- 1 Lechia nie bierze remisu w derbach (55 opinii)
- 2 W Arce na derby po półmaratonie? (11 opinii)
- 3 Z jakimi piłkarzami Lechia na ekstraklasę? (69 opinii)
- 4 Przyszły mistrz KSW trenuje w Gdyni? (41 opinii)
- 5 W tej lidze będzie walka do ostatniej kolejki (1 opinia)
- 6 Pomocnik Arki: Derby o wygranie ligi (92 opinie)
Gdyńska hala nie przyniosła szczęścia koszykarzom
Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia
Fatalne błędy w końcówce czwartej kwarty spowodowały, że sopocianie minimalnie ulegli zespołowi z Włoch. Straty piłek w ostatnich akcjach zniweczyły całą pogoń sopocian z początku ostatniej odsłony. Asseco Prokom Sopot przegrało z Armani Jeans Mediolan 60:62 (18:25, 17:13, 9:15, 16:9)o takich porażkach zwykło się mówić, że są na własne życzenie.
ASSECO PROKOM: Logan 16 (4x3), Burrell 11 (3x3), Burke 10, Ewing 9 (1x3), Zamojski 6 (2x3), Dylewicz 6, Woods 2, Hrycaniuk 0, Archibong 0.
AJ MEDIOLAN: Price 19 (3x3), Hawkins 16 (1x3), Vitali 8 (1x3), Sow 6, Hall 5 (1x3), Sangare 5 (1x3), Roca 2, Katelynas 1, Bulleri 0
Kibice oceniają
Otwarcie meczu było w wykonaniu mistrzów Polski wręcz wymarzone. Po trafieniach Ronniego Burrella, Davida Logana i Daniela Ewinga prowadzili już 7:0, później było jeszcze 10:2. Włoski zespół dopiero jednak wchodził w mecz.
Bardzo szybko z prowadzenia 10:2 zrobiło się tylko 10:8 a później z 13:8 dla sopocian wynik zmienił sia na 17:13 dla AJ Mediolan. W zesole włoskim popis dawał Hollis Price. On sam zdobył w pierwszej kwarcie aż 17 punktów, jego koledzy z zespołu dorzucili 8 kolejnych i Asseco Prokom przegrywał po pierwszej części meczu 18:25.
Druga kwarta rywalizacji Asseco Prokomu z Armani Jeans Mediolan przyniosła mistrzom Polski częsciowe odrobienie strat. Przede wszystkim tak skuteczny jak w pierwszych 10 minutach nie był Hollis Price. Podopieczni Tomasa Pacesasa rozpoczeli wprawdzie kwartę od kilku nerwowych, niedokładnych zagrań, jednak w miarę upływu czasu uspokoili nieco gre i zaczęli powoli przejmować inicjatywę.
Ci, którzy liczyli na dalsze odrabianie strat przez mistrzów Polski po przerwie srodze sie zawiedli. Sopocianie zagrali słabo, niestuktecznie pod kmoszami i niedokładnie.
Jednak trzecia część gry nie dała również pretekstów do pochwał ekipy z Włoch. Gdyby czwartkowi rywale Asseco Prokomu zagrali w tej czesci gry podobnie jak w drugiej częśi inauguracyjnej kwarty, to po 30 minutach meczu mogło być już po meczu. Dośc powiedzieć, że w pierwszych 6 minutach tej części meczu sopocianie zdobyli zaledwie 3 punkty.
Na szczęście dla sopocian tak się jednak nie stało i podopieczni litewskiego trenera przed ostatnimi 10-minutami przegrywali różnicą 9 punktów.
Kilkadziesiąt sekund przerwy przed ostatnia kwartą przyniosłoprawdziwa metamorfoze mistrzow Polski, wydawało się, że w pełni wykorzystają swoją szanse na odwrócenie losów meczu.
Świetne otwarcie ostatniej odsłony, w której gospodarze zaprezentowali kilka wybornych akcji pod obydwoma koszami przyniosło powodzenie.
Otwarcie ostatniej części to 12:0 dla Asseco Prokomu i w 33 minucie po koszu Pata Burke'a sopocianie wyszli na prowadzenie 56:53. Ten stan rzeczy nie potrwał jednak długo. Za chwilę po celnej "trójce" wyrównał Luca Vitali gospodarze jeszcze raz objęli prowadzenie 58:56, jednak po chwili za 5 przewinień "spadł" Burke.
Na chwilę Włosi odzyskali prowadzenie (60:58), sopocianie zdołali wyrównać na 60:60, jednak fatalnie, "po juniorsku" rozegrali końcowkę i ich debiut w gdyńskiej hali nie udał się.
