- 1 Lechia wystawi Arce fakturę za derby (210 opinii)
- 2 TLG o awans. Gdzie jeszcze na mecz? (5 opinii)
- 3 Arka z kompletem. Navarro na dłużej (225 opinii)
- 4 Finał ekstraligi z nowym selekcjonerem (2 opinie)
- 5 Wybrzeże - Orzeł. Składy, jest zagrożenie (33 opinie)
- 6 Hokej. Stoczniowiec zgłosił się do MHL (62 opinie)
"Czarodzieje z wydm" podbili Lublin
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Koszykarze Asseco Prokom nie obronili Pucharu Polski. Dziś w Lublinie sopocianie niespodziewanie przegrali w finale z Kotwicą Kołobrzeg 89:98 (24:26, 13:25, 28:22, 24:25). Dla "Czarodziejów z wydm" to pierwsze tego typu trofeum w historii klubu.
ASSECO PROKOM: Burrell 18, Logan 17 (1x3), Ewing 4, Łapeta 2, Szczotka 2 oraz Woods 20 (1), Burke 10, Dylewicz 8, Brazeltone 3 (1), Zamojski 3 (1), Hrycaniuk 2.
KOTWICA: Hamilton 18 (3x3), Mills 17 (1), Przybyszewski 17 (1), Barret 13 (1), Cielebąk 8 (1) oraz Kikowski 11 (1), Crone 8 (2), Stelmach 6 (1).
Kibice oceniają
Sopocianie świetnie rozpoczęli mecz i zaledwie po minucie gry prowadzili już 6:0. Kotwica grała jednak bardzo konsekwentnie, a gdy rzuty z czystych pozycji zaczęły wpadać do kosza rywali to szybko zrobiło 14:10 na korzyść kołobrzeżan. Dużo ożywienia w szeregi Asseco Prokomu wprowadzili rezerwowi. Zarówno na bronionej, jak i na atakowanej tablicy aktywny był Adam Hrycaniuk. Z dobrej strony pokazał się również Filip Dylewicz. Obrońcy Pucharu Polski po trójce Davida Logana i dwóch szybkich kontrach natychmiast odrobili straty i odzyskali prowadzenie. Po bardzo wyrównanej pierwszej kwarcie to jednak "Czarodzieje z wydm" prowadzili nieznacznie, 26:24. Bardzo dobrze grał w tej odsłonie Kevin Hamilton, który trzykrotnie trafił za trzy punkty.
Początek drugiej kwarty ponownie był bardzo wyrównany. Ozdobą tego fragmentu gry była rywalizacja dwóch graczy młodego pokolenia, Przemysława Zamojskiego i Pawła Kikowskiego. Minuty upływały, a na tablicy wynik cały czas oscylował wokół remisu. Tym razem w szeregach Kotwicy nie brylował wcale Mills, a Sefton Barett. To głównie dzięki jego akrobatycznym akcjom udało się odskoczył Mistrzom Polski na pięć punktów. Asseco Prokom nie potrafiło znaleźć sposobu na skuteczną defensywę trzeciej drużyny sezonu zasadniczego. Podopieczni Sebastiana Machowskiego grali prostą i skuteczną koszykówkę. Zagrywki pick&roll siały postrach w sopockich szeregach.
Po kolejnej stracie Logana z 19. minuty efektownym wsadem kontratak zakończył Mills i przewaga Kotwicy wzrosła aż do 10 oczek! Ostatni słowo ponownie należało do drużyny z Kołobrzegu i po celnej trójce Przybyszewskiego prowadziła niespodziewanie wysoko, 51:37. Środkowy z portowego miasta zakończył pierwszą połowę z dorobkiem 15 punktów, notując stuprocentową skuteczność w rzutach za jeden i dwa punkty.
Po wznowieniu gry obraz gry nie uległ drastycznej zmianie. Spod kosza szybko trafił Pat Burke , ale już w kolejnej akcji trójkę zanotował Barett i przewaga Kotwicy wzrosła do 15 punktów. Jednak od tego momentu kołobrzescy koszykarze oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Sprawiło to, że Asseco Prokom zbliżyło się na wynik 47:54, ale wówczas na placu gry pojawił się Brandon Crone i oddał szalony, ale celny rzut zza linii 6,25.
Po skutecznych akcjach Dylewicza i Logana obrońcy tytuły przegrywali już tylko 54:58. Jednak w odpowiedzi za trzy trafiali Piotr Stelmach i doświadczony Tomasz Cielebąk. W drużynie Pacecasa zawodził natomiast dobrze dysponowany wczoraj, Qyntell Woods. Ciężar zdobywania punktów na swoje barki wziął Ronnie Burrell, który był skuteczny nie tylko w rzutach z półdystansu ale i spod kosza.
Pierwsze cztery punkty w czwartej kwarcie zdobył Logan. Do końca meczu pozostawało prawie osiem minuty, a Prokom przegrywał 69:73. W barwach Kotwicy brylował natomiast Przybyszewski. Raz za razem zbierał bardzo ważne piłki. Po skutecznej akcji kapitana kołobrzeżan, Cielebąka było już 71:79 na niekorzyść sopocian.
To jednak był nie koniec zmartwień kibiców Mistrza Polski, bowiem przypomniał o sobie Mills i trafił za trzy. Gdy na zegarze zostało zaledwie 180 sekund Kotwica prowadziła różnicą 12 punktów, po kolejnej wyśmienitej akcji Barreta. Kiedy na dwie minuty przed końcem obydwa rzuty wolne przestrzelił Logan, stało się oczywiste że jego drużyna nie sięgnie po raz piąty po Puchar Polski. Ostatecznie Kotwica wygrała 96:89 i została niespodziewanym zdobywcą Pucharu Polski.
Kluby sportowe
Opinie (19) 2 zablokowane
-
2009-03-23 17:34
moje zdanie ..
trudno. raz się udaje a raz nie . Oby teraz obronić tytył mistrzowski :)
szkoda tylko że niektóży cały czas czepiają się pieniedzy .. sądzę że pokom już udowodnił ze pomimo o wiele mniejszego budżetu nadal potafi byc liderem w plk ! A w poprzednim sezonie nawet z tym wiekszym budzetem nie był na 1 miejscu po rundzie zasadniczej .. ni e dostał się nawet do TOP16 . a tym sezonie tak, wiec ludzie przestańcie marudzić .
Szkoda tylko że Pucha Polski w ręku Kotwicy :((- 6 1
-
2009-03-23 22:38
Najlepszy pływak może utonąć w wannie.
- 4 1
-
2009-03-24 16:35
pytanie !
czy to prawda że mecz gwiazd bd transmitowany na tvp sport i na polsacie ?
;)- 0 0
-
2009-03-25 18:41
Hmm..
jak dla mnei to zdjecia mogly by byc jeszcze z opisywanego spotkania : ) a nie z innego ..
Pozdrawiam .- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.