Chrapkę na zjedzenie tortu o nazwie Euroliga ma w Polsce trzech łasuchów. Prokom Trefl Sopot, Idea Śląsk Wrocław i Anwil Włocławek. Kto go dostanie? To, że będzie to mistrz Polski, nie dla wszystkich jest oczywiste.
Przez trzy lata, gdy nasz basket w Eurolidze i Suprolidze reprezentował hegemon z Wrocławia, sprawa była jasna. Śląsk był nie tylko mistrzem, ale i przez organizatorów rozgrywek był witany z otwartymi ramionami. Era supremacji Śląska w kraju zdaje się dobiegać końca. W tym miejscu rodzi się pytanie o prawdziwość pogłosek, że klub z Wrocławia otrzymał imienne zaproszenie do udziału przez kilka sezonów w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach.
- Te pogłoski są nieprawdziwe. Jeśli były, to ich źródłem mógł być tylko i wyłącznie Wrocław. W Eurolidze zagra mistrz Polski. I dlatego skupiamy się na walce o tytuł - zapewnia
Zbigniew Polatowski, dyrektor Anwilu.
W najbliższym sezonie w Eurolidze zagrają 24 drużyny. Władze rozgrywek zdecydowały, że gwarancje udziału w nich na trzy lata otrzyma 16 drużyn. Znane są już nazwy 14 klubów, stałych bywalców koszykarskiego Olimpu (między innymi Virtus Bolonia, Skipper Bolonia i Benetton Treviso oraz mistrz Euroligi - FC Barcelona, nie ma wśród nich Idei). O dwa ostatnie miejsca rywalizują dwa zespoły z Francji (PAU Orthez lub ASVEL Villeurbanne) oraz trzy z Hiszpanii (Real Madryt, TAU Vitoria i Unicaja Malaga). Stawkę uzupełni siedem zaproszonych drużyn. W tym gronie są po jednej ekipie z Polski, Włoch, Grecji, Francji, Serbii i Czarnogóry oraz dwie z Hiszpanii. Ostatnie, 24. miejsce przypadnie jednemu z finalistów Pucharu ULEB: słoweńskiej Krce Novo Mesto lub hiszpańskiej Pamesie Walencja.
- Nic w tym względzie nie zmieniło się od dwóch lat. Jesteśmy przekonani, że w Eurolidze zagra najlepszy zespół naszego kraju - mówi
Tadeusz Szelągowski, prezes Trefla SSA, jednocześnie dementując pogłoski, że sopocki klub i gdańską halę "Olivia" wizytowali przedstawiciele Euroligi.
- Nie mieli powodu, by nas odwiedzać. Co innego, gdybyśmy już byli mistrzami Polski. A do tego droga daleka, bo rywale do tytułu są niesamowicie mocni - dodaje włodarz.
Czy Idea Śląsk może być pewna gry w elitarnych rozgrywkach, nawet jeśli nie zdobędzie złotego medalu MP?
- Centrala Euroligi pisze, że przedstawicielem Polski będzie mógł być "wskazany klub/mistrz Polski", i tego się trzymajmy - mówi
Grzegorz Schetyna, prezes wrocławskiego klubu.
- Z drugiej strony, Prokom niepotrzebnie odmówił ULEB-owi gry w ich pucharze i wybrał występy w Pucharze Europy. Prokom jest w tym sezonie bardzo silny. Mógł liczyć nawet na zdobycie Pucharu ULEB, co dałoby Polsce dwa miejsca w Eurolidze. A tak... ULEB może szukać rewanżu na Prokomie za tę odmowę i robić trudności. Jednak byłoby to bardzo złe - zastanawia się działacz z Wrocławia.
Wszystko wskazuje na to, że decyzję o tym, kto zagra w Eurolidze, podejmie Zarząd Polskiego Związku Koszykówki.
- Zawsze popierana była przez nas teza, że w najważniejszych rozgrywach ma grać mistrz. To jest premia za wygranie rozgrywek ligowych - twierdzi
Ryszard Pietruszak, dyrektor wydziału do spraw sportowych PZKosz.
- Wciąż jednak trwają przepychanki pomiędzy ULEB i FIBA. Jeśli stworzą nowy system rozgrywek może w nich dojść do pewnych przewartościowań. U nas nie powinny mieć one miejsca - dodaje.
Losowanie trzech grup Euroligi odbędzie się na początku lipca w Tel Awiwie. Tam też zaplanowano także rozegranie turnieju Final Four. Nawet te założenia nie są pewne, gdyż wiele zależy od sytuacji politycznej w tym kraju.
Krystian Gojtowski
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
