O takie trofeum koszykarze Prokomu Trefla Sopot jeszcze nie grali. W weekend wicemistrzowie Polski będą walczyć w Salonikach w turnieju Final Four Pucharu Europy. W stawce są jeszcze łotewski BC Ventspils, jugosłowiański Hemofarm Vrsac oraz pełniący obowiązki gospodarza Aris. W piątkowe popołudnie ludzie
Eugeniusza Kijewskiego po raz trzeci w ciągu ostatnich 50 dni zagrają z mistrzami Łotwy (18.00).
To trzeci sezon występów naszego zespołu na międzynarodowej arenie. Po dwóch ćwierćfinałach w Pucharze Koraca, Prokom ma olbrzymią szansę na zdobycie Pucharu Europy.
- Saloniki to ładne miasto. Grałem tam z Lechem Poznań w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych, jednak Aris okazał się dla nas za silny - wspomina "Kijek". Miłych wspomnień z tego greckiego miasta nie ma także
Darius Maskoliunas. - To było już dawno temu. Grałem przeciwko PAOK, kiedy w tej drużynie grał Predrag Stojaković. Dostaliśmy w plecy 56 punktów. To chyba moja najwyższa przegrana w karierze. Nie żyję jednak wspomnieniami. Najważniejsze jest to, czy będzie ładna pogoda - twierdzi litewski obrońca.
Inne zmartwienia ma
Jacek Jakubowski, dyrektor sopockiego klubu. Aris, gospodarz turnieju, bardzo długo milczał. Wytłumaczenie było proste: w prawosławnej Helladzie obchodzono święta wielkanocne. Organizacyjna machina ruszyła wczoraj.
- Wszystkie koszty naszego pobytu sami pokrywamy. Grecy zabezpieczają obiekt - mówi. Nasza drużyna wyleciała do Salonik dziś o 5.45 (Rębiechowo). Dotrze tam o 15.35, odwiedzając porty lotnicze w Warszawie, Budapeszcie oraz Atenach. Trasę pokonuje samolotem rejsowym węgierskich linii lotniczych Malev. Bazą sopocian będzie czterogwiazdkowy hotel City Forum oddalony od hali Alexandrio o dwa kilometry. Saloniki to urokliwie miasto, jednak na zwiedzanie może nie być czasu i pieniędzy.
- To jedno z najdroższych miast Europy. Ceny są tam o 15-20 procent wyższe aniżeli w ekskluzywnych Atenach - twierdzi działacz Prokomu.
Nasze gwiazdy mają się jednak skupić na grze, a nie na podziwianiu uroków. O 18.00 nasz zespół zmierzy się z BC Ventspils. Po meczach w grupie C 25 lutego na wyjeździe (81:97; Dragan Marković 19 - Ainars Bagatskis 24) i 25 marca w Sopocie (83:81;
Goran Jagodnik 21 - Mire Chatman 20) trzykrotny mistrz Łotwy jest jedynym zespołem w PE, który po starciach z wicemistrzami Polski zachował dodatni bilans. Zwycięstwo naszych w drugim meczu było bardzo szczęśliwe (trzypunktowy rzut Gorana Jagodnika w ostatniej sekundzie), mimo że wcześniej przewaga miejscowych sięgała 21 "oczek".
Zespół
Karlisa Muizinieksa ma szczęście do zespołów z Polski. W ubiegłym sezonie, grając w turnieju Final Four ligi NEBL, ograł Polonię Warbud Warszawa, a w tym - Gipsar Stal Ostrów Wlkp. (w pierwszej rundzie grupowej). Liderem drużyny, która w ćwierćfinale pokonała faworyzowany UNICS Kazań (88:79, 76:79), jest 36-letni
Ainars Bagatskis, nazywany "Strzelającą Maszyną". Łotysz we wszystkich rozgrywkach, w jakich uczestniczył, zawsze był w czołówce klasyfikacji snajperów (drugi w ME w 1997 roku ze średnią 21,8 pkt.). Znamy go dobrze. Dwa sezony grał w Ericssonie Bobrach Bytom oraz Hoop Pekaesie Pruszków, również zdobywając miano klasowego egzekutora.
Sercem rozegrania jest
Mire Chatman. Jest gwiazdą zespołu, który - podobnie jak Prokom - zakończył rozgrywki na pierwszym miejscu po sezonie zasadniczym w łotewskiej LBL. Ciekawostką jest fakt, że przy wzroście 187 cm wygrał turniej wsadów podczas Latvian All Stars Game 2003. W Ventspils gra także silny skrzydłowy
Eric Poole oraz naturalizowany center
Bruno Petersons (215 cm).
- Kluczem do zwycięstwa jest koncentracja. Nie myślę o finale. Wie pan, był kiedyś taki indyk, co myślał o niedzieli - żartuje trener Prokomu.
W drugim spotkaniu półfinałowym zagra Aris z Hemofarmem, a więc czwarte drużyny greckiej League A 1 (12 zwycięstw - 9 porażek) i jugosłowiańskiej YUBA League (14 wygranych - 7 przegranych). Liderem Arisu jest
Willie Salomon, ze średnią 22,14 pkt. czwarty strzelec rozgrywek. W drużynie z Vrsacu wyróżnia się obrońca
Nebojsa Bogavac, czwarty strzelec ligi jugosłowiańskiej (17,5 pkt.).
Prokom Trefl Sopot - BC Ventspils
Twarzą w twarz
Rozgrywajacy
1. Drew Barry 20/33 17/38 16/22 80 28 7.1
1. Mire Chatman 77/138 25/62 50/71 80 37 15.5
Rzucający obrońcy
2. Josip Vranković 77/152 16/65 52/74 37 63 13.4
2. Sandis Buskevics 43/89 42/100 13/20 99 29 12.5
Skrzydłowi
3. Goran Jagodnik 84/173 22/67 47/71 109 25 14.1
3. Ainars Bagatskis 51/108 58/123 57/62 61 32 18.5
Silni skrzydłowi
4.
Tomas Masiulis 81/132 15/34 28/53 137 43 11.8
4. Eric Poole 52/93 0/1 31/49 134 22 9.6
Środkowi
5. Joe McNaull 76/123 0/1 27/41 106 5 14.9
5. Bruno Petersons 36/57 0/0 14/22 73 6 4.8
W poszczególnych rubrykach: rzuty za dwa punkty (celne/oddane), rzuty za trzy punkty, rzuty wolne, zbiórki, asysty, średnia punktów.
Zestawienie dotyczy wszystkich meczów w PE w tym sezonie.
Krystian Gojtowski
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
