- 1 Trefl w finale po 12 latach, świetny Schenk (18 opinii) LIVE!
- 2 Na ile Arka oddaliła sie od ekstraklasy? (276 opinii)
- 3 Bez oblań w Lechii. Czas na chłodną analizę (27 opinii)
- 4 Żużlowiec przeprasza. 2 mecze w 1 dzień (130 opinii)
- 5 Transfer Trefla. Siatkarz wraca po 12 latach (7 opinii)
- 6 11 goli i TLG praktycznie już w A klasie (12 opinii)
Dorównali mistrzom
Arka Gdynia
ARKA: Witkowski - Kowalski, Jawny, Sobieraj, Sokołowski - Ława, Przytuła (64 Bazler), Moskalewicz - Wróblewski, Dziedzic (37 Kościelniak), Niciński (46 Pilch).
LEGIA: Fabiański - Bronowicki, Dick, Balde, Edson - Radović, Surma (78 Gottwald), Junior, Roger - Włodarczyk (46 Janczyk), Elton (64 Vukovic).
Sędziował: Podgórski (Wrocław). Żółte kartki: Jawny, Sobieraj, Przytuła, Niciński, Pilch (Arka). Elton, Surma (Legia). Czerwona kartka: Sobieraj (za drugą żółtą - 35. minuta).
Jeszcze niespełna dwie godziny przed meczem trwały prace kosmetyczne przy murawie. Gdynianie zapoznali się z boiskiem podczas kwadransa rozruchu w czwartek wieczorem. Legioniści jeszcze przed grą próbowali szukać dziury w całym, przechadzając się drużyną po boisku i podejrzliwie zaglądając... pod trawę. Jednak Mariusz Podgórski nie miał żadnych obiekcji. - Po zimie w Polsce grało się na gorszych boiskach. Tutaj jest miękko, ale równo i nic nie zagraża zdrowiu zawodników. Ani przez moment nie miałem wątpliwości, czy pozwolić na grę - przyznał wrocławski arbiter. Jego słowa potwierdzali robotnicy schodzący z murawy. - Nikt nie wyjdzie z boiska suchy, ale przynajmniej się nie potłucze.
Na nowej murawie Arka przełamała się. Strzeliła pierwszego gola w ekstraklasie u siebie od 22 kwietnia. W 27. minucie około 20 metrów od bramki Janusza Dziedzica nieprzepisowo powstrzymał Edson. Z wolnego Moskalewicz strzelił nad murem tak zaskakująco, że Łukasz Fabiański nawet nie ruszył się do piłki, która ugrzęzła w prawym rogu bramki. I trzeba od razu dodać, że prowadzenie gospodarzy było w pełni zasłużone. Grali pressingiem daleko od własnego przedpola, co sprawiało że mistrzowie Polski nie mogli rozwinąć skrzydeł. Już w 20. minucie Fabiański musiał interweniować poza polem karny po szybkiej akcji Moskalewicza. Początkowo goście odgryzali się jedynie po wolnych. W 11. minucie po wrzutce Juniora, debiutującego w Legii, w czystej pozycji nad poprzeczką uderzył Mamodou Balde.
Gdyby Legia nie miała Miroslava Radovica, zapewne przegrałaby z Arką po raz drugi w historii występów w I lidze, choć to był już 17 mecz tych drużyn. Serbski pomocnik był przez gdynian aż dziesięciokrotnie faulowany. To jego dwukrotnie nieprzepisowo powstrzymywał Krzysztof Sobieraj za co wyleciał z boiska. Także Piotr Jawny faulował w polu karnym Radovica, dzięki czemu Legia dostała karnego na remis. Inna sprawa, że arbiter lubił widzieć przewinienia głównie gospodarzy. Dość powiedzieć, że tylko przed przerwą przeciwko Arce podyktował aż 16 wolnych, gdy gościom w całym spotkaniu odgwizdał 12 fauli.
- O ile do pierwszej żółtej kartki nie mam zastrzeżeń, to do drugiej pewne już tak. Co prawda wystawiłem nogę, ale rywal miał dość miejsca, aby mnie obiec. Ale jak stary cwaniak się przez nią przewrócił, a ponadto kopnął mnie tak dotkliwie, że nie wiem, czy nie odniosłem kontuzji - usprawiedliwiał się Sobieraj, który w piątek faulował tylko dwa razy, ale za każdym razem sędzia pokazywał mu żółte kartki. Czerwoną gdyńskiemu obrońcy "Wreczono", gdy był znoszony na noszach poza boisko! Warto przypomnieć, że również przed rokiem, gdy Arka podejmowała Legię, od pierwszej połowy musiała grać w "10". Wówczas z gry wykluczono Benjamina Imeha za faul na Wojciechu Szali.
