- 1 Lechia nie dostała licencji, ma ją Arka (227 opinii)
- 2 Będzie najazd kibiców Legii na KSW? (14 opinii)
- 3 Żużel odwołany 5 minut przed startem (162 opinie)
- 4 Lechia nie kalkuluje. Chce wygrać z Wisłą (58 opinii)
- 5 Polska zawiodła w pełnej Ergo Arenie (20 opinii)
- 6 Ile kosztuje gra w piłkarskiej B Klasie? (22 opinie)
Finałowa powtórka sprzed roku
Punkty w Gdyni: Stanisław Krieczun 8, Waldemar Szwichtenberg 5, Paweł Nowak 5, Kazimierz Raszpunda 5 - Jurij Buchało 8, Piotr Korek 5.
ARKA: Ruszkiewicz, Wojaczek, Kaszubowski - Denisiuk, Andrzejczuk - Raszpunda (80 Kałduński), D. Olejniczak, Nowak - Komisarczuk - Krieczun, Skrzyński (58 Chromiński), Szwichtenberg, Garkawyj, Gajewski (79 Skindel) - Szostek.
POSNANIA: Fedyszyn, Machlik (69 Rau), Michalczyk - B.Szumiński, Witczak - Wojcieszak, Najdek (59 Kwiatek), Hebda - Tietz - Buchało, Kujawski, M.Szumiński (13 Krzesiński), Krzysztofiak, Korek - Czubaszewski.
Goście zaprezentowali się jako dobrze przygotowany pod względem siłowym zespół. Arka przyjęła zaproponowany przez rywali styl bezbardonowej walki, a tym samym mało było płynnej gry w rugby. Niezwykła agresja i nieustępliwość z obu stron, przy dodatkowo zawężaniu pola gry prowadziła do dużej liczby najprostszych błędów technicznych, z gubieniem piłki i podaniami do przodu na czele.
Przed przerwą optyczną przewagę posiadała Posnania. Tłumaczono to trochę żartobliwie tym, że grała z wiatrem. Jednak gdy drużyny zmieniły się stronami wiatr także... zmienił kierunek i nadal był sprzymierzeńcem gości. Mimo to Arka potrafiła przejąć inicjatywę.
Mecz rozpoczął się rewelacyjnie dla miejscowych. Bardzo dobrze dysponowany tego dnia Waldemar Szwichtenberg zablokował próbę przekopu rywali w okolicach linii środkowej. Gdyński srodkowy ataku następnie przejął piłkę i zaniósł ja między słupy. Stanisław Krieczun nie miał kłopotów z podwyższeniem. Tym samym po kilkunastu sekundach od rozpoczęcia gry (!) Arka prowadziła 7:0.
Także przyłożenie Posnanii było następstwem kardynalnego błędu przeciwnika. Dobiegała końca 22. minuta. Buchało po karnym skorygował straty na 3:7. Ale pachniało kolejnymi punktami dla Arki. Krieczun z karnego kopnął bowiem a aut tuż przed poznańskim polem punktowym. Wrzut wygrał Paweł Deniusiuk. Gdynianie ustawili się wzdłuż boiska i przekazywali sobie piłkę, szukając luki w defensywie rywali. Krieczun był trzeci od linii bocznej. Jednak tak niefortunnie przekazał jajo, że upadło ono między dwóch jego kolegów. Piotr Korek natychmiast podniósł zgubę i pognał z piłką wzdłuż linii bocznej. Skrzydłowego Posnanii goniło dwóch gdynian, ale na 100 metrowym odcinku nie dali mu rady. Jako, że Buchało nie pomylił się przy podwyższeniu zapachniało sensacją. Posnania objęła prowadzenie 10:7!
W 25. minuciew po karnym Krieczun wyrównał. Jednak po pół godzinie gry Posnania mogła być znów górą. Tylko ofiarna szarża Arkadiusza Skrzyńskiego zażegnała niebezpieczeństwo, gdy rozpędzony rywal został powstrzymany dwa metry od pola punktowego Arki.
Przed końcem pierwszej połowy spróbowali jeszcze z karnych i Buchało, i Krieczun. Poznański łacznik ataku kopał jako pierwszy i z dużo gorszej pozycji. Chybił. Rosyjski gdynianin nie pomylił się z 15 metrów. Zaraz po tym sędzia pozwolił zawodnikom udać się na przerwę.
Druga połowa rozpoczęła się źle dla miejscowych. Żółtą kartkę otrzymał Jacek Wojaczek. Jednak gra w osłabieniu nie utrudniała zycia gospodarzom, a wręcz przeciwnie. To właśnie w czternastkę zdobyli kolejne przyłożenie. Wreszcie konsekwentnie przerali piłke wzdłuż boiska i na lewym skrzydle uzyskali przewagę 4 na 2. W takiej sytuacji Paweł Nowak musiał zdobyć punkty. Po meczu popularny "Junior" został uznany najlepszym zawodnikiem spotkania.
- Był to ciężki mecz. Posnania bardzo dobrze broniła. Nam zabrakło spokoju, koncetracji i myślenia na boisku. W pierwszej połowie każdy z nas za bardzo chciał zagrać dobrze, a efekt był odwrotny od zamierzonego - mówił Nowak.
W 52. minucie żółtą karte otrzymał Korek. Przez dwie minuty drużyny grały 14 na 14. Goście zdobyli karnego, po którym Buchało zmiejszył poznańskie straty do 13:18.
Kwadrans później powiało grozą dla miejscowych. Zdecydowanie przez środek boiska szarpnął chyba Leszek Krzysztofiak. Piłka szybko znalażł się przed polem punktowym rywali. Wystarczyło minąć Łukasza Szostak, a byłoby przyłożenie. Na nieszczęście dla poznaniaków piłka uciekła im do przodu.