-Nie graliśmy dobrze, a przy tym co się działo wynik jest i tak niezły. W końcówce wszystko zależało od nas i nie wykorzystaliśmy szansy. Trudno jednak wygrać jakikolwiek mecz mając 24 straty, z których 14 popełnili rozgrywający - mówił po meczu trener sopocian Tomas Pacesas.
Kluby sportowe
Opinie (76)
-
2009-02-07 07:45
w tej ziemiance Prokom bedzie wszystko przegrywał
w koncu nic sie nie moze udac ze szczurem w tle.
- 0 3
-
2009-02-07 00:11
Panie Ryszardzie! (1)
- 2 0
-
2009-02-07 00:34
Dlaczego nie grzmisz?!!!!!!!!
- 1 1
-
2009-02-06 17:19
Wrażenia (1)
Będąc na meczu miałam wrażenie że niektóży przyszli na mecz tylko po to aby zobaczyć hale,albo z nudów.Nic nei wiedząc o koszykówce i o prokomie ..
Zgadzam się z tym że parking .. szkoda słów. 45 min przed meczem nie było gdzie zaparkować .. i tworzył się korek. A już nie wspomne o tym co się działo po. Masakra.
Szkoda że przegrali,było tak blisko :(- 5 0
-
2009-02-06 20:30
Dokładnie
ja byłem zobaczyć halę.
Super. Tylko oświetlenie niezbyt.- 1 1
-
2009-02-06 19:39
kolejna klapa
faceci poszli w slady babeczek no i mamy komplet !!!
odpowienie wyniki do umiejetnosci i checi .....- 4 1
-
2009-02-06 17:04
parking
koszmar parking przy sklepie dojście po błocie miejsce dla niepełnosprawnych zarezerwowane dla vipów wszystko jak zawsze i jedź tu z Gdańska na mecz.Szkoda biletów dla vip może jak będą ludzie lubiący sport to będzie słychać doping bo było cieniutko czyżby w Gdyni była moda na bycie na hali a nie kibicowanie
- 5 0
-
2009-02-06 16:40
Tylko 2 punkty.szkoda.blisko było.
:(- 2 1
-
2009-02-06 16:39
..
Wielka szkoda.Takie głupie błedy.
SZKODA ..- 3 0
-
2009-02-06 16:12
szkoda
tak niewiele brakowało....
- 3 0
-
2009-02-06 09:22
Sędziowanie (3)
Można na Prokom psioczyć, że grają beznadziejnie, nieskładnie, niedokładnie, bez pomysłu - zgadzam się, byli beznadziejni. Ale prawda jest taka, że gdyby nie doskonałe sędziowanie to mecz byłby wygrany przynajmniej +6. I to bez stresującej końcówki.Faule Burke'a wzięte z nieba, niegwizdane kroki AJ, niegwizdane offensy AJ, błąd połowy Ewinga i kilka innych...A z innej beczki.Nie jestem wielkim fanem piłki nożnej, walą mnie konflikty Arka-Lechia, ale to co "bojówki" Arki na meczu robiły to żal wiecie co ściska. Kto wogóle tych baranów wpuścił do hali?!Pierwszy raz na meczu koszykówki widziałem łyse małpy, które lustrowały normalnych kibiców i chodząc po hali pluli sobie pod nogi.Potem na korytarzu jakiegoś kolesia popychali... no buractwo na maxa.Pozdro
- 8 1
-
2009-02-06 15:04
a ja sie nie agadzam
i koniec
- 1 2
-
2009-02-06 12:30
re: sedziowanie (1)
bilety mieli wiec dlaczego mieli by nie zostac wpuszczeni
- 0 3
-
2009-02-06 13:21
Chodzi mi po prostu o to, że ani w Sopocie ani w Oliwii takie rzeczy nie miały miejsca.Kiedyś w Oliwii była grupka lechistów na sektorze z biletami po chyba 5pln - cały mecz stała przy nich ochrona i był spokój. A chłopaki przerabiali przyśpiewki z lechii na przyśpiewki prokomu i dobrze się bawili.Wczoraj w Gdyni ochrona nawet nie podeszła i nie zwróciła uwagi, że wieśmaki zachowują się tak jak się zachowują. Oczywiście zero reakcji na szarpanie kolesia z korytarza.
- 3 0
-
2009-02-06 15:02
przeciętniaki
nasi - kiepska gra, podobno super zespołu
oni - średnia gra, podobno średniego zespołu
co z tego wynikło: mecz na niskim poziomie.
szkoda gadać...- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.