czołowej ósemce. Mistrzowie Polski, którzy mają o pięć "oczek" więcej, zagrają to spotkanie we własnej hali. Początek zaplanowano na godzinę 18:00.
Kluby sportowe
Opinie (27)
-
2013-01-13 20:03
brawo
Gratulacje dla Zastalu.Utarli noska Tryplowi Kłopot...
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.