Aby poradzić sobie w osłabieniu, Wojciech Stawowy musiał zrezygnować z ofensywnego ustawienia. Z gry został wycofany, bardzo przebojowy tego dnia Janusz Dziedzic, a po raz pierwszy w tym sezonie na boisko wyszedł Ireneusz Kościelniak. Zwłaszcza po przerwie Legia osiągnęła wyraźną przewagę. Strzelała dużo na bramkę, gdyż blisko 20 razy, ale najczęściej niecelnie. Gdy trzeba było, na wysokości zadania zawsze stawał Norbert Witkowski. Jedynie na strzał z karnego nie mógł nic poradzić.
Broniąc się głęboko, gdynianie próbowali zadać jednak zwycięski cios. I były ku temu okazję. W 72. minucie Piotr Bazler wypuścił sam na sam z bramkarzem Grzegorza Pilcha i zapewne tylko sędziowie widzieli spalonego. W 84. minucie znów Bazler znalazł w dobrej pozycji kolegę, a Moskalewicz huknął minimalnie nad poprzeczką. Wreszcie w ostatniej minucie Pilch przegrał pojedynek z Fabiańskim, ale zdołał jeszcze odzyskać piłkę i dograć do Tomasza Sokołowskiego. Strzał obrońcy wybili legioniści z pustej bramki. - Chyba mogłem uderzyć z pierwszej piłki. Jednak i po jej przyjęciu nie strzeliłem źle. Trafiłem w róg bramki, ale był tam obrońca. Uważam, że rozegraliśmy dobre spotkanie, choć chcieliśmy wygrać i szkoda tych straconych punktów. - mówił ekslegionista, który w Arce jest od lipca i po raz pierwszy grał przeciwko byłym kolegom.
Trenerski dwugłos:
Wojciech Stawowy: - Żałuję, że musiał zejść Sobieraj. Nie chcę oceniać sędziego, ale wydaje mi się, iż pokazanie drugiej zółtej kartki musi być głęboko przemyślane. Przez grę w osłabieniu straciła nie tylko Arka, ale przede wszystkim widowisko. Nie chce gdybać co by było gdyby, ale chcieliśmy w tym meczu atakować, a w osłabieniu trudno grać z fantazją. Dlatego liczyliśmy na jedną-dwie kontry. I były ku temu okazje. Szkoda, że Pilch w końcówce lepiej nie poprowadził piłki, bo mógł w tych sytuacjach lepiej strzelić. W takich okolicznościach remis z Legią to nie wiem, czy nasz sukces czy porażka. Na pewno znów przedłużyliśmy niechlubną passę bez zwycięstwa. Z drugiej strony jakość naszej gry jest coraz wyższa i w każdym najbliższym meczu jest nadzieja na wygraną
Dariusz Wdowczyk: - Liczyliśmy tu na zwyciestwo, żałuję że nie ma trzech punktów. Graliśmy dobry mecz, ale brakowało wielokrotnie trafnych decyzji. Zwłaszcza pod bramką rywali, kiedy to szwankowało wykończenie akcji, czy nie było ostatniego podania.
* * *
Szkoda, że ten mecz zepsuła nieodpowiedzialna garstka publiczności. Jeszcze przed rozpoczęciem gry na stadion musiała wkroczyć policja, a sektor kibiców Legii pacyfikowała armatka wodna. Po meczu zaś funkcjonariusze powstrzymywali gdynian, którzy wtargnęli na murawę strzałami z broni gładkolufowej. Dziwne to tym bardziej, gdyż przed spotkaniem legioniści skandowali "agresja-zło", a popularny "Megafon" apelował do publiczności, aby tym razem nie było antydopingu".
Pozostałe mecze 6. kolejki: Wisła Płock - Widzew Łódź 2:2 (0:1). Bramki: Tomasz Michalek (48), Paweł Sobczak (68) - Bartłomiej Grzelak (45), Krzysztof Sokalski (77). GKS Bełchatów - Cracovia 2:1 (1:1). Łukasz Garguła (38), Dariusz Pietrasiak (69) - Piotr Bania (45), ŁKS - Zagłębie Lubin 2:2 (0:0). Dariusz Kłus (54), Rafał Niżnik (71) - Maciej Iwański (50), Michał Chałbiński (56). Górnik Zabrze - Odra Wodzisław 2:2 (0:0). Arkadiusz Aleksander (62), Jacek Kowalczyk (68-sam.) - Marcin Chmiest (49), Mariusz Muszalik (60). Korona Kielce - Górnik Łęczna 2:0 (1:0). Marcin Kaczmarek (45), Marcin Kowalczyk (61). Groclin Dyskobolia - Lech Poznań 1:0 (0:0). Adrian Sikora (60). Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 0:0.
