• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dawidienko nie zawiódł

7 sierpnia 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 
Nikołaj Dawidienko, jak na tenisistę rozstawionego z numerem jeden przystało, został zwycięzcą Orange Prokom Open. Rosjanin w finale pokonał po niezwykle emocjonującym i zaciętym spotkaniu Floriana Mayera 7:6 (6), 5:7, 6:4. Dla Niemca to już druga gra z rzędu o pierwsze miejsce przegrana w Sopocie.

To nie był niedzielny obiad, ale prawdziwa uczta. Tenisa na takim poziomie jeszcze w Sopocie nie ogladaliśmy. Obaj gracze czarowali publiczność długimi wymianami oraz zagraniami, po których ręce same składały się do oklasków. Każdy z nich miał swoje szanse. Mayer mógł nawet wygrać w dwóch setach. Przełamał Dawidienkę, który miał kłopoty z pierwszym serwisem już w trzecim gemie. Ponadto w pierwsze partii, o której losach decydował tie-break, prowadził w decydującym gemie 5:2. Jednak z siedmiu następnych wymian potrafił tylko wygrać jedno, co było stanowczo za mało.

W drugim secie najpierw ogladaliśmy pogrązonego w smutku po straconej szansie Niemca, a potem lwa, który goni wynik! Gdy Dawidienko prowadził 5:1 w tym secie, zapewne już w duchu przymierzał się do rychłej dekoracji. Ale okazało się, że zanim do niej stanął, musiał na korcie spędzić jeszcze ponad godzinę. Mayer wygrał bowiem sześc gemów z rzędu i wyrównał stan meczu na 1:1!

A w decydującym secie znów była huśtawka nastrojów. Dawidienko szybko zapomniał od przegranej i zdobył dwa pierwsze gemy. Ale po dóch kolejnych znów był remis 2:2. Decydujący dla losów meczu okazał się gem numer dziewięć. Rosjanin "przełamał" wówczas podanie rywala, a w kolejnym gemie, przy swoim serwisie już pierwszą piłką meczową zakończył grę.

Powiedzieli po meczu:

Nikołaj Dawidienko: -To było dla mnie bardzo ważne zwycięstwo. Skoncentrowałem wszystkie siły, aby wygrać ten pojedynek. Lepiej byłoby wygrać mniejszym nakładem sił, ale dziś nie było takiej możliwości. Wydaje mi się, że zagrałem dobry mecz. Mogę mieć do siebie zastrzeżenia tylko o pierwszy serwis. Moje serwisy nie były tak szybkie, jak zazwyczaj, ponieważ piłki, którymi graliśmy były mokre i cięższe. W drugim secie zagrałem trochę wolniej. Mój przeciwnik przyspieszył tempo gry i nie wiedziałem, co zrobić, dlatego przegrałem.

Florian Mayer: -Przez cały mecz bardzo mocno walczyłem, prowadziłem nawet tie-breaku pierwszego seta, ale potem Dawidienko zagrał bardzo dobrze. W drugim secie przy stanie 5:4 mój przeciwnik chyba się zdenerwował i wygrałem tą partię. Wówczas pomyślałem sobie, że wszystko jest możliwe. Ale w trzecim secie dopadło mnie zmęczenie. Mój przeciwnik grał bardzo dobrze. Ponadto jest bardziej doświadczonym zawodnikiem i to najwyraźniej zaprocentowało na jego korzyść

Opinie (3)

  • Brawa dla obu tenisistów

    a nasi.cóz jak zawsze w ogonie

    • 0 0

  • tenis to dno

    snoby i nic więcej

    • 0 0

  • dno mówisz

    a masz jakies pojęcie o tej grze? Nie wiem dlaczego ludzie takie glupoty pisza jak ten tu wyzej.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Relacje LIVE

Najczęściej czytane