Wynik spotkania w jego końcówce ustalił Kazimierz Raszpunda, finalizując akcje młyna. Niewiele brakowało, aby rywali dobił Konrad Chromiński. Z trybun wydawało się, że popularny "Kulka" wykonał prawidłowy przechwyt. Juz gnał po przyłożenie, gdy sędzia odgwizdał spalonego. Chromińskiemu trzeba oddać, że choć wszedł z ławki, to był niezywkle myślącym zawodnikiem. Gdy widział, iż trudno przebić się grając ręką, umiejetnie kopał piłkę za plecy rywali. Takiego przeglądu sytuacji w dniu dziesijszym brakowało na przykład Krieczunowi. "Stanowi" zabrakło również zdecydowania, aby w co najmniej dwóch dogodnych sytuacji przymierzyć z drop-gola. Gdyńska "10" wykonywała wówczas o jeden zwód za dużo i szansa na skutecznego kopa przepadała.
-Spodziewaliśmy się, że mecz będzie ciężki. Posnania dobrze prezentowała się wiosną, a ponadto do nas specjalnie się przygotowywała. Popełniliśmy kilka błędów, co wprowadziło do naszej gry nerwowość. Po przerwie było już trochę lepiej. Tak naprawdę to nie ma dla nas znaczenia, czy w finale byłaby Łódź, czy Lechia. na każdego rywala przygotowujemy inną taktykę - ocenił Maciej Stachura, gdyński szkoleniowiec.
Wielki finał play off w ekstraklasie rugby zaplanowany jest na przyszłą niedzielę. Mecz przy ul. Olimpijskiej rozpocznie się o godzinie 16.00. Dzień wcześniej w Gdańsku o brąz Lechia zagra z Posnanią.
W meczu o 5. miejsce Orkan Sochaczew wygrał z Budowlani Lublin 22:17. Po przegranej w Warszawie ze Skrą 3:17 (0:10) z ekstraklasy został zdegradowany AZS AWFiS Gdańsk. Miejsce akademików zajmie Pogoń Siedlce.
- Nie musieliśmy tego meczu przegrać. Długo utrzymywał się wynik 3:10. Grający bardzo dobrze Wiesław Woronko wypracował kolegom trzy doskonałe pozycje do zdobycia punktów, ale nie potrafili ich wykorzystać. Ostatnie punkty straciliśmy, gdy graliśmy w "13". Czerwoną kartkę otrzymał Robert Jumas, a żółte: Jakub Laskowski i Grzegorz Wijatkowski. - podkreślał Jerzy Jumas, trener akademików.
Kluby sportowe
Opinie (64)
-
2005-06-17 10:16
substytut palca
Wszyscy sa czysci. No ale z tym dlubaniem w nosie to naprawde nie do przyjecia, sa chusteczki do nosa!!
- 0 0
-
2005-06-17 08:15
to jeszcze nic !! bezczelnie dłubał w nosie!! sędzia to wychwycił swoim sokolim wzrokiem i po konsultacji i przejżeniu zapisu video dorzucili jeszczcze miesiąc
- 0 0
-
2005-06-16 23:44
Komisarczuk zawieszony na 2 lata , bo powiedział na meczu 8 razy kurde! I w 5 klasie podstawówki palił papierosy na długiej przerwie!
- 0 0
-
2005-06-16 23:40
komisja
Ruszkiewicz i Denisiuk tez sa zawieszeni takie zapadły decyzje
- 0 0
-
2005-06-16 21:15
Do koksiarze z Arki
Dobrze że łapią takich. Powinni ich karać surowymi karami.
- 0 0
-
2005-06-16 21:07
Taka sobie informacja.
Słuchajcie po meczu z Poznańą została przeprowadzona kontrola dopingowa. I co wyszło ? Szok złapano dwóch zawodników, a przecież każdy z nas wie że rugby jest czyste od dopingu. No ale...... Wojaczeka i Komisarczuka przyłapano na silnym środku dopingującym. To koniec w meczu z Łodzom nie są w stanie poradzić sobie bez tych dwóch doskonale grających w tym sezonie zawodników. To koniec Areczki.
- 0 0
-
2005-06-16 20:59
BO PIOTROWICZ
PIETRAK
MICHALAK
JANECZKO
KOSCIELNIAK
TYM PANOM PODZIEKUJEMY
A W ICH MIEJSCE WPADNA NOWI I JESZCZE GORSI
Piotrowicz zawsze bral w lape i nigdy sie z tym nie kryl a nawet czsami do dzioba- 0 0
-
2005-06-16 20:57
CO TU SIE DZIEJE
piotrowicz i innni to banda pedalow
lodz dostanie za swoje
posnania za rok spadnie
a internet padnie
a panu krecikowi to jeszcze podziekujemy ale wtedy bedzie wam wstyd ze takie bzdury na jureczka gadacie.- 0 0
-
2005-06-16 18:18
Zawodnik Gomulak dla gazety z łodzi
W Gdyni panuje na trybunach gorąca atmosfera. Na mecze przychodzi po kilka tysięcy ludzi. To was zdopinguje, czy raczej będzie deprymować?
- Publiczność zawsze jest dodatkowym atutem i pomaga gospodarzom. Tym bardziej w Trójmieście, gdzie kibicom i rugbistom wydaje się, że są pępkiem świata. Jednak w tym sezonie graliśmy na wyjazdach naprawdę dobrze. No a w tym roku poza Sochaczewem nie pozwoliliśmy sobie ani razu przyłożyć piłki w naszym polu punktowym.
No gościu teraz to przesadziłeś! Czekamy!- 0 0
-
2005-06-16 15:03
w tym sezonie tak... ale jakis czas temu LECHIA byla GÓRĄ!!!!!!!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.