1. GKS BOT Bełchatów 6 5 0 1 14: 6 15
2. Wisła Kraków 6 3 3 0 8: 3 12
3. ŁKS Łódź 6 3 2 1 11: 6 11
4. Kolporter Korona 6 2 3 1 8: 5 9
5. Zagłębie Lubin 6 2 3 1 8: 7 9
6. Widzew Łódź 6 2 3 1 7: 6 9
7. Legia Warszawa 6 2 2 2 10: 9 8
8. Groclin Dyskobolia 6 1 4 1 4: 4 7
9. Cracovia Kraków 6 2 1 3 11:13 7
10. Lech Poznań 6 1 3 2 11:12 6
11. Wisła Płock 6 1 3 2 6: 8 6
12. Pogoń Szczecin 6 1 3 2 5: 7 6
13. Górnik Zabrze 6 1 2 3 6: 9 5
-----------------------------------------------
14. Odra Wodzisław 6 1 2 3 5:10 5
-----------------------------------------------
15. Górnik Łęczna 6 1 2 3 2: 7 5
16. Arka Gdynia 6 0 4 2 2: 6 4
Kluby sportowe
Opinie (72) ponad 20 zablokowanych
-
2006-09-08 23:30
Ale ta Legia cienka
hehe... nie dać rady Arce, która nie potrafi strzelać bramek, wygrywać meczy i na dodatek gra w 10.
Jaka ta orendż liga jest biedna skoro mistrz Polski gra tak beznadziejnie.- 0 0
-
2006-09-08 23:57
mecz
bylem widzialem,mecz kapitalny Legaia slaba ,jak na mistrza ,sedzia robil co sie dalo aby W-wa nie stracila 2 pkt.Kibice a w-wy beznadziejni,ale garstka idiotow z ARKI Ci ktozy chcieli wywclic plot to tez idioci.Ogolnie mecz dobry widowisko jeszcze lepsze.
- 0 0
-
2006-09-09 00:26
ciekawe kto otworzył płot kibicom arki? czyżby ochrona?! a tak w ogóle to ta ochrona wyglądała jak ministranci, żadnych interwencji, łomatko...
- 0 0
-
2006-09-09 01:08
BEDZIE ZWYCIESTWO JUZ ZA TYDZIEN.
GDYBY NIE STRATA ZAWODNIKA ARECZKI BYLOBY 2-0.PEWNE.JA OSOBISCIE CZEKAM SPOKOJNIE NA NASTEPNY MECZ,BEZ OBAW.GRA ARECZKI JEST B.DOBRA.ZAWSZE I WSZEDZIE ARECZKA NAJLEPSZA BEDZIE.legia CHOWA SIE GRA I TYLE!!!!
- 0 0
-
2006-09-09 04:51
A ja jestem zdegustowany!
Jestem zdegustowany wynikiem, grą i obietnicami! KIedy w końcu mamy się przełamać? Na koniec rundy? Czeka nas teraz kolejny mecz w którym pewnie się przełamiemy, tzn mamy przełamać... A sytuacja robi się coraz bardziej nieciekawa! Co nam z tej OE? Same obietnice... :(
- 0 0
-
2006-09-09 08:08
Nie ma co płakac na sedziów
bo ogładałem powtórkę na C+ i sedziowali bardzo dobrze !!! Szczerze mówiac mimo ambitnej postawy bylismy poprostu słabsi piłkarsko! !!
doping w naszym wykomaniu bardzo przecietny, natomiast Legii wogle nie było słychac !!!- 0 0
-
2006-09-09 08:38
do kibicow Lechii
pogadamy po meczu ze Slaskiem,teraz zaczynaja sie schody dla Lechii a Arka odwrotnie bedzie miala z gorki i jeszcze jedno Lechisci ladna murawa no nie troche boli co ale nie przejmujcie sie i Wy sie doczekacie 1 ligi ale w 22 wieku.
- 0 0
-
2006-09-09 08:59
Typowe tłumaczenia yboli !!!
Sedzia nas oszukał - by bardzo dobry
prowadzilismy dobry doping - był mocno przecietny
fajna oprawa - bieda maksymalna
Nasi "chłopcy" byli na zakupach w Tesco - Legia atakuje flage
itp,itd, a tak w ogóle nas wszystko jest zawsze najlepsze !!!- 0 0
-
2006-09-09 09:00
do kibica z zaspy
masz racje arce zostalo juz tylko zgorki ale do2 ligi
- 0 0
-
2006-09-09 09:14
ostatnie 3 punkty zdobyte 18 marca !!!
175 dni bez zwyciestwa w rozgrywkach ligowych
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.